Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Pies w stanie krytycznym odebrany z Pabianic

redakcja 09:06, 22.12.2025 Aktualizacja: 12:58, 22.12.2025
1 FB DIOZ Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt FB DIOZ Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ) odebrał z terenu naszego miasta w miniony weekend owczarka niemieckiego w stanie skrajnego wyniszczenia. Pies z trudem utrzymywał się na łapach. Stan zwierzęcia poruszył nawet doświadczonych ratowników.

Według relacji DIOZ na facebooku, zwierzę przebywało na prywatnej posesji, bez budy i odpowiednich warunków bytowych. Jego „schronieniem” było miejsce za koszami na śmieci, w sąsiedztwie intensywnego ruchu samochodowego i pieszego. Pies nie miał zapewnionego stałego dostępu do pożywienia ani wody.

Owczarek jest skrajnie wychudzony, z widocznymi zanikami mięśni oraz wyniszczeniem organizmu. Poruszanie się sprawia mu ogromną trudność. Jego sierść była zbita w twarde kołtuny, dlatego konieczne było wygolenie zwierzęcia.

Szczególnie niepokojący jest stan uszu psa. Stwierdzono intensywny, ropny wypływ oraz przewlekły stan zapalny, który, jak informują lekarze weterynarii, stanowi realne zagrożenie dla życia. Zaniedbania doprowadziły do trwałego uszkodzenia słuchu; pies jest głuchy. W takim stanie istnieje również ryzyko zapalenia opon mózgowych.

Dodatkowo u zwierzęcia wykryto bardzo duży guz jądra, który wymaga pilnej diagnostyki i leczenia chirurgicznego.

Przeczytaj też: wrzuciła szczeniaka do przenośnej toalety

Owczarek trafił pod opiekę Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Jego stan określany jest jako ciężki. Przed nim długotrwałe i kosztowne leczenie, obejmujące m.in. terapię infekcji, leczenie onkologiczne oraz stopniowe odbudowywanie masy ciała.

Filmy z interwencji jest na stronie DIOZ.

Jak udało się nam ustalić u zastępcy komendanta Straży Miejskiej w Pabianicach, taka interwencja rzeczywiście miała miejsce, ale służby interweniowały tam już wcześniej, 12 grudnia. Na miejscu byli wówczas m.in. pracownicy Powiatowej Inspekcji Weterynarii oraz Wydziału Ochrony Środowiska. Potwierdził to również Powiatowy Inspektor Weterynarii.

Skontrolowano warunki bytowe zwierzęcia i jak usłyszeliśmy, nie stwierdzono tak poważnych zaniedbań. 

Właściciel czworonoga, około 15-letniego owczarka, współpracował z kontrolującymi. Wskazał im budę psa (była za domem) oraz karmę mokrą i suchą. Pies nie był pod stałą opieką weterynaryjną. Problemy z poruszaniem się uznano za wynik "dysfunkcji tylnych łap", a guz za nieoperacyjny. W zaleceniach pokontrolnych zapisano m.in., że zwierzę powinno mieć wyczesaną sierść oraz zapewnioną opiekę medyczną. Kolejną kontrolę zaplanowano pod koniec 2025 roku. 

Skontaktowaliśmy się z DIOZ, by dowiedzieć się, jakie są rokowania dla psiaka. Poniżej odpowiedź, jaką dostaliśmy na maila: 

"Jesteśmy głęboko zszokowani faktem, iż na miejscu zdarzenia miały pojawić się inne służby, a mimo to pies nie został odebrany. Stan zwierzęcia, w jakim trafił pod naszą opiekę, jest bowiem krytyczny.

Pies jest skrajnie zagłodzony, wycieńczony, chory, zaniedbany i nieleczony od długiego czasu. Rokowania są w tej chwili bardzo ostrożne. Mówimy o zwierzęciu w stanie bezpośredniego zagrożenia życia.

U psa stwierdzono m.in. przewlekłe, wielomiesięczne, ropne zapalenie kanałów słuchowych, które - pozostawione bez leczenia - może prowadzić do zapalenia opon mózgowych i śmierci. Dodatkowo pies posiada gigantyczny guz jąder, widoczne postępujące zaniki mięśniowe, całkowity regres tkanki tłuszczowej, a także liczne zaniedbania pielęgnacyjne widoczne gołym okiem. Zwierzę było skrajnie odwodnione i w stanie, który można określić jako „zasuszony niemalże na śmierć”.

W tych okolicznościach absolutnie niezrozumiałe i nieakceptowalne jest, że jakiekolwiek służby miały być na miejscu i nie podjęły decyzji o natychmiastowym odebraniu psa. Na szczęście otrzymaliśmy zgłoszenie od empatycznych przechodniów, którzy nie przeszli obojętnie wobec cierpienia zwierzęcia - to dzięki nim pies otrzymał pomoc. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli wcześniej interweniowały tam służby, sytuacja ta nosi znamiona rażącego niedopełnienia obowiązków".

(redakcja)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

ŁKS ŁKS

2 0

Ku…a… co za Gnój tak zrobił 😡 jemu tak nie dawać jedzenia pić i na łańcuch. Szkoda że nie naszego Prawa lepiej skoncentrować odnośnie takich Sku……..i 😡ah szkoda słów

10:01, 22.12.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%