W ubiegłym tygodniu w ulicy Warszawskiej (przy 3 Maja) drogowcy znaleźli groby. Szacuje się, że jest to około 15 grobów. Dziś (wtorek) rozpoczęły się w tym miejscu prace mające na celu wydobycie trumien.
Nad wydobyciem znaleziska czuwa archeolog pracujący na zlecenie wykonawcy remontu tramwajowego – Przemysław Muzolf.
Najpierw pracownicy muszą przygotować i oczyścić teren, a następnie przystąpić do wydobywania i dokumentowania odnalezionych pochówków. Według wstępnych szacunków, może potrwać to około tygodnia. Po zakończeniu prac archeologicznych, teren zostanie zwrócony wykonawcy, by ten mógł kontynuować remont.
Ten również liczy się z tym, że na remontowanej głównej ulicy miasta, podobnych znalezisk może być więcej. W ubiegłą środę np. drogowcy odkryli bombę z czasów II wojny światowej.
Zobacz: Drogowcy odkopali bombę w centrum miasta. Przyjechali saperzy
Najwięcej jednak „niespodzianek” spodziewają się w okolicy mostu.
Skąd trumny pod jezdnią?
Tam, gdzie dziś biegnie ulica Warszawska i jej północny chodnik, dwa wieki temu był rozległy cmentarz katolicki – największy w Pabianicach. Cmentarny plac sięgał od dzisiejszej ulicy 3 Maja aż za skrzyżowanie z ulicą Kapliczną (wtedy jeszcze nie miała nazwy).Obejmował też teren wokół dzisiejszego kościoła św. Floriana, długo nazywanego przez pabianiczan kaplicą. Przez 15 lat pochowano tutaj kilkuset mieszkańców naszego miasta i okolicznych wsi.
Ziemię pod cmentarz poświęcił proboszcz jedynej parafii w Pabianicach - św. Mateusza. Działo się to w styczniu 1811 roku. W kolejnych latach do Pabianic licznie sprowadzili się tkacze z Zachodniej Europy i Czech oraz robotnicy zatrudniani przy krosnach. Przybyło kilkanaście tysięcy stałych mieszkańców. Wkrótce cmentarz na Starym Mieście zapełnił się. W 1824 roku został zamknięty.
Przy granicy z wsią Jutrzkowice miasto kupiło szmat ziemi, by wytyczyć tam nowy cmentarz. Trakt z centrum Pabianic na nowy cmentarz nazwano ulicą Nowo-Cmentarną (późniejsza ul. Kilińskiego).
Tymczasem na starym cmentarzu „zapadły się mogiły, zginął ślad po krzyżach, tylko bujna roślinność przypominała o latach minionych, o przeszłości” - pisał nauczyciel Józef Frankowski w książce pt. „Kościół św. Florjana w Pabianicach”.
Zaledwie sześć lat po zamknięciu starego cmentarza, na zapadłych mogiłach robotnicy drogowi układali polne kamienie. Budowali trakt z Pabianic do Łodzi – odcinek drogi warszawsko-kaliskiej. To dzisiejsza ulica Warszawska.
„Od tego czasu stare miejsce wiecznego spoczynku stanowiło część majątku, wchodzącego w skład parafii św. Mateusza, lecz wyraźnego przeznaczenia nie miało” – pisał nauczyciel Frankowski. Na przełomie XVII i XIX wieku zaborcy chcieli tu budować prawosławną cerkiew - dla mieszkających w Pabianicach Rosjan. Ale tutejsi katolicy sprzeciwili się. „Dla ludności naszego miasta prochy ojców leżące w tej ziemi są świętością, stawianie na nich cerkwi byłoby profanacją zmarłych – pisała ówczesna prasa. Zaborcy dali za wygraną.
Od 1898 roku katolicy ze Starego Miasta budowali tutaj kaplicę św. Floriana.
Komentarze do artykułu: Archeolog na Warszawskiej
Nasi internauci napisali 2 komentarzy
komentarz dodano: 2021-06-23 15:15:17
komentarz dodano: 2021-06-22 16:19:27