- Czy ktoś w końcu zajmie się przystankiem przy ul. Orlej? - pyta jeden z mieszkańców Pabianic. - Jest 13 grudnia, przystanek rozwalony 3 grudnia i od tamtej pory nawet nie został posprzątany.
Szkło wala się wszędzie, na chodniku, przy ławce, w trawie. A ludzie, bardzo często osoby starsze i dzieci, stoją tam codziennie i czekają na autobus.
Rozumiem, że w wiatę wjechał policyjny radiowóz jadący na sygnale. Rozumiem pośpiech. Ale sprzątnięcie potłuczonego szkła to chyba absolutne minimum? Minęło już dziesięć dni, a wygląda to tak, jakby zdarzyło się wczoraj.
Mówi się, że przystanek będzie wymieniony na nowy i że to koszt kilku tysięcy złotych. Tylko do tego czasu mieszkańcy stoją w ruinie, wśród odłamków szkła, bez żadnego zabezpieczenia. Osoby starsze, mimo zniszczonej konstrukcji, siadają na ławeczce, żeby chwilę odpocząć.
dane Czytelnika do wiadomości redakcji
O kolizji radiowozu policyjnego pisaliśmy TUTAJ.
Kilka godzin po publikacji naszego tekstu przystanek "zabezpieczono" a MZK wstawił informacje na Facebooku, że naprawa będzie przeprowadzona w przyszłym roku. Wiata czeka na oględziny ubezpieczyciela.

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz