Zamknij

To był napad

12:44, 17.08.2008 Aktualizacja: 18:59, 20.05.2010
Skomentuj Jach Przemek Jach Przemek

W niedzielę konwój po pieniądze z utargu przyjeżdża w godzinach 11.00-14.00. Dziś ochroniarze z łódzkiej agencji ochrony podjechali około godz. 13.00. Jeden z nich, ubrany w kamizelkę kuloodporną, wszedł do sklepu Biedronka. Gdy przyjmował pieniądze, jego kolega siedział w aucie.

- Wtedy ktoś tego ochroniarza w samochodzie zaskoczył, uderzył w głowę i ukradł kasę wcześniej zebraną z innych sklepów - opowiadają pracownicy Biedronki. - Jak konwojent wyszedł z pieniędzmi od nas, to tamten płakał w samochodzie i mówił, że go napadli.

Nie udało się nam dowiedzieć ile pieniędzy zrabowano - prawdopodobnie mieli pieniądze z kilku marketów BiedronkI z Łodzi, Konstantynowa i Pabianic. Policja sprowadziła psa, ale przy parkingu sklepowym pies stracił trop.

- Nikt niczego nie widział: ani kasjerki w Biedronce, ani ochroniarz sklepu - mówią pracownicy sklepu. - Ochroniarze tak stanęli autem, że nic nie widzieliśmy.

(redakcyjny zespół)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

MateuszMateusz

0 0

współczuje tym ochroniarzom

15:23, 17.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kpt_nemokpt_nemo

0 0

ofiary losu a nie ochroniarze.

16:11, 17.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dekodeko

0 0

popłakał się

18:08, 17.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0 0

Okradli ochroniarzy? Bomba.

18:17, 17.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

adamj320adamj320

0 0

hehe, ale jaja, pies policjantow tak samo dobry jak "ochroniarze" :D

widzialem go juz kilka razy w akcji i zawsze gubil trop kilka metrow od miejsca zdarzenia. ja bym tego pasozyta do schroniska zawiozl

22:54, 17.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kpt_nemokpt_nemo

0 0

nie pasożyta, tylko jak wsiedli napastnicy do transportera i odjechali to żaden pies ich nie wytropi.

23:17, 17.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NietzscheNietzsche

0 0

Dobrze, że gościa nie porwali dla okupu, albo na organy. Ochroniarz...brzmi dumnie.

23:53, 17.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BaFanaBaFana

0 0

A ja wam mówię, że to nie był napad.

12:07, 18.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

O.DyrektorO.Dyrektor

0 0

Po pierwsze w takich przypadkach konwojent powinien siedzieć w aucie z zablokowanymi drzwiami oraz zamknietymi oknami, po drugie nie napisaliście czy kierowce napadli? czy drugiego konwojenta.

W takich wypadkach kierowca powinien siedzieć w samochodzie i czekać na dugiego konwojenta, i samochód powinien stać jak najbliżej wejscia.

Wiele uchybień jest, po pierwsze dlaczego konwojent płakał i czekał na tego drugiego? zamiast odrazu zgłosić przez CB napad?

i tu rodzi się wielki znak zapytania. Chwilę musiało to potrwać zaczym drugi konwojent przyszedł, złodziej miał czas żeby ukraść kase i odejść spokojnym krokiem nie wzbudzając podejrzeń

myślę, że ustawiony był napad. Konwojent pewnie kazał żeby przywalić mu mocno w "bańkę" wtedy bedzie miał alibi.

01:12, 19.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0 0

- Nikt niczego nie widział: ani kasjerki w Biedronce, ani ochroniarz sklepu - mówią pracownicy sklepu. - Ochroniarze tak stanęli autem, że nic nie widzieliśmy.



Przypadek?

Poza tym, gdyby rzeczywiście to był napad, to obrażenia ochroniarza na pewno byłyby większe niż krwawiący nos.

Ponadto... Napad w biały dzień na środku osiedla tak, że nikt nic nie widział?



Tu nic nie gra. To musiało być ustawione.

12:02, 19.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BaFanaBaFana

0 0

Dajcie spokój z tymi domysłami i hipotezami.

Zaprawdę powiadam wam-pewnie się wszystko wyjaśni. Słuzby pracuja-hehe!!

00:50, 20.08.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%