Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Bliźniacy genetyczni z Pabianic

g 12:31, 18.12.2025 Aktualizacja: 14:17, 18.12.2025
Skomentuj red. red.

3.928 mieszkańców naszego miasta jest w bazie Fundacji Dawców Komórek Macierzystych i SzpikuUratowali życie, dzieląc się swoim szpikiem z ludźmi leczonymi nie tylko w Polsce, ale i w Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie, Danii, Niemczech, Włoszech, Rosji, Czechach, USA, Francji, Hiszpanii, Belgii, Białorusi. Tym, na co czekają wszyscy, jest telefon z Fundacji z informacją, że mogą komuś pomóc.

- Jeśli telefon zadzwoni, najważniejsze jest, by potencjalni dawcy podtrzymali swoją gotowość do pomocy drugiemu człowiekowi – mówią ludzie z Fundacji.

Do grudnia 2025 r. telefonu doczekało się 38 pabianiczan. To dawcy faktyczni - tak się ich oficjalnie nazywa. Czworo z nich znamy z imienia i nazwiska. Wpisali się na listę Fundacji DKMS przed kilkoma laty. Traf chciał, że wszyscy chodzili do Zespołu Szkół nr 3 i wzięli udział w akcjach, która organizowały nauczycielki Joanna Księżyk i Katarzyna Kozłowska-Marks.
Justyna Biskupska zapisała się w rejestrze DKMS w 2019 roku. Szymon Wachulec, Piotr Pawlak trzy lata wcześniej. Julia Jurek w 2017 roku.

Justyna została faktycznym dawcą 8 grudnia 2025 r. Na telefon z Fundacji czekała 6 lat.

- Prawie zapomniałam o mojej decyzji sprzed lat – wspomina 25-latka.- Byłam wówczas uczennicą technikum, klasy o specjalizacji fryzjerstwo i fotografia. Wzięłam udział w szkolnej akcji razem z mamą. To ona mnie namówiła mnie.

Mama też wspomagała Justynę, gdy na początku września tego roku odebrała telefon i usłyszała pytanie czy podtrzymuje swoją deklarację, bo jest osoba, która potrzebuje jej pomocy.

- To nie była łatwa decyzja, bo miałam wówczas zawirowania w życiu, ale przecież nie mogłam odmówić – przyznaje.

Potem dostała bardzo obszerną ankietę zdrowotną. Pytano między innymi o to czy pali papierosy, ile waży, jaki ma wzrost itp. w sumie 100 pytań. Przeszła też szczegółowe badania zdrowotne.

- Zdecydowałam się na oddanie komórek macierzystych z krwi obwodowej. Przez kilka dni musiałam przyjmować zastrzyki z czynnikiem wzrostu. Powodował on przyrost komórek macierzystych. To był najmniej przyjemny czas. Czułam się jakbym chorowała na grypę – wspomina Justyna.

Ale komórek było tak dużo, że pobranie krwi trwało tylko 2,5 godziny. Zabieg odbył się 8 grudnia 2025 r. w szpitalu im. Kopernika w Łodzi.

- Muszę pochwalić pielęgniarkę, która się mną zajmowała. Pani Sandra to bardzo przyjazna, troskliwa osoba. Odpowiadała na każde moje pytanie. Pokazywała aparaturę i tłumaczyła przebieg zabiegu- wspomina Justyna.

Komu pomogła 25-latka z Pabianic?

- Wiem, że to starszy mężczyzna mieszkający w Wielkiej Brytanii – ujawnia. - Mam nadzieję, że pomogłam mu skutecznie, ale jeśli będę potrzebna, zrobię to jeszcze raz. Przez 2 lata jestem „zarezerwowana” dla tego pacjenta.

Justyna Biskupska otrzymała już legitymację dawcy faktycznego. Nosi ona numer 75/2025. Porcelanowy anioł (statuetka) od Fundacji DKMS jest w drodze do Pabianic.

 

Anioła i legitymację nr 63/2025r ma już Szymon Wachulec, który na telefon od Fundacji czekał 9 lat. Zadzwonił 10 września 2025 r. Pomocy potrzebował jego „brat bliźniak genetyczny” z Niemiec.

- Potwierdziłem moją decyzję z 2016 roku – wspomina Szymon.- Byłem gotów oddać krew. Pobranie szpiku z talerza biodrowego trochę mnie przerażało.

Procedura poboru krwi jest mu znana bo od kilku lat jest honorowym dawcą i członkiem pabianickiego PCK. Ma na koncie 20 litrów oddanej krwi.

30 października Szymona przebadano kompleksowo w łódzkim szpitalu im. Kopernika. Do domu dostał zestaw zastrzyków, które wspomagały namnażanie się komórek macierzystych.

- Robiła je żona. To było bardzo nieprzyjemne, ale do przeżycia – przyznaje Szymon.

13 listopada o godz. 7.30 zgłosił się do szpitala Kopernika w Łodzi. Tam pobrano od niego komórki macierzyste. Zabieg trwał 5 godzin.

- Spałem - wspomina. - Potem dostałem ciepły posiłek i kroplówkę. Żona odwiozła mnie do domu. Byłem słaby.

Pabianiczanin dokładnie nie wie komu pomógł. Domyśla się, że jest to mężczyzna o 20 kg tęższy od niego, w wieku od 30 do 60 lat. Po przeszczepie otrzymał krótki list od Fundacji :” nie ma takich słów, którymi można wyrazić wdzięczność za podarowanie drugiej osobie szansy na nowe życie. Dlatego przekazujemy Ci symbolicznego anioła - którym jesteś dla swojego biorcy. Choć tym skromnym gestem chcemy podziękować za Twoją dobroć i odwagę” .

 

Trzy lata na telefon czekał Piotr Pawlak. W 2023 roku jego szpik był potrzebny dla chorego na białaczkę Litwina. W rejestrze dawców Piotr znalazł się w 2016 r., gdy był uczniem ostatniej klasy technikum logistycznego. Podczas szkolnej akcji pobrano próbki – wymaz z wewnętrznej części policzka. Tak znalazł się w rejestrze dawców szpiku.

– Nie robiłem tego tylko po to, żeby się zapisać i zapomnieć. Z drugiej strony, nie wierzyłem, że to jest możliwe. Dawców w bazie są miliony, a zgodność zdarza się naprawdę bardzo rzadko – mówił Piotr.

Z Fundacji zadzwonili do niego 15 lutego 2019 roku. Powiedzieli, że jego szpik jest potrzebny dla chorego na białaczkę. Spytali, czy jest gotów. Oczywiście zgodził się. Po tygodniu był już dokładnie przebadany i wiadomo było, że się kwalifikuje. Od początku też wiedział, że będzie miał to trudniejsze pobranie, czyli z talerza kości biodrowej.

W poznańskim szpitalu pobrano mu krew, zrobiono USG i szereg innych badań. Okazało się, że Piotr to okaz zdrowia. Zabieg odbył się dwa dni później. Pobyt w szpitalu trwał 3 dni. Pierwszy dzień po zabiegu był osłabiony, kilka dni bolało go biodro, a kilkanaście dni później nie odczuwał już żadnych dolegliwości. Na początku nie wiedział, kim jest jego bliźniak. Potem dowiedział się, że to chłopiec z Litwy w wieku między 11 a 19 lat.

Julia Jurek zarejestrowała się w bazie DKMS w 2017 roku. Telefon zadzwonił trzy lata później. Jak tylko usłyszała, kto z nią rozmawia, wiedziała co odpowie. Nie chciała słuchać jak wyglądają procedury, bo je znała z opisów. Czekała tylko na informacje gdzie i kiedy ma się stawić.

Był rok 2020, środek pandemii koronawirusa COVID -19. To znacznie komplikowało procedurę i wydłużyło ją do dwóch miesięcy. Bliscy Julii nie do końca popierali to, co robiła. Babcia nie chciała, aby tak bardzo się narażała, a Julia musiała kilkakrotnie jeździć pociągiem do Warszawy na badania. Spędzała czas w klinikach i szpitalach, gdzie zagrożenie zakażeniem COVID-19 było większe. Mimo to postawiła na swoim.

Julia oddawała szpik z krwi obwodowej. Nie miała skutków ubocznych ani żadnych obaw, że coś jej się stanie. Bała się tylko o to czy na pewno się zakwalifikuje i czy rzeczywiście będzie mogła komuś pomóc. Później martwiła się już tylko o biorcę.

Dowiedziałam się, że to dorosły mężczyzna, który pochodzi z Belgii.

-Jestem zadowolona, że mogłam oddać ten szpik i komuś pomóc. Cieszę się, że zdążyłam się zarejestrować w odpowiednim czasie i mogłam pomóc - podsumowuje Julia.

Małe szanse na zgodność

Misją DKMS jest znalezienie dawcy dla każdego pacjenta na świecie potrzebującego przeszczepienia komórek macierzystych szpiku. Z ponad 6 milionami zarejestrowanych dawców DKMS jest największą siecią ośrodków dawców szpiku na świecie. Obecnie działa w pięciu lokalizacjach - Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Polsce, Niemczech, Indiach, Chile oraz Republice Południowej Afryki.

W bazie Fundacji DKMS Polska (powstała w 2009 roku) zarejestrowanych jest ponad 2,1 mln potencjalnych dawców szpiku, ale dotychczas tylko bo 16.000 miało możliwość podzielenia się cząstką siebie i podarowania szansy na nowe, zdrowe życie potrzebującym.

Dlaczego tak niewielu

Wszystko dlatego, że nasz genotyp jest niezwykle różnorodny i daje około 5 miliardów kombinacji, a to sprawia, że szanse na znalezienie zgodnego dawcy są bardzo niskie, a potrzeby – bardzo duże.

Jak podaje Fundacja, w Polsce co 40 min, a na świecie co 27 sekund ktoś dowiaduje się, że ma białaczkę lub inny nowotwór krwi. Dla wielu chorych jedyną szansą na życie jest pomoc „bliźniaka genetycznego”. Tylko 25 proc. pacjentów znajduje zgodnego dawcę w rodzinie, pozostali muszą liczyć na to, że znajdzie się on wśród osób zarejestrowanych.

 

(g)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%