Zabrakło rąk do pracy. Powód? Ponad półtora tysiąca pabianiczan wyjechało "za chlebem" do krajów Unii Europejskiej.
- W tym roku ma być uruchomione nowe przedsiębiorstwo. Będzie potrzebowało około 300 osób do nieskomplikowanej pracy - mówi prezydent Zbigniew Dychto. - Martwię się, czy znajdzie się tylu chętnych.
Najbardziej poszukiwani są budowlańcy.
- Ciągle brakuje nam ludzi - usłyszeliśmy w Budomalu, firmie ocieplającej i tynkującej budynki Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Nie tylko fachowców. Przyjmujemy także osoby bez doświadczenia, ale chcące pracować i nauczyć się zawodu.
Poszukiwani są też sprzedawcy, szwaczki, pracownicy biurowi, kierowcy autobusów, kasjerzy, pracownicy produkcji.
W fabryce żarówek Philips w grudniu uruchomiono nowe linie produkcyjne. Pracuje przy nich 250 osób. Ale są wolne stanowiska. Philips szuka pracowników do montowania świetlówek energooszczędnych.
- Potrzebujemy jeszcze stu osób - mówi Iwona Małkus, rzeczniczka Philipsa.
"Żarówka" daje ogłoszenia do gazet, do poszukiwania pracowników zatrudniła Agencję Pracy Tymczasowej. Efekty są mizerne.
- Potrzebni są pracownicy z dobrym wzrokiem i umiejętnościami manualnymi - dodaje Iwona Małkus. - Najchętniej przyjmiemy kobiety.
Philips płaci miesięcznie około 1.400 zł brutto. Składa się na to płaca podstawowa oraz premie, dodatki za szkodliwość pracy, za pracę w nocy lub system czterobrygadowy.
Ludzi do pracy przy winie poszukuje firma Jantoń z Dobronia. Pracuje tam 120 osób. Od początku roku odeszło 12 pracowników. Wyjechali za granicę lub znaleźli lepiej płatne zajęcie. Firma nie może uruchomić trzeciej zmiany. Kusi pracą w godzinach nadliczbowych.
Kasjerek (za 1.200 zł brutto miesięcznie), pracowników do działów spożywczego, przemysłowego oraz dekoracji wnętrz poszukuje market Carrefour. Na drzwiach sklepu wisi ogromne ogłoszenie o przyjęciach do pracy. Powiatowy Urząd Pracy urządził giełdę pracy dla marketu. Spośród 85 chętnych zakwalifikowano 16 osób do obsługi kas i wykładania towaru. Kasjerek i sprzedawców poszukuje także Hypernova w centrum miasta.
Powiatowa Komenda Wojewódzka Policji musi przyjmować pracowników z odległych miast (Tomaszowa, Sieradza). Powód? Pabianiczanie nie chcą służyć w policji - za 1.400 zł netto.
Oficjalnie w Pabianicach jest ponad 4.000 zarejestrowanych bezrobotnych.
- W tym roku mieliśmy oferty pracy dla 1.578 osób - mówi Danuta Skwirowska, zastępca dyrektora PUP. - Najmniej ofert mamy dla ekonomistów, pedagogów i specjalistów administracji publicznej.
Pracodawcy szukają pracowników z minimum średnim wykształceniem. A o takich coraz trudniej. Pojawiają się więc oferty pracy dla osób niewykwalifikowanych z podstawowym wykształceniem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz