- Tegoroczna zima dała w kość piłkarzom – przyznaje Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Nie mogli korzystać z naszych boisk, a z powodu pandemii zamknięta była także część orlików i sal gimnastycznych.
Największe spory toczyły się o zgodę na kopanie piłki na odnowionych boiskach treningowych przy ulicy „Grota” Roweckiego.
- W ubiegłym roku oddaliśmy do użytku pierwsze boisko treningowe z nową murawą, rok wcześniej wyremontowaliśmy płytę boiska za dawną halą OBT – mówi dyrektor Adamski.
Gdy płyty boisk na MOSiR-ze przypominały klepiska z nielicznymi kępami trawy, można było biegać po nich do woli. Nikt nikomu nie wyliczał, ile godzin spędził na murawie. Po liftingu boisk już tak różowo nie jest.
- Obie płyty podlegają gwarancji. Musimy użytkować je zgodnie z zaleceniami – zaznacza Adamski.
Jakie są zalecenia?
Na boiskach treningowych można trenować i grać od 16 do 20 godzin w tygodniu. By płyta główna była w dobrym stanie, powinno się trenować na niej nie więcej niż 8 godzin w tygodniu. Plus mecz ligowy.
- Spadło dużo śniegu, który zamienił się w dużo wody. Gdyby po roztopach piłkarze wyszli na boiska, wystarczyłoby kilkanaście dni treningów, by po murawie nie było śladu – dodaje Tomasz Giedrojć, kierownik MOSiR-u.
Choć śniegu już nie ma, na boiskach wciąż jest bardzo grząsko.
- Najlepsze odwodnienie ma płyta główna, boczne boiska mają tylko „opaski”, więc odwadniają się trudniej – wyjaśnia dyrektor. – Trawa o tej porze roku ma słabe korzenie. Łatwo ją wyrwać.
Każdego dnia na boiskach ćwiczy około setka piłkarzy. A we Włókniarzu trenuje 14 grup wiekowych, w każdej jest po kilkunastu lub więcej zawodników.
- Żeby nie zniszczyć boisk, możemy piłkarzom Włókniarza zapewnić niewiele ponad 40 godzin treningu w tygodniu, a potrzebne są aż 63 godziny – wylicza Giedrojć.
Zawodnicy i trenerzy domagali się wpuszczenia na boiska. Seniorzy, przygotowujący się do walki o IV ligę, zimą ćwiczyli jedynie na siłowni lub biegali wokół boisk. Jedna z grup młodzieżowych (rocznik 2008) zawiesiła zajęcia, bo nie miała gdzie ćwiczyć.
- To nie jest tak, że rzucamy kłody pod nogi piłkarzy i robimy na złość klubowi – dodaje dyrektor. – Na renowację boisk poszły publiczne pieniądze. Nie możemy pozwolić by zostały wyrzucone, dosłownie, w błoto.
Decyzje o zamknięciu boisk MOSiR konsultował z zarządem Włókniarza, który podchodził do tego ze zrozumieniem. Czas jednak gonił – runda wiosenna zbliżała się wielkimi krokami, a na boisko nie można było wejść.
Wygląda to tak, że zawodnicy i trenerzy Włókniarza płaczą, a działacze słono… płacą za wynajem orlików, sztucznych i naturalnych boisk.
- Przez dwa miesiące wydaliśmy na wynajem boisk 11 tysięcy złotych – wylicza Jacek Zarzycki, prezes Włókniarza. – To prawie jedna trzecia miejskiej dotacji na cały 2021 rok.
Ratunkiem dla pabianickich piłkarzy i piłkarek może być budowa sztucznego, pełnowymiarowego boiska. Mówi się o tym od lat. Każdej zimy nasze drużyny rozpoczynają wielką wędrówkę po regionie - w poszukiwaniu nawierzchni do gry. W tym roku kapryśna pogoda jeszcze bardziej uwidoczniła ten problem.
Sztuczne boisko rozładowałoby napięty grafik treningów i meczów, pozwalając odpocząć eksploatowanym ponad miarę naturalnym murawom.
- Na sztucznym boisku można grać niezależnie od pogody – przyznaje dyrektor.
Nad zbudowaniem boiska ze sztuczną nawierzchnią ma się troskliwie pochylić prezydent Pabianic.
- Prezydent chce zobaczyć projekt, jakie są koszty i możliwości dofinansowania – mówi Adamski. – Trzeba też wybrać lokalizację.
W grę wchodzi teren MOSiR-u przy ulicy „Grota” Roweckiego lub obiekty PTC przy ulicy Sempołowskiej. Bardziej realna jest ta pierwsza opcja
- Przy „Grota” mamy odpowiednią infrastrukturę, szatnie i hotel, w którym mogą gościć drużyny z całego kraju – uważa Giedrojć.
MOIM ZDANIEM
Każdy chciałby i zjeść ciastko, i mieć ciastko. Jeżeli MOSiR udostępniłby piłkarzom boiska bez ograniczeń, w ciągu kilkunastu dni szlag trafiłby efekty wyczekiwanej od wielu lat renowacji muraw. Z drugiej strony, ciężko dziwić się piłkarzom, którzy chcą dobrze przygotować się do wiosny, by 75-lecie Włókniarza uczcić awansem drużyny do IV ligi. Wydaje się, że nie ma innego wyjścia, jak budowa pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Wygra na tym miasto, MOSiR, a przede wszystkim pabianicka piłka nożna.
Grzegorz Ziarkowski
Komentarze do artykułu: Sztuczne boisko naprawdę jest blisko?
Nasi internauci napisali 1 komentarzy
komentarz dodano: 2021-03-31 22:10:48
Dobre i to, choć trochę wymuszone.