25 września minął termin decyzji rodziców uczniów podstawówek i uczniów szkół średnich co do uczestnictwa w lekcjach Edukacji zdrowotnej. W pabianickich szkołach średnich masowo rezygnują, w podstawówkach pół na pół
Edukacja zdrowotna to przedmiot, który zastąpił wychowanie do życia w rodzinie. Jest nieobowiązkowy. Jednak rodzic, który nie chce, by jego dziecko uczestniczyło w tych zajęciach, musiał złożyć do 25 września pisemną rezygnację dyrektorowi szkoły. Uczeń pełnoletni musiał ją złożyć sam.
Jak to wygląda w Pabianicach?
Na 26 września wydział oświaty Urzędu Miejskiego w Pabianicach dostał informację tylko z jednej, na 11 pabianickich podstawówek na ten temat.
– 48 procent rodziców zrezygnowało z udziału ich dzieci w tych lekcjach, 51 procent nie wypisało dzieci – ujawnia Waldemar Boryń, naczelnik wydziału, ale nie podaje, która to szkoła. - Myślę, że w pozostałych szkołach sytuacja będzie podobna.
Edukacja zdrowotna to przedmiot łączący elementy nauk: o zdrowiu, medycznych, społecznych, humanistycznych, przyrodniczych i ścisłych, ma dotyczyć zdrowia w wymiarze fizycznym, psychicznym, seksualnym, społecznym i środowiskowym na wszystkich etapach życia. Nowy przedmiot od początku wzbudzał kontrowersje. Księża nawoływali wiernych do sprzeciwu wobec jego wprowadzenia do szkół, episkopat i część polityków prawicy zachęcał rodziców do wypisywania dzieci z lekcji. Nawet prezydent RP poinformował publicznie, że wypisał swego syna z tych lekcji.
– A ja uważam, że to przedmiot bardzo pożyteczny, a wiadomości, jakie moje dziecko z niego wyniesie przydadzą się mu w życiu – mówi matka ucznia 4 klasy. - Dziecko nie jest tu oceniane, nie ma stresu.
W pabianickich szkołach ponadpodstawowych tylko nieliczni uczniowie nie rezygnują z udziału w tych lekcjach. W „mechaniku” będzie w nich uczestniczyć niewielu uczniów, w II LO – 15, a w I LO żaden.
Powody?
Rodzice i uczniowie, którzy składali rezygnacje, nie mówili o ideologii, szkodliwych treściach. Mówili, że ich dzieci mają i tak mnóstwo zajęć, więc chcą im oszczędzić dodatkowego siedzenia w szkole.
- Główny powód to pragmatyzm – ujawnia Paweł Szałecki, dyrektor ZS nr 1.- Uczniowie, którzy mają w tygodniu 34-36 godzin lekcyjnych nie chcą dodatkowo spędzać w szkole kolejnej godziny.
- W naszym liceum wszyscy złożyli rezygnację z lekcji edukacji zdrowotnej – mówi Barbara Żwańska, dyrektorka I LO.- Szkoła nie ma kłopotu z ułożeniem planu lekcji.
W II LO w lekcjach edukacji zdrowotnej chce uczestniczyć 10-15 osób z różnych klas.
- Będziemy musieli odpowiednio ułożyć plan zajęć - mówi Krzysztof Zajda, dyrektor II LO.– To muszą być pierwsze, albo ostatnie godziny lekcyjne.
12 4
Z uporem godnym lepszej sprawy "rząd" Tuska wciąż pichci Ustawy, w których przy nawet słusznej większości wtrąca jakieś ukryte "miny" ideologiczne lub prawne. W ten prosty sposób cala beczka miodu skażona zostaje jedną łyżką dziegciu. I po co takie *%#)!& działanie? Czy ludzi nie traktuje się w ten sposób, jak durni? Przecież można było przewidzieć, że ludzie chcą wychowywać swoje dzieci PO SWOJEMU, a nie zgodnie z duchem przejściowej lewackiej ideologii Nowackiej. Tak samo było z Ustawą o obniżce cen energii, w której "ukryto" szkodliwą dla Polaków część "wiatrakową". Prezydent zawetował i całość spaliła na panewce 🙁
13 8
Kto normalny chce uczyc sie o Zboczencach tylko Komunisci i dewianici seksualni.