W poniedziałek, kilka minut po 23.00, służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie: zawaliła się część konstrukcji w opuszczonej kamienicy przy ul. Waryńskiego 9, tuż obok Powiatowego Urzędu Pracy w centrum Pabianic.
Na miejsce natychmiast ruszyli strażacy. Wkrótce dołączyła specjalistyczna grupa ratownictwa technicznego z Łodzi. Ich zadaniem było sprawdzenie stabilności budynku i zabezpieczenie zagrożonego terenu.
Zawaliły się fragmenty dachu i elewacji. Gruz spadł na chodnik i jezdnię, całkowicie blokując przejazd. Ulica została zamknięta, zarówno dla pieszych, jak i samochodów.
Na szczęście nikt nie ucierpiał. Budynek od lat był pusty. W chwili katastrofy nie znajdował się w nim żaden człowiek.
Po pożarze w 2014 roku z budynku wysiedlono lokatorów. Stał pusty do tej pory. Co zamierzano z nim zrobić?
Jak nas poinformował Tomasz Giedrojć, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w lutym 2025r zakład wnioskował do Urzędu Miejskiego o wyrażenie zgody na rozbiórkę pustostanu i także w lutym taką zgodę otrzymał. W związku z tym, że nieruchomość znajduje się w strefie nadzoru konserwatora zabytków, ZGM wystąpił w marcu 2025r. do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi z wnioskiem o pozwolenie na rozbiórkę. 7 lipca otrzymał odpowiedź odmowną. W uzasadnieniu napisano: "W dniu 14 czerwca 2025r. przeprowadzono oględziny budynku, w trakcie których orzeczono, iż mury zewnętrzne obiektu nie są zniszczone w stopniu kwalifikującym je do rozbiórki oraz nie sprawiają zagrożenia dla przechodniów..."
1 0
Troche to takie symboliczne...
🤔
3 0
Pabianice się walą, a inwestycji w budownictwo komunalne jak na lekarstwo 🙁
2 0
Ten budynek walił się od ponad roku i nikt z tym nic nie robił...
0 0
Racja jego urzędnicza jest,GDYSZ,PONIEWARZ,PAN KOSERWATOR swoją fuchę dostał przed badaniami na głowę chyba.Fajnie miastu podrzucić zbuka,ale kasy nań nie dać .Po 1945 r.skala zaniedbań komuszków ,po latach zaczyna wyłazić,a chałup o podobnym stanie w grajdole od groma.W najbliższej dekadzie takich niespodzianek będzie więcej.No chyba że A.Furman po naprawie Widzewskiej sypnie kasą na ZABYTKI.Szkoda że nie pierwszej młodości ci ON.Mógłby zostac zarządcom komisarycznym tej samorządowej porażki,a kasę marnowaną na biurokratyczne bicie piany można wydać na przykład na tężnie.Jedna na bulwarach,druga w parku Wolności.Według ostatnich cen tej instalacji,kasa samej wiierchuszki wystarczy na jedną.
1 0
Jak widać kompetencje "specjalistów" z Wojew. Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi są żadne, ktoś mógł zginąć gdyby to wydarzyło się w dzień. A zresztą, co
to za zabytek.