Zamknij

Ich życie wypełnia wolontariat

15:03, 18.03.2022 Aktualizacja: 17:31, 22.03.2022
Zbiory Teen Challenge Zbiory Teen Challenge

Chrześcijańską misję, która ma swoją siedzibę przy ul. Moniuszki, tworzy kilkunastoosobowa grupa osób, które same kiedyś szukały pomocy. Dziś m.in. robią paczki żywnościowe dla potrzebujących, motywują walczących z uzależnieniami, depresją, wspierają ofiary przemocy domowej.

W naszym mieście stowarzyszenie Teen Challenge działa od dwóch lat. Jego wolontariusze zapukali do niejednych drzwi, by znaleźć hojnych darczyńców. Do końca 2021 roku zorganizowali i rozdzielili między potrzebujących mieszkańców naszego miasta 50 ton żywności (ok. 3 tony miesięcznie). Udało się to głównie dzięki sklepowi „Czwórka” z Dobronia, Piekarni Szewczykowskich, Biedronce i Eurocashowi. Rozdali 4 tony odzieży i chemię o wartości 120 tysięcy złotych. Skompletowali też 1.200 paczek (m.in. świątecznych) z drobnymi upominkami dla dzieci.

- Nie jesteśmy misją charytatywną, nastawioną wyłącznie na rozdawnictwo. U nas zawsze przydadzą się ręce do pomocy, dlatego staramy się zachęcić naszych podopiecznych do działania razem z nami – zapewnia Ireneusz Jażdżewski, lider pabianickiego Teen Challenge.

Swoich podopiecznych Irek i jego żona Virginie zaczęli wciągać w pomaganie innym rok temu.

- Przychodzili do nas w trudnym momencie swojego życia. Robiliśmy wszystko, żeby podnieść ich poczucie własnej wartości. Udało się – wspomina Irek. - Staraliśmy się nawiązać z nimi relacje, które zaowocowały współpracą. Dziś jest z nami 17 wolontariuszy.

Do kogo wyciągają pomocną dłoń?

Pod stałą opieką Teen Challenge jest 80 rodzin ledwo wiążących koniec z końcem. Po paczki zgłaszają się tu co czwartek. To głównie seniorzy, których zasiłki i renty przekraczają nieznacznie 600 złotych. Są też samotne matki z dziećmi.

- Nie rozdajemy paczek, jak popadnie – zapewnia Irek. - Współpracujemy z Miejskim Centrum Pomocy Społecznej i asystentami rodzinnymi. Razem weryfikujemy sytuację osób, które zgłaszają się do nas po pomoc.

Wolontariusze starają się dotrzeć do pabianiczan w potrzebie przeróżnymi kanałami – od poczty „pantoflowej”, po internet.

- Bardzo zależy nam na tzw. „lajkach” na Facebooku – bo każdy „lajk” to poszerzony zasięg, w którym możemy dosięgnąć drugiego człowieka – podkreśla Irek. - Zdarzało się, że osoby mieszkające kilka ulic od naszej siedziby, nie wiedziały o tym, że tu mogą uzyskać pomoc. Chcemy dotrzeć też do darczyńców. Uświadomić im, żeby nie wyrzucali jedzenia, a przynosili do nas – do naszej lodówki społecznej.

Próg Teen Challenge przekraczają nie tylko osoby w trudnej sytuacji materialnej. Po nadzieję na lepsze jutro i impuls do walki z „demonami” przychodzą tu osoby uzależnione od alkoholu, narkotyków, współuzależnieni i ofiary przemocy domowej.

- Terapeutami nie jesteśmy, ale na grupach wsparcia staramy się motywować ludzi do zmiany swojego życia. Jeśli są w ciężkim uzależnieniu, namawiamy do podjęcia leczenia odwykowego – podkreśla Jażdżewski.

Przychodzi do nich mnóstwo kobiet, które doświadczają przemocy ze strony bliskich. Same często też są uzależnione.

– Na ostatniej grupie wsparcia na 25 osób było ich aż 16 – opowiada Jażdżewski.

Stowarzyszenie współpracuje z psychologiem i prawnikiem, którzy torują podopiecznym dalszą drogę do lepszego jutra.

Tym, którzy pogubili się w życiu, ale nie są gotowi, by dołączyć do grup wsparcia, pomagają streetworkerzy (tzw. uliczni pedagodzy). „Kursują” po mieście i szukają osób wykluczonych społecznie. Starają się budować ich zaufanie i krok po kroku motywują do uwolnienia się ze szponów nałogów.

Budują hostel dla życiowych rozbitków

W marcu 2021 roku Irek i Virginie dostali klucze do kamienicy po drugiej stronie ulicy. Na 117 metrach urządzają dom preadapcyjny. Powstaje tu schronienie dla osób, które nie mogą się same pozbierać po życiowych turbulencjach. Pobyt w hostelu ma trwać od 3 do 9 miesięcy. Oprócz dachu nad głową stowarzyszenie chce zapewnić mieszkańcom pomoc prawną, spotkania z psychologiem, aktywizację zawodową, grupy wsparcia i pomoc socjalną, tak, aby pomóc danej osobie w usamodzielnieniu się.

Ale… budynek wymaga kapitalnego remontu. Do naprawy był m.in. dziurawy dach, do wymiany okna i elektryka. Brakowało ogrzewania i kanalizacji. Dzięki darczyńcom, wysiłkowi podopiecznych i osób skierowanych przez sąd do pracy społecznej, wnętrza zmieniają się nie do poznania. Przez budowę przewinęło się już 30 osób. Niestety, przez kilka miesięcy roboty stały w miejscu, bo był problem z pracownikami i z pieniędzmi.

- Ciężkim orzechem do zgryzienia okazało się ogrzewanie. Mieliśmy już podpisaną umowę z gazownią, ale pojawiły się problemy i nie doszło do montażu instalacji – opowiada Irek. - I na szczęście, bo ceny gazu poszły w górę i byśmy się pogrzebali.

Choć oddanie budynku do użytku przeciągnie się w czasie, wolontariusze z Teen Challenge nie tracą zapału. Dzwonią, proszą i zachodzą w głowę, jak zdobyć materiały i pieniądze na dokończenie ośrodka. Czego jeszcze brakuje?

- Dużym wyzwaniem finansowym jest piec, 2 pary drzwi wejściowych i drzwi wewnątrzklatkowe przeciwpożarowe oraz ogrodzenie – wymienia Irek.

Jesteśmy dla wszystkich

Stowarzyszenie – choć chrześcijańskie – wyciąga pomocną dłoń do ludzi bez względu na religię, poglądy polityczne czy orientację seksualną. Nikt nikogo tutaj nie krytykuje ani nie próbuje na siłę nawracać.

- Jesteśmy po to, by nieść pomoc i miłość – podkreśla prezes Teen Challenge. - Jestem dumny z nazwy naszego stowarzyszenia. Strasznie irytuję się, gdy nas szufladkują i odmawiają wsparcia, twierdząc, że jesteśmy ściśle związani z PiS-em. Jesteśmy misją apolityczną, świecką - na chrześcijaństwie opiera się nasz program.

Więcej o tym, jak działa Teen Challenge i ludzie z nimi związani znajdziecie TUTAJ.

(Elżbieta Tomes)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%