Kruschowie, Steinhagenowie, Enderowie, Kindlerowie tworzyli bawełniane imperium w naszym mieście. A co robiły, jakie były ich „lepsze połowy”. Poznajmy żony pabianickich fabrykantów.
Matka miasta - Johanna Eleonora Krusche
Była żoną Benjamina Krusche, jednego z twórców przemysłowego imperium bawełnianego Krusche&Ender, a nieraz na spółkę ze swym ojcem Bogumiłem (Gottliebem) Krusche zwanego nawet ojcem założycielem naszego miasta. Czy można nazwać zatem Johannę Krusche „matką miasta”? Na to chyba nikt by nie wpadł i nikt by się o to nie pokusił. Ale…
Johanna Eleonora przyszła na świat 28 stycznia 1810 roku w Bogatyni. Miasto to 200 lat temu znajdowało się w Królestwie Saksonii i nosiło nazwę Reichenau. Rodzicami dziewczynki byli Jan Bogusław (Johann Gottlob) Leupolt i Marta Chrystyna z domu Otto. Johanna była ich czwartym z sześciorga dzieci.
Rodzina Leupoltów wywodziła się najprawdopodobniej z Górnej Frankonii, a do Bogatyni jej przedstawiciele dotarli jeszcze w średniowieczu. Najstarszy znany przodek to George (Jerzy), który w 1530 zamieszkiwał w Leśnej (Marklissa) niedaleko Bogatyni. Ich nazwisko zapisywano na wiele sposobów: Leupolt, Leupold, Leopold, Leipolt, Loipold, Leupoldt i Luipold. Ta ostatnia wersja jest najstarsza. Nazwisko „Luit-pold” można by przetłumaczyć na polski jako „Odważni (dzielni) ludzie”. Czy Johanna Eleonora Leupolt była dzielna? Na swój sposób na pewno tak. W wieku 13 lat straciła bowiem matkę, która dożyła raptem 39 lat. Została z ojcem i dwójką starszych braci, bo pozostała trójka rodzeństwa (2 siostry i brat) zmarła w młodym wieku. Ojciec rok później powtórnie się ożenił. Macocha Johanny była wdową i nazywała się Maria Rozyna Männing, z pierwszego męża Hausmann. Wkrótce na świat przyszło przyrodnie rodzeństwo, które, niestety, szybko zmarło.
Co jeszcze możemy powiedzieć o latach dzieciństwa? Johanna Eleonora urodziła się w czasie wojen napoleońskich, okresie biedy, głodu i różnych zaraz. Życie nie było wówczas łatwe. Wiemy na pewno, że potrafiła pisać, czyli uczęszczała też do szkoły. Około 1827 roku, gdy Johanna miała 17 lat, w jej życiu zaszła kolejna ważna zmiana. Rodzina Leupoltów wyruszyła w podróż z Reichenau do Pabianic. Sprzedali, co posiadali i wyruszyli w nieznane. Trzeba zaznaczyć, że Bogumił Krusche, który dwa lata wcześniej przybył do Pabianic, pochodził także z Reichenau i to za jego namową Leupoltowie (którzy byli w bliskich stosunkach z Kruschami) przyjechali do naszego miasta.
Johanna Eleonora z rodziną rozpoczęła nowe życie. Jej ojciec był płóciennikiem, czyli tkaczem wyrabiającym płótno. Rodziły się kolejne dzieci – przyrodnie rodzeństwo Johanny Eleonory. Życie w Pabianicach dla rodziny Leupoltów nie okazało się jednak łatwe. W 1830 zmarła w wieku zaledwie 32 lat macocha Johanny, a rok później w wieku 52 lat jej ojciec. Nie wiemy, co się działo wówczas z Johanną Eleonorą. Czy sama prowadziła zakład, a może jakiś wuj lub znajomy rodziny, który także znalazł się w Pabianicach, ją przygarnął? Jeszcze trzeba dodać, że Johanna, jako najstarsza z rodzeństwa, bo starsi bracia zostali w Bogatyni, musiała zająć się młodszym rodzeństwem – najmłodsza siostra Juliana Christina miała raptem 2 lata. Jej sytuacja była nie do pozazdroszczenia; była daleko od stron rodzinnych, w mieście, które dopiero powstawało, w kraju, którego językiem pewnie jeszcze zbyt dobrze lub wcale nie władała.
Bratnią duszę i pomoc znalazła w Benjaminie Krusche. Również pochodził z Reichenau. Pewnie wspólnie uczęszczali do szkoły i bawili się jako dzieci. Ich rodziny dobrze się znały, cóż stało na przeszkodzie, by się pobrać? Ba, może nawet istniały już wcześniej pewne plany matrymonialne… Musimy pamiętać, że opisujemy czasy, kiedy to o małżeństwie młodych ludzi decydowały ich rodziny (wierzono, że miłość przychodzi po ślubie). Warto tu jeszcze dodać, że w pierwszej generacji przybyłych do Pabianic tkaczy kandydatów na męża i żonę poszukiwano wśród znajomych, rodziny, osób pochodzących z tego samego regionu, ze starej małej ojczyzny. I tak 31 października 1831 roku na ślubnym kobiercu stanęli Benjamin Krusche, kawaler, lat 23, z zawodu płóciennik (jeszcze nie fabrykant) oraz Johanna Eleonora Leupolt, panna, lat 22.
Ślubu udzielił młodej parze ksiądz Daniel Biedermann. Odbył się on najprawdopodobniej w tymczasowej kaplicy, gdyż kościół ewangelicki miał dopiero zostać poświęcony w 1832 roku.
Co wiemy o małżeńskim pożyciu młodej pary? Niewiele. Zamieszkali w domu przy ulicy Zamkowej 21, wybudowanym przez ojca pana młodego – Bogumiła Krusche. Musieli być zgodnym, dobrze dobranym małżeństwem. Mieli także podobne poglądy religijne i zapatrywania społeczne. Oboje byli głęboko wierzący. Możemy dodać, że brat Johanny, Karl Benjamin Leupold został nawet misjonarzem w Benares w Indiach Brytyjskich, dziś miasto to nosi nazwę Waranasi.
Wpajanie wiary, śpiewu pieśni było od wieków zadaniem spadającym na barki matek. Nie inaczej było też w domu rodziny Krusche. A Johanna Eleonora miała kogo nauczać! Otóż małżonkowie Krusche doczekali się wcale pokaźnej gromadki potomstwa: Benjamin junior (ur. 1832), August Theodor (ur. 1834), Adolf Edward (ur. 1835), Augusta (ur. 1837, zamężna z Karolem Enderem, współwłaścicielem firmy Krusche&Ender), Gustaw Herman (ur. 1839, ojciec Feliksa Brunona Krusche, „patrona” naszych bulwarów nad Dobrzynką), Reinhold (ur. 1840, zmarł, przeżywszy 11 miesięcy), Maria Kornelia (ur. 1842, zmarła w wieku 7 lat), Reinhold Waldemar (ur. 1844), Ludwig Wilhelm (ur. 1846), Maria Florentyna (ur. 1847, zmarła, mając dwa miesiące), Emil Reinhold (ur. 1848), Luiza (ur. 1850), Emil Oskar (ur. 1851), Helena Olga (ur. 1853), Maria Paulina (ur. 1854, zmarła po 9 miesiącach od narodzin), Maria (ur. 1859). Po przeliczeniu wychodzi 16 pociech, z czego 12 dożyło dorosłego wieku.
Pani Krusche przez większą część wspólnego pożycia małżeńskiego – trwającego 31 lat – była przy nadziei. Z czasem, gdy rodzina bogaciła się i stawała coraz bardziej fabrykancką, rosły niewątpliwie zastępy piastunek i nianiek, co nie zmienia faktu, że sama Johanna Eleonora Krusche pewnie przez większą część dnia zajęta była tą hałaśliwą i trudną do uspokojenia gromadką. Oprócz bardzo dobrego stanu zdrowia, musiała cechować się pewnie żelaznymi nerwami i stoickim spokojem. Ciekawe, czy gdy dzieci były niegrzeczne, groziła paskiem ojca Benjamina? Tego się pewnie nie dowiemy. Tak samo jak tego, czy w czasie nieobecności męża brała udział w zarządzaniu firmą. W aktach widniała wprawdzie jako „fabrykantka”, ale to raczej ze względu na męża (tak jak żona prezesa była panią prezesową, a radcy panią radczynią). Choć co by nie powiedzieć, zarządzanie już samym domem było niemałym osiągnięciem i codziennym wyzwaniem.
Gdy jednak myślimy, że urodzenie 16 dzieci to światowy rekord, jesteśmy w błędzie. Nie musimy wcale daleko szukać, bowiem babka Johanny Eleonory – Maria Rozyna Leupolt z domu Krause – urodziła swemu mężowi 18 dzieci! Gdy umarła w Reichenau, w wieku 71 lat w 1827 roku, posiadała 79 wnucząt i 7 prawnucząt! Z tej perspektywy możemy zakładać, że babcia była dla młodej Johanny Eleonory prawdziwym wzorem do naśladowania.
Niestety, wnuczka nie doczekała wieku swej babki – zmarła już w wieku 52 lat. Pozostawiła pogrążonego w żałobie męża, głęboko zasmucone dzieci oraz mieszkańców miasta. Uroczystości pogrzebowe odprawił ks. Daniel Biedermann, który ochrzcił też wszystkie jej dzieci. Nagrobek został odnowiony przez Stowarzyszenie Zjednoczenie Pabianickie ze środków zebranych na kweście 1 listopada 2009 roku i dziś to prawdziwa warta zobaczenia perełka neogotyckiej sztuki nagrobnej.
Famuły to był jej pomysł
Augusta Enderowa (ur. 1873 r.), córka Beniamina Kruschego i żona Karola Endera, przeszła do lokalnej historii jako inicjatorka budowy domów fabrycznych, zwanych famułami. To był rok 1870. Trwała rozbudowa fabryk, dlatego potrzebne były mieszkania dla robotników. W okręgu łódzkim fabrykanci zaczynają stawiać charakterystyczne domy, związane z budownictwem fabrycznym. Najwięcej domów postawiono w latach 1870-1910. Bezpośrednią przyczyną ich budowy były względy gospodarczo-ekonomiczne. Mieszkania, będące własnością fabryki, wiązały z nią robotników i zapewniały fabrykantom stabilną załogę. Były też silną kartą przetargową w przypadku np. strajku. Pierwszeństwo do fabrycznego mieszkania mieli głównie fachowcy i rodziny objęte charytatywną opieką właściciela fabryki.
Budowę zakończono w 1903 r. W ciągu dziewięciu lat powstało 26 domów w 4 szeregach, ustawionych szczytami do ul. Zamkowej. W każdym były 4 mieszkania, składające się z pokoju i kuchni, przeznaczone dla 4 rodzin. Powierzchnia maleńkiego mieszkania wynosiła 21,1 m kw. Każdy dom posiadał też niewielki, stumetrowy ogródek. Wszystkie domy były identyczne: murowane, parterowe, niepodpiwniczone, z użytecznym poddaszem. W 1926 r. w familiakach zamieszkiwało 114 rodzin (406 osób).
Po II wojnie teren famuł (kwadrat w rejonie dzisiejszych ulic: Zamkowa, Wyszyńskiego, Skłodowskiej, Wyspiańskiego) przejął „spadkobierca”, zakłady PZPB. Famuły przetrwały prawie 100 lat. Powolna likwidacja rozpoczęła się w latach pięćdziesiątych, gdy ruszyła budowa pierwszych bloków przy ul. Skłodowskiej. Tam, gdzie był stadion „Kruschender”, powstało osiedle 1000–lecia. Wyburzanie zakończyło się w latach siedemdziesiątych. Dziś na miejscu famuł stoją 11-piętrowe wieżowce, a przy ul. Zamkowej – „jamnik”.
Działaczka humanitarna Helena Emilia Enderowa (1868-1933)
Należała do najbogatszych kobiet pabianickich. Urodziła się w Tomaszowie 12 listopada 1868 r. w rodzinie wyznania ewangelicko-augsburskiego. Była najstarszym dzieckiem przemysłowca Edmunda Knothego i jego małżonki Berty z Petzoldów. Jej młodszym rodzeństwem byli: Fryderyk Ludwik, Robert, Maria Zofia, Klara Klotylda, Eugenia Ida, Fryderyk Oskar oraz Fryderyk Aleksander. Dzieciństwo Helena spędziła w Tomaszowie. Tutaj się wychowywała i uzyskała wykształcenie.
W wieku 21 lat (9 lipca 1889 r.) zawarła związek małżeński z Teodorem Enderem. Pan młody był o osiem lat starszym pabianickim przemysłowcem, współwłaścicielem firmy „Krusche i Ender”.
Od tego czasu Helena mieszkała w Pabianicach w pałacu Enderów przy ul. Zamkowej 5 (obecnie siedziba Starostwa Powiatowego).
W naszym mieście Helena Enderowa prowadziła szeroką działalność humanitarną. Należała do kilku tutejszych stowarzyszeń społecznych i oświatowych. Pełniła funkcję przewodniczącej zarządu przedszkola ewangelickiego, założonego w 1899 r. W 1909 r. weszła w skład zarządu Stowarzyszenia Kobiet Wyznania Ewangelickiego, którego celem była działalność dobroczynna wśród pabianickich ewangelików. Należała do Pabianickiego Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności. Była również członkinią Katolickiej Ochrony dla Dzieci. W 1916 r. działała w sekcji finansowej Miejskiej Rady Opiekuńczej, zajmując się organizowaniem pomocy dla biednych.
Helena miała czworo dzieci. W 1891 r. urodziła syna Karola, ożenionego później z Jadwigą Tochtermann. Po dwóch latach przyszedł na świat drugi syn, Teodor, mąż Marii Biedermann, w 1896 r. Stefan, ożeniony później z Haliną John, i w 1899 r. doczekała się córki Ireny, która została żoną Arno Kindermana.
W wieku 53 lat Helena Enderowa została wdową. Teodor zmarł w 1921 r. we Wrocławiu. W ostatnich latach swojego życia ze względu na chorobę wycofała się z działalności społecznej. Zmarła 7 września 1933 r. w wieku 65 lat. Została pochowana na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Pabianicach. Jej ciało spoczęło w grobowcu rodzinnym Enderów.
Pani na Widzewie - Stefania Władysława Kindlerowa (1861-1935)
Urodziła się w 1861 r. w rodzinie ziemiańskiej wyznania ewangelickiego. Jej ojcem był Karol Jan Wilhelm Werner, właściciel dóbr ziemskich Puczniew w powiecie tureckim, matką – Emilia Henrietta z domu Schloesser. Stefania zdobywała wykształcenie w Saksonii. W 1876 r. rozpoczęła naukę w pensji Anny Edlinger w Dreźnie. Oprócz języka niemieckiego uczyła się francuskiego i angielskiego. W szkole tej poznała także literaturę grecką i rzymską. Gdy miała 22 lata, wyszła za mąż. W 1883 r. poślubiła znanego pabianickiego przemysłowca Oskara Kindlera, współwłaściciela firmy włókienniczej R. Kindler. W posagu wniosła majątek oceniony na 15 tys. rubli srebrnych. Po ślubie przeprowadziła się do Pabianic. Przez wiele lat mieszkała w pałacu Kindlerów przy ul. Zamkowej 26 (obecnie Urząd Skarbowy).
Mieli troje dzieci. 21 lutego 1884 r. urodziła syna Stefana. Następnie przyszły na świat dwie córki: Helena Zofia (28 marca 1885 r.), późniejsza żona Jana Hersego, i Zofia Adela (13 listopada 1888 r.), która poślubiła Emiliana Lotha.
Stefania Kindlerowa – podobnie jak inne żony fabrykantów – brała aktywny udział w życiu społecznym naszego miasta. Zasiadała w zarządzie stowarzyszenia dziewcząt. Była członkinią Katolickiej Ochrony dla Dzieci i Pabianickiego Towarzystwa Dobroczynności. Wchodziła w skład sekcji finansowej Miejskiej Rady Opiekuńczej w czasie I wojny światowej. W wieku 57 lat została wdową. Jej mąż Oskar zmarł nagle w Warszawie 23 grudnia 1918 r. Po upadku finansowym firmy R. Kindlera Stefania przeniosła się do Widzewa, gdzie zamieszkała wraz z córkami w pałacu Kindlerów. Tutaj spędziła ostatnie dni swojego życia.
Jej wnuk, Stanisław Loth, mieszkający w Stanach Zjednoczonych, w swoich wspomnieniach napisał o niej: „Babcia zawsze ubierała się na czarno i zawsze ubrana była bardzo starannie. Białe koronki otaczały jej szyję i rękawy jej lekko bufiastej sukni. (…) Babcia miała siwe włosy, które przykrywała czarną haftowaną opaską. Czasami nosiła czarny, lekko błyszczący kapelusz (…) Pewnego ranka, gdy tylko się obudziłem, wyczułem, że w powietrzu wisiało coś złego. Słyszałem przyciszone głosy i jakby wszyscy chodzili na palcach. Wtedy dowiedziałem się, że babcia nie żyje”.
Stefania Kindler zmarła w Widzewie 20 stycznia 1935 r. w wieku 74 lat. Została pochowana w grobowcu rodzinnym na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Pabianicach.
Najbogatsza panna: Marga Zofia Enderowa z domu Biedermann (1900-1991)
Urodziła się w Łodzi 9 października 1900 r. w rodzinie ewangelicko-augsburskiej. Była córką jednego z największych przemysłowców łódzkich, Alfreda Biedermanna, i Marty Anny z von Berensów. Marga miała dwóch młodszych braci: Alfreda Roberta (ur. 1902 r.) i Roberta Arno (ur. 1909 r.).
Wykształcenie zdobyła w Łodzi, gdzie ukończyła szkołę średnią. Wiodła beztroskie życie, charakterystyczne dla córek zamożnych rodziców. Wiele podróżowała po Europie Zachodniej w towarzystwie swoich braci i znajomych.
W wieku 28 lat 4 września 1928 r. poślubiła o osiem lat starszego pabianickiego przemysłowca, Endera, współwłaściciela firmy „Krusche i Ender”. Otrzymała w posagu prawie milion złotych. W kwocie tej znalazły się akcje Towarzystwa Górniczo-Hutniczego „Saturn” (576.000 zł) oraz Towarzystwa Akcyjnego Elektrowni Zgierskiej (360.000 zł). Oprócz tego dostała za 3.000 dolarów urządzenie dwóch pokoi (sypialnego i salonu). W sumie tej mieściły się biżuteria, futra i inne kosztowne przedmioty.
Po zawarciu związku małżeńskiego Marga zamieszkała w pałacu Enderów przy ul. Zamkowej 5 (obecnie siedziba Starostwa Powiatowego). Miała czworo dzieci. Najpierw urodził się syn Teodor Alfred, który zmarł w 1932 r. we Fryburgu. Następnie przyszła na świat córka Marion, później Marina (1938 r.) i w 1942 r. Theodor.
Przed wkroczeniem wojsk radzieckich rodzina Enderów uciekła z Pabianic. Bryczką zaprzężoną w dwa konie dotarli do Czech. Tutaj Marga straciła męża. Teodor został zastrzelony przez czeskich partyzantów. Marga wraz z dziećmi przedostała się do Irlandii i osiadła w Dublinie. Po pewnym czasie przybyła do niej matka Marta.
Marga Enderowa zmarła w wieku 91 lat w 1991 r. w Irlandii.
-----------
Źródła: Piotr Kirsch „Matka i fabrykantka – wyjątkowa pabianiczanka”, Nowe Życie Pabianic nr 21/2015 r. Marcin Wolski, Życie Pabianic, Sławomir Saładaj, Wyłowione z sieci
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz