Tak twierdził zgłaszający, który dzisiaj (30.04) o godz.18.40 zaalarmował służby ratunkowe.
Strażacy i policjanci poszukiwali samolotu, który miał spaść w miejscowości Borkowice w gm. Dłutów. Alarm postawił ich na nogi o godz. 18.40.
Według zgłaszającego w okolicach Borkowic spadł statek powietrzny (jak mówią fachowcy) i to nie była motolotnia, ani szybowiec bo mężczyzna twierdził, że słyszał warkot silnika.
Na miejsce zdarzenia, na ratunek pojechało 6 zastępów strażaków z JRG Pabianice oraz druhowie z OSP Rydzyny, Dłutów, Pawlikowice i Ślądkowice. Przyjechały też policyjne radiowozy.
- Przez prawie trzy godziny trwały poszukiwania - informuje dyżurny KP PSP. - Nie znaleziono ani maszyny, ani osób poszkodowanych.
O godzinie 21.21 akcję zakończono.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz