Zwierz zajrzał w miniony czwartek wieczorową porą do kinowego ogródka.
Świadkowie twierdzą, że był „konkretnych rozmiarów”. Zwierzę przespacerowało spokojnie od głównej bramy w kierunku Parku Słowackiego i tam zniknęło w ciemnościach. Właściciele kina z pewnością nie spodziewali się takiego „audytu”.
O sprawie została poinformowana Straż Miejska. Patrol sprawdził teren parku, ale dzik zniknął bez śladu.
Polecamy: W "miejskiej dżungli" niemal jak u siebie
I choć brzmi to jak anegdota, problem jest całkiem realny. To już kolejna sytuacja, w której dzikie zwierzęta podchodzą niemal pod same drzwi domostw. Niedawno wataha dzików buszowała na Nastrojowej, Widzewskiej, Warszawskiej – od Afloparku po Sąd Rejonowy. Ryją trawniki, rozkopują ogródki, podchodzą pod wejścia do domów. 16 marca zatrzymały nawet ruch samochodowy i tramwajowy. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Warto przypomnieć, że to nie pierwszy „leśny gość” w centrum – w ubiegłym roku po Starym Mieście spacerował sobie łoś.
Zobacz też: Łoś kąpał się w stawie Lewityna
1 0
Prawdopodobnie od Barucha przydreptal 🤔
1 0
Podobno miały lecieć "Dzikie Rządze".
0 0
Gdyby ktoś miał w ręku kanapkę lub popcorn, to lepiej od razu oddać (i to bez szemrania) 🤣
1 0
@Zenek, jeśli myślałeś o tym, co cię rozpiera, to powinny być "Dzikie żądze", bo "dzikie rządze" wyprawiają się obecnie w "rządzie" Tfuska 🤣
0 0
Patidoito... Najciekawsze pabianicki żulu jest to , że ja nie pisałem tego posta... Zastanawiam się gdzie interweniować???