Oba zespoły doskonale znają się z trzecioligowych boisk. Jesienią w boju o ligowe punkty pabianiczanki wygrały w Zduńskiej Woli 3:1, teraz też nie dały rywalkom choćby zremisować. Grano trzy tercje po 30 minut. Jedyną bramkę w meczu zdobyła Karolina Kania. Zawodniczka, która z reguły wchodziła z ławki rezerwowych, wykorzystała akcję Andżeliki Błoch i Aleksandry Kwiatkowskiej, z bliska pakując piłkę do siatki.
- Gra jeszcze nie wyglądała tak, jakbym sobie tego życzył, ale dziewczyny po raz pierwszy w tym roku wybiegły na boisko – przyznaje Jan Rykała, trener PTC. - Zabrakło chorej Natalii Forc oraz Karoliny Maciejewskiej i Natalii Cieślak, które wyjechały na ferie.
Wiosną w drużynie „Perełek” nie zobaczymy Karoliny Pabjańskiej, która w trakcie rundy jesiennej zrezygnowała z powodów osobistych, zaś zimą z gry zrezygnowała Aneta Przesmycka, która postawiła na studia.
Mimo dość chaotycznej gry kilka cieplejszych słów należy skierować pod adresem wracającej do formy Martyny Łagowskiej, bliźniaczek Anny Owczarz i Joanny Błaszczyk, a także Eweliny Kociołek.
PTC – MKS Zduńska Wola 1:0 (1:0, 0:0, 0:0)
Gol: Kania.
PTC: M. Kociołek (Sadowska) – Kacprzak, Łagowska, Błaszczyk, Karpińska – Błoch, E. Kociołek, Owczarz, Kania, Madaj – Kwiatkowska. Na zmiany: Próbka, Mądrakowska.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz