Peugeotem kierowała 46-letnia kobieta. Nadjechała od Porszewic. Jechała w stronę Kudrowic. Na nieoświetlonej drodze nie zauważyła idącego młodego mężczyzny. 25-letni Arkadiusz K. był ubrany na czarno. Uderzenie było tak silne, że ranny wyleciał w górę i spadł kilka metrów dalej - na pole za rowem. Ratownicy go reanimowali. Nie udało się im uratować mężczyzny.
Pani kierowca mieszka w tej okolicy. Wracała do domu. Z jej zeznań wynika jasno – nie widziała pieszego. Jak twierdzi, niemal „wyrósł jej spod ziemi”. Kobieta była trzeźwa.
Jak to możliwe, że 25-latek nie widział, nie słyszał nadjeżdżającego samochodu?
- Nie miał słuchawek w uszach - mówi młodszy aspirant Tomasz Tarała z pabianickiej drogówki. - Nie wiemy nawet, w którym kierunku szedł mężczyzna. Nie ma żadnych świadków tego wypadku.
Arczi - bo tak na niego mówią przyjaciele - jest z Pabianic. To sportowiec. Trenował street workout. Na portalach społecznościowych przyjaciele wspominają go jako sportowego mentora, który motywował i wspierał innych.
Ten rok był tragiczny dla wielu rodzin. Na drogach zginęło wielu młodych ludzi.
- To już 14. śmiertelna ofiara wypadku drogowego w tym roku w naszym powiecie – zauważa policjant.
W tym miesiącu, w bardzo podobny sposób zginęła 45-letnia rowerzystka. Jechała nieoświetloną drogą. Pisaliśmy o tym TUTAJ
Komentarze do artykułu: Arek nie żyje. Dlaczego?
Nasi internauci napisali 9 komentarzy
komentarz dodano: 2016-12-31 10:53:31
komentarz dodano: 2016-12-29 23:28:38
komentarz dodano: 2016-12-29 22:49:20
komentarz dodano: 2016-12-29 19:05:06
komentarz dodano: 2016-12-29 16:34:24
komentarz dodano: 2016-12-29 14:55:21
komentarz dodano: 2016-12-29 12:56:52
Tu nie ma zwalania winy na kierowcę, no chyba że pijany
komentarz dodano: 2016-12-29 11:28:46
komentarz dodano: 2016-12-29 00:03:41