Zamknij

Twarze pabianickiego rzemiosła

redakcyjny zespół 12:57, 21.01.2009 Aktualizacja: 22:57, 15.06.2010
Skomentuj Jach Przemek Jach Przemek

To była najlepsza decyzja

Lucjan Młynarczyk prowadzi zakład dekarsko–remontowy. W 1987 roku odszedł z Polfy i założył własną firmę.

– Najpierw zajmowaliśmy się wykończeniami wnętrz, czyli malowaliśmy, kładliśmy glazurę – wspomina. – W drugim roku działalności wszedłem w dekarstwo.

Dziś specjalizuje się w kładzeniu dachów na dużych obiektach: fabrykach, magazynach, kościołach, szkołach. Jego firma jest znana w całej Polsce.

– W Pabianicach niewiele jest dużych dachów, których nie robiłem – śmieje się. – Teraz pracujemy przy Lutomierskiej, gdzie budują nowoczesną drukarnię opakowań.

Syn nie poszedł w ślady taty.

Skończył prawo, a teraz robi doktorat – mówi pan Lucjan. – Nie żałuję, że 22 lata temu odszedłem z państwowej roboty. Czas pokazał, że to była najlepsza decyzja w moim życiu. Choć przez pierwsze 3 lata było mi ciężko.

Ekologicznie i profesjonalnie

Andrzej Niewiadomski od 23 lat lakieruje samochody przy Jutrzkowickiej.

– Najpierw przez trzynaście lat pracowałem państwowo w „ciepłowni”. Popołudniami prowadziłem warsztat, w którym potrafiłem zarobić dodatkowo ponad dwie pensje – wspomina.

Dziś Firma Niewiadomscy to najnowocześniejszy warsztat w mieście. Rocznie naprawia 200 aut.

– Kładziemy powłoki lakiernicze najwyższej jakości holenderskiej firmy Sikkens – wyjaśnia. – Możemy na nie dać 5 lat gwarancji. Spełniamy wymogi w zakresie ekologii Unii Europejskiej.

Niewiadomski nie stosuje rozpuszczalników, bo używa farb wodnych. Może lakierować auta nawet w siarczysty mróz, bo robi to w specjalnej komorze lakierniczej.

Spełnione marzenie

Od półtora roku przy ul. Wrzosowej działa salon fryzur Lidia Mahrus.

– Własna firma to było moje spełnienie marzeń – mówi mistrz fryzjerstwa Lidia Kuliberda. – Chciałam też kształcić uczniów i przekazywać miłość do zawodu, a tylko jako rzemieślnik mogę to robić.

Pani Lidia jest fryzjerką od 7 lat. Pod jej okiem już dwie uczennice zdały egzaminy czeladnicze. Ma 4 uczniów.

– To nie jest zwykły salon. Stawiam na rozmowę z klientem, doradzam, dbam o szczegóły. Nie ma u nas produkcji taśmowej, bo skupiamy się na budowaniu doskonałego wizerunku klientki lub klienta – wyjaśnia.

Gdy ma zadbać o wygląd panny młodej w dniu ślubu, jedzie nawet do niej do domu. Czesze, maluje, doradza.

(redakcyjny zespół)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%