Włókniarz – GKS Ksawerów 1:1 (0:1). Hit piłkarskiej jesieni raczej rozczarował kibiców…

W ubiegłym sezonie Włókniarz stracił szansę na awans do baraży o IV ligę, zdobywając raptem siedem punktów z 24 możliwych, w meczach z drużynami z czołówki. Czyżbyśmy mieli w tym sezonie swoiste deja vu w wykonaniu „zielonych”?! Porażka w Parzęczewie, teraz podział punktów z Ksawerowem. Jak nie było pomysłu na grę z równymi sobie, bądź mocniejszymi od siebie, tak tego pomysłu dalej nie widzieliśmy.

Ktoś powie, że Włókniarzowi grałoby się łatwiej, gdyby w 13. ,inucie z boiska nie musiał schodzić Szymon Szafoni, a po 35 minutach boiska z krwawiącym nosem nie musiał opuszczać Jan Peda. Jednak sytuacja na murawie była taka, a nie inna i szkoleniowcy muszą być przygotowani na każdy scenariusz.

W pierwszej połowie bramkarz GKS, Maksymilian Gredka. właściwie się nie… spocił. Włókniarz niby miał optyczną przewagę, ale pierwszy strzał Przemysława Kity poszybował nad bramką. Później Gredka musiał wyjść dalej od bramki, by uprzedzić szarżującego Ołeha Korobkę. W 13. minucie bodaj pierwszy raz musiał łapać piłkę, gdy płasko uderzał Kita. Uderzenia Wojciecha Kucharskiego i Pedy blokowali obrońcy, a Bartosz Jarych po indywidualnej akcji strzelił obok słupka. Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym GKS coraz bardziej odsuwał Włókniarza od własnego pola karnego, dopuszczając jedynie Pedę do dwóch niecelnych „główek”.

Sami ksawerowianie też coś próbowali zdziałać w ataku – niecelnie strzelał Hubert Mikołajczyk, Oskar Stachurski niecelnie główkował po kornerze, a w 33. minucie po centrze Artura Golańskiego głową uderzył Jakub Zagórski, lecz Oskar Drobniewski chwycił piłkę.

W 40. minucie po dośrodkowaniu z kornera pogubiła się obrona „zielonych” i Dawid Owczarek z bliska zdołał wepchnąć piłkę do siatki. Było 0:1.

Po zmianie stron Włókniarz próbował wyrównać. W 53. minucie o centymetry pomylił się Kucharski, uderzając tuż nad poprzeczką. W odpowiedzi też za wysoko uderzył Mikołajczyk. W 63. Minucie po wymianie piłki z Golańskim, Jakub Szczyszek z prawej strony trafił w boczną siatkę.

180 sekund później Łukasz Bocian zagrał prostopadle w pole karne, ale po strzale Kity piłka trafiła w Gredkę. W 68. minucie Kita znów uderzał na bramkę, lecz Gredka wybił strzał na róg.

W 74. minucie „zieloni” dopięli swego. Jeden z zawodników Włókniarza wstrzelił piłkę w pole karne, a przed Gredkę niczym diabeł z pudełka wyskoczył Rafał Kujawski i uprzedził bramkarza GKS. 1:1!

Do końca meczu nie wydarzyło się właściwie już nic godnego uwagi. Niecelne strzały na bramkę Włókniarza oddali Stachurski i Golański, z kolei Kucharski uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć Gredkę, a w czwartej minucie doliczonego czasu gry rezerwowego bramkarza GKS, Eryka Wiśniewskiego ustrzelił Jarych.

Włókniarz w sobotę gra o 14.30 w Konstantynowie z KAS, GKS Ksawerów o godz. 15.00 w sobotę zmierzy się z LKS Różyca.

Włókniarz: Włókniarz: Drobniewski – Kwiatkowski (87. Czerwiński), Bocian, Kujawski, Jarych – Korobka, Becht (87. Krysiak), Bujalski, Szafoni (13. Kucharski, 83. Acela) – Kita, Peda (40. Wójcik).

GKS: Gredka (81. Wiśniewski) – Zagórski, Stachurski, Owczarek, Zalewski (90+1. Stasiołek) – Mikołajczyk, Gmosiński, Krzyżanek, Szczyszek (69. Papież), Golański – Papuga (81. Cukiernik).