Włókniarz Pabianice – Iskra Dobroń 3:2 (2:0). Pierwsze 50 minut dla Włókniarza, pozostałe 40 dla Iskry.
Takie mecze uświadamiają człowiekowi, że warto było budować sztuczne boisko w Pabianicach. Piątkowy wieczór, nadkomplet publiczności (kibice licznie stali za jedną z bramek), oprawa młodych fanów Włókniarza godna wyższych lig oraz emocjonujące widowisko stworzone przez piłkarzy. Czegóż chcieć więcej?
W 4. minucie z rzutu wolnego celnie strzelił Dawid Acela, lecz Piotr Fijałkowski był na posterunku.
Sześć minut później było już 1:0 dla Włókniarza. Polską specjalnością, czyli „centrostrzałem” z prawej strony boiska popisał się Kacper Becht, a piłka wpadła za kołnierz Fijałkowskiego.
Okazje miały obie strony. W zespole gości najczęściej próbował aktywny Krzysztof Sut. W 15. Minucie jego płaski strzał pewnie chwycił Kacper Jaworski. W odpowiedzi nad bramką huknął Łukasz Bocian. W 22. minucie Przemysław Kita zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem, zaś cztery minuty później Fijałkowski świetną interwencją wybił piłkę po strzale Bartosza Jarycha. Po rogu pod bramką pogubił się Bartosz Bujalski.
Iskra miała dwie świetne okazje do wyrównania – w 27. minucie po strzale jednego z dobronian Włókniarza uratował słupek, cztery minuty później Sut trafił w obrońcę stojącego na linii bramkowej.
Włókniarz przeszedł do ofensywy. Strzał Kity bramkarz jeszcze obronił.
W 37. minucie Bujalski dostał podanie za linię obrony, podciągnął z piłką kilkanaście metrów i mocnym strzałem zmieścił futbolówkę pod poprzeczką. Było 2:0.
Przed przerwą okazje na gola zmarnowali jeszcze Rafał Kujawski i Kacper Wójcik.
Trzy minuty po przerwie padł trzeci gol dla Włókniarza. Tym razem Szymon Przyk zabawił się z defensywą Iskry, położył bramkarza i między obrońcami skierował piłkę do siatki.3:0!
W 52. minucie okazję na czwartą bramkę, chyba definitywnie zamykającą mecz, zmarnował Kita, kopiąc wprost w bramkarza.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – pięć minut później Krzysztof Borysiak strzelił z daleka przy słupku. Jaworski nie sięgnął piłki i było 3:1.
W 65. minucie kibice Włókniarza byli zszokowani. Po dośrodkowaniu z lewej strony, Paweł Rubiak głową pokonał Jaworskiego. Iskra złapała kontakt – było 3:2.
I tak naprawdę poza nielicznymi wypadami na połowę gości, włókniarze dość głęboko bronili się przed własną bramką. Iskrze brakowało snajpera pokroju Damiana Kozłewskiego, który odnalazłby się w polu karnym i strzelił swoją bramkę. Goście próbowali więc strzałów z dystansu. Próby Rubiaka w okolice okienka i Huberta Jarmakowskiego pod poprzeczkę z trudem wybijał Jaworski. Młody bramkarz Włókniarza nie skapitulował do końca, w doliczonym czasie gry uprzedzając na linii pola karnego napastnika z Dobronia. Derby powiatu dla „zielonych”!
W sobotę Włókniarz gra w Zgierzu z Włókniarzem, zaś Iskra podejmuje u siebie LKS Różyca.
Włókniarz: Jaworski – Acela, Bocian, Czerwiński (83. Kaczorowski), Jarych – Wójcik (56. Kucharski), Becht, Bujalski (65. Gajda), Kujawski, Kita – Przyk (77. Krysiak).
Iskra: Fijałkowski – Borysiak, Sowiński (46. Szubański, 86. Kaczmarek), Mendak, Piotrowski – Uznański (46. Jarmakowski), Pawłowski (46. Jurkowski), Rubiak, Młostoń, Smolarek (70. Różycki) – Sut.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz