Zamknij

Bez święconki, zajączka, Grobu Pańskiego. U nich było inaczej...

12:11, 21.04.2025 Aktualizacja: 12:19, 21.04.2025
Skomentuj

Wielkanoc niejedno ma imię… u nich było inaczej

Okres świąt Wielkiej Nocy to czas ważny i cenny nie tylko dla katolików. Ewangelicy świętują bez święconki, zajączka i koszyczka. Od świąt nie odżegnują się także buddyści…

 

Bez święconki, zajączka, Grobu Pańskiego i sypania głowy popiołem - czyli jak wygląda Wielkanoc po ewangelicku.

W Kościele Ewangelicko-Augsburskim nie święci się pokarmów, nie buduje się Grobów Pańskich, nie praktykuje się także zwyczajów takich jak „zajączek” czy wielkanocny koszyczek. Dlaczego? Ewangelicy skupiają się przede wszystkim na istocie wiary – na tym, aby wszystko, co robią i jak przeżywają święta, wskazywało na Chrystusa.

Duchowe przygotowanie do Wielkanocy

Protestanci rozpoczynają je od Środy Popielcowej, nazywanej w kościele ewangelickim Dniem Pokuty i Modlitwy. Choć nie posypuje się wtedy głów popiołem, jest to czas refleksji nad słabością i skłonnością do upadków.

W kalendarzu liturgicznym ważna jest także Niedziela Palmowa, która rozpoczyna Wielki Tydzień. Kościół obchodzi Triduum Paschalne – trzy najważniejsze dni w roku liturgicznym: Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wigilię Paschalną, czyli noc z Wielkiej Soboty na Wielkanoc.

Wielki Tydzień – najważniejsze dni

Wielki Czwartek to dzień ustanowienia Wieczerzy Pańskiej.

Wielki Piątek – jedno z najważniejszych świąt dla ewangelików – to pamiątka śmierci Jezusa Chrystusa. W tym dniu milkną dzwony, a w kościołach dominuje kolor czarny. Krzyż na ołtarzu przesłonięty jest kirem. Wierni w skupieniu i ciszy przystępują do Wieczerzy Pańskiej. Wigilia Paschalna (noc z Wielkiej Soboty na Niedzielę) symbolizuje przejście ze śmierci do życia – Paschę.

Święto Zmartwychwstania Pańskiego

W Niedzielę Wielkanocną wcześnie rano w niektórych parafiach odbywają się nabożeństwa rezurekcyjne. Przed południem celebrowane są uroczyste nabożeństwa główne ze spowiedzią i Komunią Świętą. Kolorem liturgicznym jest biel – symbol radości i triumfu. Po nabożeństwach rodziny zasiadają do świątecznego śniadania, często dzieląc się jajkiem i składając sobie życzenia.

W Poniedziałek Wielkanocny luteranie ponownie gromadzą się na nabożeństwach. Przypominają sobie historię uczniów idących do Emaus, których serca zapłonęły na nowo po spotkaniu ze Zmartwychwstałym Chrystusem.

Wielkanoc bez zewnętrznych tradycji

W Kościele Ewangelicko-Augsburskim nie pielęgnuje się zewnętrznych tradycji, takich jak święcenie palm, koszyków czy budowanie Grobów Pańskich. Centrum życia duchowego stanowi Pismo Święte, które nie wspomina o tych zwyczajach. Wierni skupiają się na zwiastowaniu żywego Słowa Bożego i porządkowaniu swojego życia wobec Boga i bliźnich.

Spokój zamiast mazurka

A jak buddyści przeżywają Wielkanoc? Nie są w większości wyznaniowej. Najbliższy ośrodek Zen mieści się w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 93/14. Odwiedzają go również Pabianiczanie.

Choć może wydawać się, że buddyzm i Wielkanoc to dwa odległe światy, to w rzeczywistości wielu praktykujących odnajduje w świętach okazję do refleksji – bez potrzeby rezygnowania z własnej duchowej ścieżki.

– Nie obchodzimy Wielkanocy w tradycyjnym sensie, nie mamy jajek ani święconki – mówi Marcin, który zen praktykuje już od ponad 10 lat. – Ale to czas, który również dla nas może być momentem zatrzymania. Nie musisz być chrześcijaninem, żeby docenić ideę odrodzenia, nadziei czy nowego początku. Praktykujący w ośrodku Zen nie stają w kontrze do świąt.

Wielu z nich wywodzi się z katolickich rodzin i ma za sobą wielkanocne wspomnienia z dzieciństwa. Zamiast dzielić, łączą, odnajdując uniwersalne wartości w tym, co głęboko ludzkie, we wspólnocie, ciszy, refleksji, czasie dla bliskich.

Łódzki Ośrodek Zen działa w ramach Szkoły Zen Kwan Um, międzynarodowej tradycji wywodzącej się z Korei. Praktyka zen to przede wszystkim medytacja – codzienna, regularna, cicha obecność tu i teraz. W ośrodku spotykają się ludzie z różnych środowisk: informatycy, nauczyciele, artyści, emeryci. Łączy ich jedno – chęć spojrzenia głębiej i życia w większym kontakcie z rzeczywistością.

– Nie chodzi o to, by uciekać od świata, ale by widzieć go wyraźniej – tłumaczy praktykujący. – Medytacja pomaga wracać do siebie, szczególnie wtedy, gdy wszystko dookoła krzyczy.

W okresie świątecznym, kiedy dla jednych jest to czas rodzinnych spotkań, a dla innych samotności, buddyści z Łodzi zapraszają każdego, kto ma ochotę usiąść w ciszy. W drzwiach ośrodka nie pyta się o wiarę, poglądy ani doświadczenie – dodaje Marcin. - Wystarczy chęć spróbowania.

A co z Bogiem?

W praktyce zen nie chodzi o wiarę w konkretnego Boga ani o odrzucanie żadnej religii. Zen nie stawia dogmatów – zaprasza do bezpośredniego doświadczenia rzeczywistości takiej, jaka jest.

Dla niektórych praktykujących to doświadczenie może być rozumiane jako kontakt z Bogiem, dla innych – jako głęboki spokój, obecność, prawda.

– Zen nie daje gotowych odpowiedzi, nie mówi „Bóg istnieje” ani „nie istnieje”. Mówi: „Sprawdź sam”. Usiądź, oddychaj, bądź uważny i zobacz, co się pojawia – mówi jeden z praktykujących.

W ośrodku spotykają się zarówno osoby wierzące, jak i agnostycy, a czasem i ateiści. Praktyka zen nie wymaga od nikogo rezygnacji z osobistych przekonań. Wręcz przeciwnie, pozwala je pogłębić poprzez ciszę i uważne słuchanie własnego serca.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%