Gdy służby ratunkowe dotarły pod ten adres, ogniem objęty był jeden z dawnych obiektów produkcyjnych, a w nim m.in. meble i donice.
Strażacy weszli do środka w aparatach ochrony dróg oddechowych. Pożar udało się dość szybko opanować. Budynek oddymiono, dogaszono nadpaloną konstrukcję dachu oraz wyniesiono i dogaszono rzeczy znajdujące się w pomieszczeniu. W ruch poszła też kamera termowizyjna.
- Najprawdopodobniej doszło tam do zaprószenia ognia przez nieustalone osoby – poinformował dyżurny komendy straży pożarnej.
Straty oszacowano wstępnie na około 40 tysięcy złotych.
Gaszenie pożaru zajęło prawie dwie godziny. W akcji brali udział ochotnicy z Lutomierska, Kazimierza, Bechcic oraz zawodowi strażacy z Pabianic (łącznie 5 zastępów).
0 0
Lutomiersk ma piromana, to któryś budynek z rzędu podpalony, a policja pewnie w Warszawie siedzi
0 0
Hmmm... Czy w Lutomiersku sąsiedzi są "niwidomi"?