Wiosną 1983 roku w kuchni niewielkiego domu przy ulicy Nowej 2 narodził się wynalazek, który rozsławił Ksawerów, dając początek firmie zatrudniającej 120 pracowników. Jego twórcą był naukowiec z łódzkiej Akademii Medycznej, doktor farmacji Michał Ogiński. Zza drzwi przemienionej w laboratorium kuchni wiejskiego domu wynalazcy wyłonił się rewelacyjny żel, niezbędny do badania pacjentów aparatem ultrasonograficznym (USG). „Ksawerowski” żel nie ustępował ani niemieckiemu, ani angielskiemu, za to był wielokrotnie tańszy. Po dzieło młodego naukowca ustawiła się kolejka polskich lekarzy.
- Zrobiłem ten żel na prośbę ginekologa, doktora Tomasza Pertyńskiego, który z Republiki Federalnej Niemiec sprowadził do Łodzi jeden z pierwszych aparatów USG – ze skromnością w głosie wspominał doc. dr hab. Michał Ogiński. – Doktor Pertyński potrzebował polskiego odpowiednika zachodniego żelu, gdyż w tamtych czasach za żel zachodni trzeba było płacić szalenie drogimi u nas niemieckimi markami lub dolarami.
Aparaty USG mogły uratować życie i przywrócić zdrowie setkom tysięcy pacjentów w Polsce. Stawka była ogromna, lecz władze kraju wciąż nie zezwalały, by prywatny wytwórca handlował swym znakomitym żelem. Przez blisko dwa lata doktor Ogiński wytwarzał żel tylko dla znajomych. Na każdym etapie prac w domowym laboratorium przy ul. Nowej pomagała mu żona, Elżbieta.
Składniki żelu naukowiec kupował za własne pieniądze, a gotowy produkt rozdawał lekarzom. W tygodniu pracował naukowo na AM, tworząc zręby Zakładu Medycyny Nuklearnej, w niedzielę zaś mieszał składniki swego coraz bardziej pożądanego żelu. Od czasu do czasu wyjeżdżał do Instytutu Radiofizyki Uniwersytetu w Lund (Szwecja).
Dopiero w 1986 roku dr Michał Ogiński dostał pozwolenie na produkcję żelu i handlowanie nim. Miesięcznie robił kilka ton, wciąż sporo rozdawał, resztę tanio zbywał lekarzom. By móc sprzedawać żel polskim szpitalom, które od dawna na to czekały, wynalazca musiał się zapisać do spółdzielni wielobranżowej i cechu rzemiosł różnych – bo takie były państwowe przepisy. Domowa wytwórnia w Ksawerowie dała początek rodzinnej firmie farmaceutycznej Elżbiety i Michała Ogińskich – EMO.
Ale zanim przy ulicy Łódzkiej 157 w Ksawerowie pojawiła się nowoczesna wytwórnia EMO, młodziutki Michał Ogiński jedynie przemykał przez Ksawerów, jeżdżąc rowerem z Pabianic do rodzinnej Łodzi. Był wtedy świeżo po studiach. Pewnego dnia wpadła mu w oko urokliwa łąka w pobliżu torów tramwajowych przy ul. Nowej. Nadciągał koniec lat 60. zeszłego wieku. Michał nie mógł zostać prawnym właścicielem ziemi. Poprosił więc mamę, by kupiła piękną łąkę (2000 m kw.).
Łąka cieszyła młodego człowieka, zajętego teraz pracami naukowymi na farmacji i medycynie, dopóki Michał nie nadział się na bezmyślne przepisy . „Ziemia nie ma prawa leżeć odłogiem” – dowiedział się od urzędników.
- Obowiązywał wówczas administracyjny nakaz stawiania domu na nabytej działce – w 2019 roku opowiadał doc. dr hab. Ogiński. – Cóż było robić, musiałem budować. Pamiętam, że projekt architektoniczny prostego domu z płaskim dachem kosztował 87 złotych. Rozpoczęliśmy prace budowlane.
W stanie wojennym władze gminy ostrzegały, że niewykończony dom Ogińskich może być odebrany właścicielom, bo to pustostan. Tu znowu dały znać o sobie idiotyczne przepisy.
- Z konieczności wziąłem 150 tysięcy złotych kredytu na wykończenie domu – wspominał naukowiec.
Po habilitacji na łódzkiej Akademii Medycznej (w 1984 roku) Michał Ogiński dostał stanowisko docenta doktora habilitowanego nauk farmaceutycznych. Stanął wtedy przed nie lada dylematem: kariera naukowa czy żele? Wybrał prywatne laboratorium w prywatnej wytwórni farmaceutycznej prowadzonej wraz z żoną. Jesienią 1986 roku nie bez trudności rozstał się z Akademią Medyczną. Wkrótce przy ulicy Łódzkiej 157 w Ksawerowie Ogińscy uruchomili wytwórnię EMO.
Elżbieta i Michał Ogińscy pracowali bardzo ciężko i bardzo długo, za to na swoim. Z laboratorium wychodziły kolejne żele, materiały medyczne i kosmetyki na bazie żelu. W 1991 roku doc. Ogiński zarejestrował Naproxen - pierwszy w Polsce środek przeciwbólowy i przeciwzapalny w formie żelu, „flagowy” produkt firmy EMO. Prestiżową nagrodę „Złoty Lek” dostali za Altacet – środek przeciwbólowy. Robili też świetne żele przeciw komarom.
W 2007 roku w pobliżu torów tramwajowych przy ul. Łódzkiej 52 ruszyła budowa jeszcze większej i jeszcze nowocześniejszej wytwórni farmaceutyków. Wkrótce firma zatrudniała już 120 osób, miesięcznie produkując pół miliona tubek żelów, w tym żele na oparzenia oraz przynoszących ulgę w bólach, stanach zapalanych, dolegliwościach żylnych i zakażeniach skóry. Z roku na rok powstawało tutaj 10-15 nowych produktów, wysyłanych także na Słowację, Litwę, Białoruś i do Słowenii. Doc. Ogiński był zapraszany na sympozja naukowe w Japonii, RPA i Tajlandii, jest autorem 29 publikacji i 38 referatów wygłoszonych w kraju i zagranicą. W 2009 roku rodzinna firma została sprzedana Amerykanom. Ogińscy zaangażowali się w budowanie i prowadzenie komfortowego domu spokojnej starości na swej działce w Ksawerowie. Nazwali go „Jovimed”.
Elżbieta i Michał Ogińscy mieli tę rzadką cechę, że potrafili się dzielić. Ofiarowali pieniądze na dokończenie budowy Gminnego Ośrodka Zdrowia, dofinansowali wypoczynek ksawerowskich dzieci, imprezy sportowe i akcje charytatywne. Wsparli Państwową Szkołę Muzyczną w Pabianicach, Akademię Medyczną w Łodzi, Fundację Kultury Polskiej, Światową Fundację Zdrowia „Rozum – Serce”, Specjalistyczny Szpital Gruźlicy, Chorób Płuc i Rehabilitacji w Tuszynku, Bank Dawców Szpiku. Elżbieta Ogińska przez wielu lat współpracowała z Towarzystwem Rozwoju Ksawerowa i Kołem Gospodyń Wiejskich.
Dopiero na emeryturze twórcy EMO mogli się oddawać urokom ukochanej muzyki. A muzyka w domu Ogińskich nie gościła, lecz na stałe mieszkała od pokoleń. Jeden z wielkich Ogińskich – książę Michał Kleofas (1765-1833) jest kompozytorem poloneza „Pożegnanie Ojczyzny”, a ojciec docenta – książę Władysław Ogiński, skomponował „Powitanie Ojczyzny”, kujawiaka po raz pierwszy odegranego w 1936 roku przez orkiestrę Polskiego Radia.
(fragmenty książki pt. „Między Nerem a Dobrzynką”, Romana Kubiaka)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz