Do pożaru fiata doszło nocą 27 grudnia. Dyżurny komendy PSP w Pabianicach odebrał zgłoszenie o godzinie 2.15. Auto paliło się na drodze w Chechle Pierwszym (w pobliżu firmy Coemi). Na ratunek przyjechały dwa zastępy straży pożarnej - ochotniczy z Chechła i zawodowy z Pabianic.
Pod wpływem niskiej temperatury środki gaśnicze użyte podczas akcji zamarzły na jezdni. Miejscowi druhowie, a następnie policjanci musieli zabezpieczać oblodzoną drogę przez ponad cztery godziny, bo nie mogli doprosić się o przyjazd piaskarki.
Fiat punto doszczętnie spłonął. Straty wyceniono wstępnie na 3 tys. złotych. Kierowcy nic się nie stało.
- Przypuszczalną przyczyną było zwarcie w instalacji elektrycznej – powiedział st. kpt. Michał Kuśmirowski z komendy PSP w Pabianicach.
Do kolejnego pożaru samochodu osobowego doszło we wtorek (28 grudnia) w Chechle Drugim przy ul. Mokrej. Tym razem, na terenie prywatnej posesji zapalił się peugeot 307.
- Gdy nasze wozy dotarły na miejsce, pojazd był całkowicie objęty ogniem – relacjonuje st. kpt. Kuśmirowski.
Pożar ugaszono dwoma prądami piany ciężkiej. Po około 40 minutach strażacy zakończyli akcję. W przypadku peugeota również zawiodła instalacja elektryczna. Straty oszacowano na 6 tys. złotych.
0 0
Nie rozumiem tylko czemu Policja dziś nie reagowała po tym jak spalony wrak został wyciągnięty z wjazdu na drodze 482 na drogę co bez oznakowania stwarzało zagrożenie dla ruchu bo pojazd bez trójkąta itd niewidoczny. A dwa chyba właściciel powinien od razu go zabrać a nie mija 2 dni a wrak stoi gdzie się spalił...
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz