Agresywny i pobudzony 43-latek najpierw zaczepiał dzieci w Konstantynowie. To nie jego pierwszy konflikt z prawem — odpowie jako recydywista.
28 czerwca dzielnicowi z Konstantynowa Łódzkiego zostali wezwani na plac Wolności, gdzie — według zgłoszenia — miał znajdować się mężczyzna pod wpływem środków odurzających, który zaczepiał małoletnich.
Na miejscu policjanci zastali 43-letniego mieszkańca Aleksandrowa Łódzkiego oraz załogę pogotowia ratunkowego. Mężczyzna był wyraźnie pobudzony, chwiejny emocjonalnie i niestabilny. Raz spokojny, za chwilę agresywny — nie reagował na polecenia mundurowych, nie kontrolował swoich zachowań. Ratownicy medyczni zbadali go, ale nie było podstaw do hospitalizacji. Policjanci podjęli więc decyzję o przewiezieniu go do policyjnego aresztu.
W trakcie transportu sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Mężczyzna zaczął stawiać opór, używał gróźb karalnych wobec funkcjonariuszy, wulgarnie ich znieważał, a także fizycznie naruszył ich nietykalność. Wszystko to miało miejsce w trakcie wykonywania przez mundurowych ich obowiązków służbowych.
Agresor trafił do aresztu, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące znieważenia policjantów, grożenia im śmiercią, stosowania przemocy w celu wymuszenia zaniechania czynności służbowych oraz naruszenia ich nietykalności cielesnej. Co istotne, nie były to jego pierwsze przewinienia — odpowiadać będzie jako recydywista, co oznacza, że może spodziewać się surowszego wyroku.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec 43-latka tymczasowy areszt na dwa miesiące. Śledczy prowadzą dalsze czynności w tej sprawie. Za wszystkie zarzucane mu czyny grozi kara nawet kilku lat pozbawienia wolności.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz