Wszystko wskazuje na to, że przeniesienie poradni ginekologicznej z ul. Nawrockiego do szpitala, a likwidacja punktu tutejszego punktu pobrań, nie mają ze sobą nic wspólnego.
We wrześniu ubiegłego roku, pacjentki zmroziła informacja o tym, że poradnia ginekologiczno-położnicza dotąd mieszcząca się w przychodni nr 3 przy ul. Nawrockiego 24a, została przeniesiona do szpitala przy ul. Jana Pawła II (pisaliśmy o tym tutaj). To wówczas spółka Medical Partner (ta która prowadzi oddział ginekologii i położnictwa w naszym szpitalu), prowadząca poradnię na zlecenie Pabianickiego Centrum Medycznego, prosiła o taką zmianę.
- Argumentem było lepsze zaplecze medyczne, jakim dysponuje szpital (KTG, USG - przyp. red.) - mówi dr Lechosław Dorożała, dyrektor ds. medycznych w PCM.
Nadal jednak przy ul. Nawrockiego działają: poradnia POZ nr 3 i przychodnia stomatologiczna.
W ubiegłym tygodniu - 17 stycznia zamknięty został punkt pobrań krwi. Rozżaleni pacjenci poskarżyli się redakcji na taką zmianę. Co więcej, martwią się o dalsze losy swojej przychodni.
- Jestem emerytką, schorowaną. Tu miałam kilka kroków na badania, a teraz mam objechać całe miasto autobusem. W szpitalu jest duża kolejka do pobrań, a epidemia nie odpuszcza. Pytałam dyrektorów szpitala kto tu jest dla kogo. Tłumaczyli, że tną koszty, bo to się nie opłaca. A mnie się musi opłacić wydać pieniądze na autobus lub taksówkę - dopytywała czytelniczka.– Lekarza też mi stąd zabiorą?
"Co z tą przychodnią?- zapytaliśmy szefów Pabianickiego Centrum Medycznego.
- Chciałem na początek powiedzieć, że to nieprawda, iż starszych, schorowanych pacjentów z Bugaju odsyłamy w tej sytuacji do szpitala. Przypominam, że te osoby mogą skorzystać również z pobrania krwi u siebie w domu. Wystarczy zgłosić taką chęć w swojej przychodni, przedstawić sytuację. Dojeżdżamy do pacjentów – tłumaczy Adam Marczak, dyrektor ds. administracyjno- technicznych.
Według tych zapewnień, chcąc skorzystać z takiego udogodnienia, nie trzeba spełniać żadnych specjalnych warunków. Nie ma granicy wieku, nie potrzebne są żadne dodatkowe zaświadczenia.
A powód likwidacji punktu pobrań w przychodni jest prozaiczny, chodzi o oszczędności.
- Korzystało z niego dziennie średnio raptem 10 osób. To mija się z ekonomią, żeby zatrudniać tu pracownika na cały etat. W dodatku po materiał musiał przyjeżdżać nasz kierowca i odwozić go do szpitala, gdzie mamy laboratorium. Wyniki badań z powrotem trzeba było odwieźć do przychodni. Stąd taka decyzja – wyjaśnia dyrektor.
Jakie więc dalsze losy czekają przychodnię przy Nawrockiego i czy obawy pacjentów są uzasadnione?
Adam Marczak uspokaja, że poradnia zdrowia funkcjonuje bez zmian i nie ma planów, by ją przenosić lub likwidować.
- Uczęszczam regularnie na zebrania Rady Nadzorczej i taki temat jak dotąd nie był podejmowany. Nie ma więc podstaw do obaw – dodaje.
Przychodniami POZ i Specjalistycznymi, po odejściu doktora Tomasza Mackiewicza, kieruje teraz Bożena Pawłowska, pielęgniarka położna.
0 0
Dojazd do każdego potrzebującego jest tańszy niż funkcjonowanie punktu pobrań?
0 0
PCM i Dyrektor, kieruje się wytycznym Ministra buchaltera od zdrowia, wytycznymi NFZ. Co prawda niekturzy sądzą, ę jest to bychalter od zgonów i iliści zakażeń, dziś 38 300, zgonów 25. Ale weckendowe statystyki są najbardziej ułomne... Choć oficjałka podała, że na kwarantannie jest już 830 000 ludków. Sprawa rozwojowa, jak Omikron.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz