Niejeden przejeżdżający tamtędy kierowca nie ma nawet pojęcia, jakie niebezpieczeństwo czyha na niego w chaszczach, które porastają nieużytki nieopodal szkoły. Skąd ma o tym wiedzieć, skoro nie informują o tym żadne znaki drogowe?
Przekonywał nas o tym czytelnik mieszkający w okolicy.
„ Po prawej stronie drogi wiodącej z Pabianic w kierunku Górki Pabianickiej (nieopodal szkoły w Petrykozach) są pola. To nieużytki porośnięte chwastami sięgającymi ponad metr wysokości. Zdarza się nagminnie, że niespodziewanie wybiegają z nich sarny. Nie po jednej, a całym stadem. Przez te chaszcze kilku kierowców przypłaciło sporymi szkodami w swoich samochodach, nie wspominając o zwierzętach, które tracą pod ich kołami życie.
Zdarza się to nie od dziś, mimo to w pobliżu nie stoi znak przestrzegający przed dzikimi zwierzętami. To długi, prosty odcinek drogi. Przejeżdżając tamtędy niejednokrotnie byłem świadkiem, jak inni kierowcy pędzą nią bez zastanowienia, wyprzedzają... Dochodziło nawet do wyścigów z udziałem motocyklistów. Powinno się też zrobić porządek z zaroślami. Byłoby bezpieczniej. Widoczność byłaby większa i kierowcy mieliby więcej czasu na reakcję, gdy na ich drodze pojawiłaby się sarna. Chwilę temu jedna z nich zginęła tragicznie. Plamę krwi i ślady sierści nadal widać na asfalcie”.
0 0
A to potrzebny jest znak aby kierowcy uważali? Nie sądze że ktoś zwróci wogóle uwagę na taki znak.
0 0
vE..., znak ostrzega przed zwierzątkami. Równocześnie (niemo...) informuje kierowcę - jedziesz tedy na własną odpowiedzialność... Zabawne, niebardzo bo z uzyskaniem odszkodowania za szkody w mobilku jest trudno wyegzekwować. Bo od kogo?... sarny nie maja OC/AC...
0 0
A się pytam gdzie są kłusownicy czyżby mięso im przestało smakować czy za duża konkurencja ze strony myśliwych kłusowników ?
0 0
@abra129, po raz kolejny ci radzę - puknij się w czółko, bo bredzisz, jak te potłuczone sarenki.
Skoro tyle tam sarenek, to znaczy że albo tamtejsi myśliwi kiepsko strzelają, albo tak się nad nimi litują, że w ogóle do nich nie strzelają. A kłusownicy już pewnie w tych okolicach dawno powymierali lub jeśli są, to sarny im niezbyt smakują.
0 0
Ale na fotce widać - krew jest, a sarny .....brak.
Pewnie po wypadku, w szoku "wskoczyła" do bagażnika :)