Do Pabianic Eichlera sprowadziła dobrze płatna posada kierownika szpitala przy fabryce włókienniczej Oskara Kindlera. Dyplomowany doktor miał tu leczyć dwa tysiące pracowników firmy i prowadzić badania barwników do tkanin, by wykazać, czy są szkodliwe dla ludzi.
Był 1905 rok, miastem wstrząsały uliczne zamieszki, w starciach z policją i carskimi żołnierzami padło wielu rannych demonstrantów. Doktor Eichler operował ich i opatrywał, nie oczekując kopiejki zapłaty.
Dał się poznać jako człowiek odważny. Niedługo po przyjeździe nad Dobrzynkę, wraz z kilkoma wybitnymi mieszkańcami Pabianic, wystosował list otwarty do zaborców, pisząc: „Niżej podpisani członkowie komitetu budowy szpitala miejskiego w Pabianicach, któremu przewodniczy naczelnik powiatu łaskiego p. Iwanow, składają swoje mandaty, nie chcąc współpracować z jednostką, której ręce są zbryzgane krwią niewinnych ofiar”. Chodziło o odmowę współpracy z bezwzględnym dla Polaków, wiernym sługą cara, naczelnikiem Włodzimierzem Iwanowem. To Iwanow rozkazał szablami carskich dragonów rozpędzić patriotyczną procesję Polaków, prowadzoną środkiem miasta przez księży z parafii św. Mateusza i Górki Pabianickiej. Pod butami rosyjskich żołnierzy legła wówczas chorągiew z Matką Bożą Częstochowską i sztandar z Orłem Białym. Ośmiu ciężej rannych manifestantów operował doktor Witold Eichler.
Szlachcic herbu Dębnik
Eichler był polskim szlachcicem herbu Dębnik, ewangelikiem. Pochodził z Międzyrzecza Podlaskiego, gdzie przyszedł na świat 23 marca 1874 roku w rodzinie medyków i aptekarzy. Dziadek - Karol Ferdynand Eichler, lekarz i farmaceuta, kurował żołnierzy armii napoleońskiej, maszerując za nimi aż do Moskwy. Po klęsce cesarza Bonapartego dziadek osiadł w Międzyrzeczu, gdzie założył aptekę i plantację ziół leczniczych. Aptekarzem był także ojciec Witolda - Edward. Dwóch stryjów biło się w powstaniu styczniowym, jeden odpokutowywał za to na Syberii.
Witold miał bunt we krwi. Studiując medycynę na Uniwersytecie Warszawskim, przystąpił do spisku przeciwko carskim zaborcom, co przypłacił więzieniem na Pawiaku i dwoma latami zsyłki do dalekiej guberni orłowskiej w Rosji.
Po amnestii, ogłoszonej przez nowego cara Mikołaja II Romanowa, wrócił do ojczyzny, dokończył studia medyczne i praktykował jako lekarz w rodzinnych stronach. Tamże w 1902 roku poślubił warszawiankę, pannę Stanisławę Wetzlich, z którą miał trzech synów: Bohdana, Jerzego i Stanisława.
Niedługo potem Eichler zamieszkał nad Dobrzynką, sprowadzając do Pabianic rodzinę. Jego ojciec sprzedał aptekę w Międzyrzeczu i też „zameldował” się w Pabianicach. Z powodu nazwiska i ewangelickiego wyznania posądzano doktora o pochodzenie niemieckie. Szybko jednak uczynny lekarz przekonał do siebie polskich katolików, angażując się w działania koła Polskiej Macierzy Szkolnej (był jej sekretarzem), Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” (jako jego prezes) i Towarzystwa Naukowego (prezes). Przywiezione do Pabianic książki ofiarował miejskiej bibliotece, wygłaszał pogadanki przyrodnicze, geograficzne i o potrzebie zachowania higieny. Energicznie zabrał się za zakładanie muzeum miasta.
