Zamknij

Kit zamiast hitu. Włókniarz – Boruta 0:0

Grzegorz ZiarkowskiGrzegorz Ziarkowski 20:30, 04.05.2025 Aktualizacja: 20:31, 04.05.2025
Skomentuj Patryk Olszewski był kapitanem Włókniarza Pabianice. Patryk Olszewski był kapitanem Włókniarza Pabianice.

Włókniarz – Boruta Zgierz 0:0. Jeśli lider „okręgówki” nie chciał przegrać w Pabianicach – cel osiągnął.

Za piłkarzami Włókniarza dwa wiosenne szczyty. Z sześciu możliwych punktów wywalczyli tylko jeden.

W środę „zieloni” zostali bezlitośnie rozbici w Głownie przez trzecią w tabeli Stal 1:4 (0:2). Wynik meczu otworzył perfekcyjnym strzałem z rzutu wolnego Robert Kowalczyk, gość z epizodem w ekstraklasie, na którego rok temu nikt nie miał pomysłu we Włókniarzu i bez żalu odszedł do Głowna. W środę zdobył swoją szesnastą bramkę w sezonie. Pozostałe dołożyli Jakub Fudała (dwa) i Cezary Dominiak. Na otarcie łez dla „zielonych” przy stanie 0:4 trafił Jan Peda.

Włókniarz: Wach – Demianovskyi (80. Kaczorowski), Czerwiński (86. Mazur), Kujawski, Acela (50. Jarych) – Mikołajczyk (70. Górecki), Becht (80. Kwiatkowski), Bocian (46. Bujalski), Wójcik (60. Sobytkowski), Olszewski – Peda.

W niedzielę przy „Grota”-Roweckiego podejmowali lidera ze Zgierza. Bez najlepszego zawodnika w swoich szeregach, Przemysława Kity, Włókniarz ruszył do przodu. W 7. minucie dośrodkowanie Huberta Mikołajczyka na raty łapał oślepiony słońcem Artur Krysiak. Chwilę później mocno obok bramki strzelił Jan Peda, wreszcie w 13. minucie po silnym uderzeniu Mikołajczyka, Krysiak zbił piłkę do boku. Goście przed szansą stanęli w 17. minucie, lecz uderzenie ze skraju pola karnego poszybowało nad poprzeczką.

Potem temperatura meczu spadła, z murawy wiało nudą. Złe zagrania przeplatane były niedokładnymi. Na wysokości zadania stanęli za to kibice Włókniarza, którzy zorganizowaną grupą dopingowali pabianiczan, pojawiła się też efektowna oprawa. W 27. minucie po akcji Bartosza Jarycha znów w bramkę nie trafił Peda. Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym goręcej robiło się pod bramką Oskara Drobniewskiego. Najpierw nasz bramkarz chwycił piłkę po strzale Pawła Zawistowskiego z 15. metrów, a w 41. minucie wytrzymał ciśnienie i wybronił sytuację sam na sam z Norbertem Szadkowskim.

Po zmianie stron pierwsi zaatakowali zgierzanie, lecz Jarych ofiarnym powrotem uprzedził składającego się do strzału Mateusza Misiaka. Potem Drobniewski musiał interweniować po główce Zawistowskiego i celnym strzale Szadkowskiego.

Włókniarz rozkręcał się powoli – w 68. minucie w polu karnym Boruty padł Peda, ale sędzia nie odgwizdał „jedenastki”. 180 sekund później po akcji Kyryło Demianovskiego i Mikołajczyka pomylił się obrońca gości. Przed szansą na gola stanął Patryk Olszewski, lecz z 14. metrów kopnął nad poprzeczką. Potem ułańską szarżę Jarycha, który przed polem karnym minął kilku rywali, zatrzymał stoper Boruty.

W 83. minucie po podaniu Olszewskiego na środku pola karnego znalazł się Artur Sobytkowski, ale uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć Krysiaka. Potem za odrzucenie piłki czerwoną kartkę ujrzał trener Włókniarza, Przemysław Nowak.

Najwięcej emocji było w doliczonym czasie gry.

Najpierw w dobrej okazji kapitan Boruty, Patryk Pietrasiak uderzył obok słupka. Potem strzał Kacpra Kaczorowskiego zablokowali obrońcy Boruty, a walczący w gąszczu nóg Sobytkowski padł jak długi w polu karnym. Sędzia znów nie pokazał na „wapno”. W ostatniej akcji meczu po centrze Olszewskiego siedem metrów od bramki znalazł się Sobytkowski. Rezerwowy Włókniarza fatalnie spudłował i arbiter zakończył spotkanie.

Włókniarz: Drobniewski – Demianovskyi, Kujawski, Czerwiński, Jarych – Mikołajczyk (85. Górecki), Kaczorowski, Bujalski (82. Mazur), Becht (70. Sobytkowski), Olszewski – Peda.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%