Zamknij

Prywatnie o Walterze-Janke

22:39, 06.12.2008 Aktualizacja: 18:20, 10.06.2010
Skomentuj

Podczas spotkania miłośników historii o generale Zygmuncie Janke opowiadał Artur Ossowski – pracownik Instytutu Pamięci Narodowej. Przedstawił postać „Waltera” przez pryzmat ludzi, z którymi ten pracował.

- To oni po części zdecydowali o jego sukcesie – powiedział pracownik IPN-u. - Walter-Janke na współpracowników dobierał sobie nietuzinkowych ludzi.

Pracował między innymi z Janem Lipszem – mistrzem piekarskim ze Zduńskiej Woli, który w środowisku lokalnym uchodził za Niemca. Taki człowiek był mu potrzebny do konspiracji.

Z Walterem współpracowali też: Halina Kłąb (ceniona agentka wywiadu AK), Janusz Różewicz (brat poety Tadeusza Różewicza), Wacław Smoczyk (saper).

- Ukształtowało go pabianickie środowisko, z jakiego się wywodził, między innymi drużyna harcerska im. Tadeusza Kościuszki – mówił Ossowski.

Walter nie był typowym oficerem liniowym. Uniknął niewoli, więc wrócił do rodzinnego miasta. Od jesieni 1939 roku działał w okręgu łódzkim. Za jego głowę Niemcy wyznaczyli nagrodę: 10 tysięcy marek.

- W czasie wojny Łódź i Pabianice, były informacyjnymi pustyniami. Nie wychodziły żadne gazety – opowiadał Ossowski. – Walter zdawał sobie sprawę, jak ważna jest w takiej sytuacji właśnie informacja. Zdobyć ją mógł tylko wywiad.

Celem działalności Polskiego Podziemia było zmylenie Niemców. Wydawana w Łodzi gazeta nazywała się „Dziennik Kujawski”. Podziemie preparowało też między innymi donosy o malwersacjach finansowych.

- Dziennie do łódzkiego gestapo wpływało około 40 donosów, a jeden donos to życie co najmniej jednej osoby – mówił o trudnej walce konspiracyjnej z Niemcami.

Działający najpierw w łódzkim okręgu Związku Walki Zbrojnej, a następnie w okręgu śląskim, gen. Walter-Janke w 1949 roku został aresztowany przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa i skazany na podwójną karę śmierci.

- Do końca zachował godną postawę, choć wiedział, że zginie – powiedział Ossowski.

Nie poinformowano go o zmianie wyroku na dożywocie. Po zwolnieniu w 1956 r. został zrehabilitowany. 11 października został awansowany do stopnia generała brygady w stanie spoczynku.

- Zmarły w 1990 roku Janke zapisał się na kartach historii nie tylko jako konspirator, ale też działacz naukowy – podsumował wykłada.

Później głos przejęła córka generała.

- Mój ojciec był miłym, ciepłym człowiekiem. Miał nadzwyczajne poczucie humoru. To chyba właśnie ta cecha pomogła mu to wszystko przeżyć - stwierdziła pani Ewa.

Nie był człowiekiem mściwym, nie było w nim chęci odwetu.

- W czasie wojny szkolny kolega taty kazał mu wysiąść z tramwaju, w przeciwnym razie zawoła gestapo. Ojciec wyskoczył z wagonu. Spotkali się po wojnie. Mój tato nie zemścił się na nim – opowiada Bareła.

Na Waltera-Janke w czasie wojny donosiło wiele osób.

- Ale kolega ojca, cinkciarz, w dosadny sposób odmówił zeznań – śmieje się Bareła.

W Instytucie Pamięci Narodowej generałowi poświęconych jest aż 17 tomów.

- Wyróżniał się szacunkiem do prostego żołnierza AK-owca – opowiadała. – Był odważny i rozważny. Mówił, że nie wolno wydawać rozkazu, którego samemu by się nie wykonało.

Na kolejne Klub „Grota” zaprasza 20 listopada. Temat spotkania „Narodowe siły zbrojne. Prawda i legenda”. Gościem specjalnym będzie Krzysztof Komorowski.

(Gurazda Magdalena)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%