W kamasze
Wybuchła pierwsza wojna światowa. Przymusowo wcielony do carskiej armii Witold Eichler pełnił służbę lekarza w twierdzy Brześć nad Bugiem. Z pomocą kilku pielęgniarek opiekował się trzema tysiącami żołnierzy. Zanim nadciągnęła armia austriacka, z Brześcia wyprawiono polskiego doktora na front kaukaski - do Persji, Turcji i Gruzji.
Po całodziennej służbie w polowym szpitalu Eichler lgnął do polskich uchodźców, którym barwnie opowiadał o kraju. W Tyflisie, Baku i Batumi zakładał polskie szkoły, za własne pieniądze sprowadzając do nich zeszyty i książki. W Turcji zawiązał liczące trzysta osób Koło Wojskowych Polaków, a gdy powstała Kaukaska Brygada Wojsk Polskich, został jej naczelnym lekarzem.
Do Pabianic w niepodległej już Polsce doktor wrócił pod koniec 1918 roku.
Na lekarza czekał tu ogrom zadań, gdyż w mieście szalała hiszpańska grypa, gruźlica, czerwonka i choroby weneryczne. Dwa szpitale były rozkradzione i zrujnowane. Choć doktor specjalizował się w ginekologii, z konieczności leczył nawet dur plamisty.
Wieczorami prowadził kursy czytania i pisania dla analfabetów. Uczył udzielania pierwszej pomocy lekarskiej i dawał wykłady z higieny. Wkrótce powrócił do pracy w szpitalu Kindlera, został naczelnym lekarzem Kasy Chorych, ławnikiem i przewodniczącym Rady Miejskiej. Zakładał oddział Polskiego Czerwonego Krzyża, Ligę Ochrony Przyrody, Polski Związek Entomologiczny. Pomagał zawiązać Towarzystwo Przeciwgruźlicze, Polskie Towarzystwo Kulturalne i Towarzystwo Ochrony Zwierząt.
W 1926 roku do spółki m.in. z nauczycielami: Heleną Salską i Kazimierzem Staszewskim (dziadkiem muzyka rockowego Kazika) wznowił wydawanie „Gazety Pabjanickiej”. Redagował w niej rubryki wiadomości krajowych i politycznych. Już w pierwszym numerze Eichler przyrzekł czytelnikom: „Tygodnik nasz będzie demokratyczny i niezależny od żadnej partii politycznej”. Konsekwentnie trzymał ten kurs.
Jesienią wyjechał do Algierii, skąd przysyłał korespondencje dla „Gazety Pabjanickiej”. W jednej z nich pisał: „Tubylcy o Polsce mają niewyraźne pojęcie. Dziwili się wielce, gdy im powiedziałem, że do Marsylii z Warszawy jedzie się tylko dwie doby. Polaków trochę znają, gdyż bywali tutaj turyści, a nawet myśliwi z Polski. Za to wszędzie wzbudza sensację moja siekierka zakopiańska. Dokądkolwiek bądź wszedłem, do sklepu czy kawiarni, gdy tylko ją spostrzeżono, oglądano dokładnie”.
Gdy po dwóch latach Eichler wrócił z dalekiej podróży, mógł się wprowadzić do świeżo zbudowanego pałacyku przy ulicy Pułaskiego 21, który kosztował go 20.000 ówczesnych złotych, czyli fortunę. Na parterze urządził swoje mieszkanie i gabinet lekarski. W gabinecie szkolił personel pierwszego w Pabianicach ambulatorium dla rodzin fabrycznych robotników.
Ciemnota i zabobony
Zgodnie z koncepcją doktora Eichlera, od 1929 roku lekarze pabianickiej Kasy Chorych przyjmowali pacjentów w rejonach. Eichler objął opieką śródmieście, a doktor Stanisław Manitius - Stare Miasto. Wprowadzono nocne dyżury lekarzy, co bardzo spodobało się pacjentom. Gdy w styczniu i lutym 1929 roku rozszalała się w Pabianicach epidemia grypy, lekarze ze szpitala miejskiego sprawnie sobie z nią poradzili.
Zmartwieniem doktorów był nisko poziom wiedzy pacjentów, przeważnie fabrycznych robotników. Doktora Eichlera irytowało zwłaszcza popularne w mieście kurowanie się… moczem. Eichler gromił: „płukanie gardła uryną przy zapaleniu tegoż, jest to wstrętny przesąd spotykający się dotąd u mniej oświeconych pacjentów!”.
Doktor Eichler – naczelny lekarz Pabianic, przestrzegał przed epidemią szkarlatyny (płonicy). Wzywał samorządy i organizacje społeczne do walki z tą chorobą. Zalecał starania o higienę i propagował szczepionki przeciwko szkarlatynie. Kilkakrotnie doktor wygłaszał pogadanki o zadowalających rezultatach szczepień dzieci w Warszawie.
W artykułach publikowanych na łamach „Gazety Pabjanickiej” Eichler zalecał rodzicom, by uważnie przyglądali się zachowaniom swych dzieci latem i jesienią, gdy pojawia się zakaźna choroba Heinego-Medina (porażenie dziecięce). Do rodziców, którzy sygnalizowali niepokojące zmiany u dzieci, doktor jeździł dorożką na koszt miasta.
Nim wybuchła druga wojna światowa, doktor wyjechał na państwowe badania naukowe do Rumunii i Palestyny. Przez sześć lat podróżował po Afryce, zbierając eksponaty do kolekcji roślin i owadów. W Livingstone i Lusace (Zambia) leczył i uczył dzieci polskich emigrantów. „Myślałem, że zostanę tam na zawsze, bo wojna w Europie i Afryce Północnej wydawała się nie mieć końca” – pisał w liście do krewnych.
Powrót do domu
Niespełna dwa lata po niemieckiej okupacji Eichler wrócił do Pabianic. Objął posadę zastępcy naczelnego lekarza Ubezpieczalni Społecznej. Odtąd zajmował się organizowaniem bezpłatnej pomocy lekarskiej dla mieszkańców miasta, zaopatrzeniem przychodni w leki, a także systemem wypłat zasiłków chorobowych dla pracowników fabryk, szkół i urzędów.
Po likwidacji ubezpieczalni (w 1951 roku) prowadził kursy dla szkolnych higienistek. Na parterze pałacyku przy Pułaskiego wciąż przyjmował pacjentów. Poddasze zajmowała pracownia przyrodnicza, w której doktor opisywał gatunki chrząszczy ze swej przebogatej kolekcji zgromadzonej w Afryce Środkowej, Azji i Europie. W uznaniu zasług dla badań doktora, jego nazwisko entomolodzy przypisali do kilku podgatunków tych owadów.
Bogate zbiory okazów geologicznych, etnograficznych i entomologicznych, jakie Witold Eichler przywiózł z podróży po trzech kontynentach, przekazał naukowcom. Dwieście pięćdziesiąt tysięcy zasuszonych owadów, zgromadzonych w dwudziestu skrzyniach, dostał Instytut Zoologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Ponad tysiąc zasuszonych roślin przyjął do swych zbiorów Uniwersytet Łódzki. Swymi zdobyczami etnograficznymi z Afryki doktor obdarował muzeum regionalne.
Witold Eichler zmarł 17 października 1960 roku. Pochowano go na pabianickim cmentarzu.
Piękny pałacyk z ogrodem podarował Towarzystwu Szkoły Świeckiej. Ostatnią wolą doktora było urządzenie w pałacyku biblioteki dla dzieci i młodzieży. Ale wola zasłużonego dla miasta społecznika nie została uszanowana. Przez wiele lat z budynku beztrosko korzystał oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego. Później zainstalowali się tu hotelarze, wynajmując pokoje przeważnie kierowcom ciężarówek i dalekobieżnych autobusów.
W 2003 roku, za prezydentury Jana Bernera, miasto postanowiło sprzedać pałacyk prywatnemu przedsiębiorcy. Dopiero wtedy budynek został starannie wyremontowany.
Komentarze do artykułu: Wszystko, czego się dorobił, ofiarował dzieciom
Ten artykuł ma wyłączoną opcję komentarzy