Policja szuka kierowcy, który rozbił samochód i uciekł. Samochód marki Peugeot jechał ulicą Karniszewicką w stronę Wspólnej. Kilkadziesiąt metrów przed kościołem Chrystusa Króla kierujący uderzył w betonową latarnię - po przeciwległej stronie jezdni. Przyjechała policja, ale kierowcy już nie było. Trwa wyjaśnianie okoliczności tego dziwnego zdarzenia.
W związku z tym wydarzeniem Maciej Tomaszewski, komendant hufca ZHP Pabianice, wydał oświadczenie następującej treści: „25.12.2018 roku doszło do kolizji z udziałem samochodu należącego do Hufca ZHP Pabianice. W związku z tym zdarzeniem Komenda Hufca ZHP Pabianice oświadcza, że nie jest w posiadaniu informacji, kto kierował pojazdem, a sprawą zajmuje się policja i bada okoliczności zdarzenia. O postępach w wyjaśnieniu sprawy będziemy informować na bieżąco”.
0 0
Śmieszna organizacja "wiecznych dzieci" w krótkich spodenkach. Czy teraz nadal będą prosić o 1% z naszych pit-ów ? Jak ta organizacja rozlicza się z pieniędzy ?
0 0
Harcerz pod wpływem, i kłamie? Oj nie ładnie ????
0 0
nie wie kto prowadził .po prostu nie pamięta taka wigilia była.
0 0
Z powodu niewiedzy komendant powinien podać się do dymisji. To jest już dobra zmiana harcerstwa
.
0 0
Już pijak się przyznał.
0 0
Tere fere - niech komendant raczy nie łgać, bo się ośmiesza. A harcerzowi kłamać nie przystoi.
Każdy szanujący się kierownik instytucji czy firmy doskonale wie, komu wolno korzystać ze służbowego samochodu, kto wziął kluczyki, gdzie jedzie, ile zatankował, itd. Jeśli komendant upiera się, że tego nie wie, to żegnamy - pora wracać do przedszkola. Temu panu dziękujemy!
ZHP korzysta z funduszy publicznych, czyli z naszych pieniędzy, a zatem MUSI się rozliczyć co do grosza z rozbicia samochodu.