Pisaliśmy wczoraj o boisku przy Szkole Podstawowej nr 2 (ul. Tkacka) i o problemach, z jakimi zmaga się dyrekcja podstawówki. W tej sprawie zadzwoniła do nas rozżalona pani Marta.
- Niech pani dyrektor nie zasłania się bezpieczeństwem dzieci – powiedziała. - Czy to jest jej prywatny folwark? Nie. Boisko zostało zbudowane za nasze pieniądze, z naszych podatków.
Zdaniem pani Marty, decyzja o jego otwarciu tylko dla uczniów jest niedopuszczalna.
- Dzieci jeździły na rolkach, deskorolce. Maluchy uczyły się jazdy na rowerku, bo jest równa nawierzchnia – mówi. - Likwidacja furtki od ul. Toruńskiej to też fatalny pomysł. Dzieci, w tym moje, miały tamtą drogą bliżej do szkoły. Teraz muszą chodzić dookoła.
Jaka jest konkluzja?
- Mogłabym zebrać nawet 1.000 podpisów w tej sprawie – mówi kobieta. - Ale nie o to chodzi. Prosimy o pomoc! Bo Urząd Miejski umywa od tego ręce.
Czy jest szansa, by boisko znów zostało otwarte? Nie, zdaniem dyrekcji. Tak stanowczy nie jest jednak Wydział Edukacji i Sportu.
- Jeżeli jest zapotrzebowanie, rozważymy to – odpowiada ogólnikowo Łukasz Stencel, kierownik referatu sportu w Urzędzie Miejskim.
Zdaniem Stencla, jest szansa na rozwiązanie, które zadowoli dzieci, rodziców i dyrekcję. Można by zatrudnić animatora, takiego, jaki pracuje na boisku przy SP 14. Póki co, trzeba poczekać na głos naczelnika Wydziału Edukacji, który właśnie rozpoczął urlop.
- Gdzie mają jeździć dzieci, pod monopolowym przy Moniuszki? - pyta pani Marta.
0 0
Bardzo przykra sytuacja wiele dzieci w tym moje od lat korzystały z tego obiektu syn nauczył się tam jeździć na rowerze potem na rolkach spotykał się tam z innymi dziećmi zawsze panowała tam przesympatyczna atmosfera dzieci nawet nie znając się szanowały siebie wzajemnie wspulnie starsi z młodszymi grali w piłkę ...a teraz ...smutno jest patrzeć na dzieci które oglądają boisko przez siatkę....Druga sprawa ,boisko miało być otwarte do 17 wczoraj już za kwadrans 17 było zamknięte...
0 0
Bardzo dobrze że zamknęli mniej na nim chołoty przeklinania, picia. A ktoś musi chodzić i sprzątać. Jak rodzicom tak zależy niech sprzątają po swoich dzieciach.
0 0
A może zamknęli przed 17 bo nie było zainteresowania????
0 0
@kamia2 zainteresowanie było, absolutnie tak. Dzieci nawet podczas remontu przebywaly na boisku, do 20-21.
0 0
@kamia2 Ale to prawda, wandalizm to duży problem przy SP2 od wielu lat.
0 0
@monika ciekawe jaki wandalizm od kilkunastu lat wychowuje się na tym osiedlu i odkąd pamiętam na sp2 dawne gim 1 czy na sp 14 był wstęp wolny prawie nigdy nic się poważnego nie działo, czasem ktoś pokrzyczał może tłukł butelki ale to jak w innych miastach zawsze się znajdzie jakaś garstka ludzi którzy nie potrafią się zachować. Teraz 14-stka zamknięta sp2 to samo i co dzieciaki mają robić włóczyć się w blokach czy może lepiej siedzieć przed komputerami itp.
0 0
Lepiej by sie zabrali za tych lumpów co sie ciągle kręcą dookoła bloków .... do lasu albo do ZOO wypierdalać z takimi.... a boisko otworzyć zawsze tak było,według mojej opinii furtka i otwarte
0 0
@Rysiu ja nie stoję po żadnej ze stron. Widzę argumenty rodziców i dyrekcji. Do szkoły obecnie chodzą dzieci od 7 roku życia. Nauczyciel wychodzi z nimi na WF i pierwszą rzeczą, jaką widzą dzieci mają być potłuczone butelki i czyjeś wymiociny po udanej libacji? Do tego podczas ustawiania piłkochwytu w sierpniu zanim zakończono prace doszło do dewastacji urządzenia. Co mamy nazywać wandalizmem jeśli nie takie zachowania? Uważam, że boisko powinno być otwarte ale w sposób, który zapewniałby bezpieczeństwo. A SP 14 jest otwarte, w rozsądnych godzinach, pod okiem animatora.
0 0
Dla mnie to niewyobrażalne, żeby boisko przy szkole było niedostępne po południu dla dzieci. Ja chodziłam do wiejskiej podstawówki i większość po południ weekendów i wakacji spędzaliśmy z przyjaciółmi na boisku. Graliśmy w nogę, palanta, albo po prostu biegaliśmy. Grupa w różnym wieku , dziewczyny i chłopaki. W Polsce jak zwykle - zrobić coś za publiczną kasę , a potem zamknąć, żeby się nie zniszczyło. A jak są wandale, to nie powód, żeby dzieci karać. Niech wandali łapie policja i straż miejska. A jak sobie nie radzą, to dzieci mają cierpieć?