Adam Grzegorzewski z Okarino rozumie się bez słów, z Torpedo des Forets zgrał się natychmiast, a Roxavel dużo go nauczył. To konie, na których skacze przez przeszkody Adam.

- W klasyfikacji juniorów jestem drugi w Polsce, ale startuję również w zawodach krajowych i międzynarodowych, w konkursach dla seniorów (w dużych i średnich rundach). Obecnie jestem 35. w ogólnopolskiej klasyfikacji PZJ – wylicza 16-letni Adam Grzegorzewski, uczeń pierwszej klasy I Liceum Ogólnokształcącego w Pabianicach.

Dwukrotnie pojechał na mistrzostwa Europy. W 2012 roku do Austrii, a w ubiegłym roku do Włoch. Od trzech lat jest w kadrze Polski.

Jak wygląda życie nastolatka zakochanego w koniach i skokach przez przeszkody?

- Codziennie po szkole jadę na trening. Spędzam godzinę na każdym koniu, więc trenuję w sumie 4 godziny – przyznaje młody jeździec. - Ponadto, prawie w każdy weekend startuję w zawodach. Krótką przerwę w sezonie startowym mam jedynie od połowy grudnia do końca stycznia. Choć nie wyjeżdżam na zawody, konie są w ciągłym treningu.

Adam tak poświęcił się pasji jeździectwa, że od 5 lat nie był z rodziną na wakacjach. Nie chce przerywać treningów. Dziś niemal bezbłędnie pokonuje wysokie na 140 centymetrów przeszkody.

Nic nie zapowiadało takiej kariery jeździeckiej, bo mały Adaś nie lubił zapachu stajni. Pierwszy kucyk – Brzask był kupiony dla brata Adama – Janka, który jednak wybrał szermierkę i do dzisiaj jest zawodnikiem Zjednoczonych Pabianice. Adam zaopiekował się Brzaskiem. Na tych małych konikach zdobywał doświadczenie i wygrywał wiele zawodów – wywalczył dwa mistrzostwa Polski i dwa razy puchar Polski. Wielokrotnie reprezentował Polskę na zawodach międzynarodowych.

Od pięciu lat jego trenerem jest Andrzej Głoskowski – utalentowany zawodnik i członek kadry Polski w kategorii seniorów.

Czy skoki przez przeszkody są męczące?

- To sport techniczny. Owszem, czuje się zmęczenie po zawodach, ale jazda jest przyjemna – wyjaśnia. - Najważniejsza jest technika i doświadczenie, dlatego trzeba dużo jeździć, aby zgrać się z koniem. Startujemy przecież jako para.

Adam ma dwa własne konie: Okarino i Roxavela.

- Z Okarino rozumiem się bez słów. Robię gest, a on już wie, co robić. Mam czasami wrażenie, że czyta w moich myślach – przyznaje. - Roxavel jest koniem doświadczonym, który dużo mnie nauczył. Chęć dalszego rozwoju i pokonywania coraz wyższych parkurów sprawia, że trzeba próbować różnych koni.

Przez kilka lat jego podstawowym koniem była klacz Fenicjanka, która teraz świetnie służy 13-letniej dziewczynce.

- Na przełomie roku dostałem do treningu od właścicieli stajni Agro Aves Gajewniki dwa świetnie zapowiadające się konie – zdradza Adam. - Torpedo des Forets, z którą bardzo dobrze się zgrałem, choć jeżdżę na niej zaledwie 4 miesiące i młodziutką 6-letnią Cassablankę, która starty w konkursach rundy juniorskiej rozpocznie od przyszłego roku.

Od dwóch lat ubiór Adama i startujących koni sponsoruje włoska firma Tattini. Ma również wykonane na zamówienie siodło firmy Butet.

Marzenia młodego jeźdźca? Wystartować w Global Champions Tour. To cykl zawodów rozgrywanych na całym świecie, głównie w Europie. Bierze w nich udział tylko 50 najlepszych na świecie zawodników. W tym roku na jednych takich zawodach dzięki dzikiej karcie wystartował Polak.

- Chciałbym zakwalifikować się i wystartować na mistrzostwach Europy juniorów w 2015 roku – mówi.

Kolejna część cyklu "To się nazywa mieć pasję" już jutro na portalu.