W 2003 roku zapaśnik PTC Pabianice, Michał Kudliński (w środku) został mistrzem Polski kadetów.
6 grudnia odszedł od nas zapaśnik PTC, który licznymi medalami przyczynił się do złotej ery sekcji zapasów na przełomie wieków.
Na początku XXI wieku sekcja zapaśnicza PTC święciła triumfy. W 2000 roku seniorzy zostali wicemistrzem Polski w Lidze Zapaśniczej. Cztery lata później podczas 74. mistrzostw Polski seniorów w Chełmie w klasyfikacji drużynowej „fioletowi” uplasowali się na historycznym, 3. miejscu. Jeszcze w tym samym roku podczas mistrzostw Polski juniorów w Gorlicach po raz pierwszy w historii pabianickich zapasów PTC zwyciężyło w klasyfikacji klubowej.
Indywidualnie Grzegorz Szyszka seryjnie zdobywał tytuły mistrza Polski, a z każdej prestiżowej imprezy w kraju medale przywozili także młodzieżowcy.
Jednym z nich był Michał Kudliński. W 2002 roku sięgnął po brąz VIII Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w wadze 69 kg. Rok później w tej samej imprezie zdobył złoto.
- Gdy przyszedłem do sekcji PTC, Michał już w niej był. Zapaśnikiem został w wieku siedmiu lat. Wówczas to był ewenement, by w tym wieku zaczynać treningi – mówi Mariusz Łechtański, były zapaśnik PTC, dziś trener Nelsona. – Mieliśmy mocną ekipę, w której zapaśnicy nawzajem nakręcali się na dobre wyniki. I świetnych szkoleniowców w osobach Pawła Triemera i Waldemara Sawosza.
Kudliński miał talent do zapasów. Pokazywał go nie tylko na krajowych arenach – w 2002 roku został międzynarodowym wicemistrzem Polski kadetów, wygrał też zawody w holenderskim Utrechcie i w Wiedniu.
- W Holandii był wielki turniej, zapaśnicy walczyli bodaj na ośmiu matach. Żeby wygrać trzeba było być naprawdę dobrym – przyznaje Łechtański. – Michał miał swój ulubiony rzut „ręka – głowa”. Gdy go wykonywał, wiadomo było, że zdobędzie punkty na rywalu. Bywały takie pojedynki, że przeciwnik błagalnym wzrokiem prosił, by „Misiek” nie wykonywał swojej popisowej akcji.
Kudliński wyróżniał się na matach dobrymi warunkami fizycznymi i techniką.
- Jak mało kto „rozumiał” zapasy, miał „czutkę” do tego sportu – twierdzi kolega z maty.
W 2003 roku Michał Kudliński wraz z Mariuszem Łechtańskim wywalczyli tytuły mistrzów Polski kadetów. W nagrodę pojechali na mistrzostwa Europy do rosyjskiego Rostowa nad Donem.
- Zajęliśmy tam 8. miejsca w swoich kategoriach wagowych, najlepsze spośród reprezentantów Polski – wspomina trener Nelsona.
Po życiowym sukcesie przyszła proza życia. Do zapaśników PTC zawitał kryzys finansowy.
- Poza tym też zaczynała się dorosłość, samodzielność, pierwsza praca lub studia. Zapasy się kończyły – kwituje Łechtański.
Obecny szkoleniowiec Nelsona wspomina Michała Kudlińskiego jako życzliwego kolegę, przyjaciela z maty.
- W ciągu kilku lat wykruszyli się zapaśnicy z tamtej świetnej ekipy. Odeszli od nas Łukasz Pietrzykowski i Radosław Dąbrowski, a teraz Michał – podsumowuje ze smutkiem w głosie Mariusz Łechtański.
Michał Kudliński spoczął na cmentarzu komunalnym w Pabianicach. Cześć Jego Pamięci!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz