Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Złoto samo przyszło?

redakcyjny zespół 11:14, 08.01.2011
Skomentuj archiwum archiwum

Peter Molnar, złoty medalista pucharu świata został zdyskwalifikowany. Dlatego zwycięzcą listopadowego konkursu w Budapeszcie jest teraz pabianiczanin Mariusz Bałaziński.

To nie były łatwe zawody dla Mariusza.

– Najpierw mnie do nich nie dopuszczono, bo według sędziów w ciągu roku zmalałem o 1,5 centymetra. Miałem też pół godziny na to, żeby zrzucić 1,6 kilograma, gdyż według nowo przyjętych kategorii wzrostowo–wagowych, „spadłem” do niższej – wyjaśnia zasady weryfikacji do zawodów w kulturystyce klasycznej.

W saunie w ciągu 20 minut stracił 900 gramów. Później było rozciąganie pleców, gorąca kąpiel w wannie i bieganie po schodach w dwóch dresach. Stracił następne pół kg.

– Zabrakło mi 100 gram, czyli tyle, ile waży pół kostki masła, żeby wystartować. Chciało mi się płakać, ale nie miałem czym, bo w saunie wypociłem całą wodę – wspomina. – Byłem załamany. Weryfikacja w „klasyku” to zawsze nerwówka, ale to odebrałem jako świństwo. Bo wiem, że miałem życiową formę i mogłem spokojnie powalczyć o tytuł mistrza świata w kulturystyce klasycznej.

Ale dwóch sędziów (Anglik i Austriak) uznało, że pabianiczanin zmalał. Nagle w Budapeszcie miał tylko 170 centymetrów wzrostu.

– Ale pozwolono mi zweryfikować się do pucharu świata i wystartowałem z cięższymi o 15–20 kg kulturystami – wyjaśnia Mariusz.

Bałaziński po tych perypetiach wywalczył srebro. Przegrał tylko ze zdyskwalifikowanym właśnie Węgrem Peterem Molnarem – mistrzem świata z poprzedniego roku w NABBA.

(redakcyjny zespół)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%