Na terenie przedszkola na Piaskach urodziły się dwa mioty kociąt. W starszym były 3 dziewczynki, w młodszym 2 chłopców (plus dwie matki). Tyle kotów nie mogło tam zostać, więc o pomoc w zaopiekowaniu się obiema rodzinkami poproszono Miauczykotka. Jedna z mam została wkrótce odłowiona do sterylizacji. Druga, niestety... Iskierka od lat bawi się z wolontariuszkami w chowanego. Wiadomo, że wciąż żyje na osiedlu i czasem przychodzi coś skubnąć z kocich misek.
- Kiedy patrzymy na ich potomstwo, przypuszczamy, że obie matki mogły mieć romans z tym samym kocurem, ponieważ Patrycja i Bolek noszą podobne, przepiękne, marmurkowe futerko. Luna jest pręgowana jaśniutka, najmniejsza ze wszystkich; Leosia pręgowana ciemna - opowiadają wolontariuszki.
Mimo, że wszystkie młodziaki są spragnione pieszczot, to dziewczynki - Patrycja, Luna i Leosia - które dłużej były ze swoją mamą, zdążyły przejąć matczyną ostrożność wobec ludzi. Zachowały też co nieco z charakteru Iskierki i wciąż nie dają się zbytnio oswoić. Za to Bolek i Lolek - zgarnięci z przedszkola jako totalne maluszki - są już dawno miziakami. „Przedszkolaki” to młode koty. Wszystkie są skore do skakania, zabawy z rodzeństwem i z człowiekiem, biegania za wędką, ale w domu tymczasowym - przy wielu kotach do zaopiekowania - mało jest na to wszystko czasu. Mają też swoje kocie dziwactwa. Patrycja np. lubiła jadać w wannie. Bolek czasami wchodzi do kartonu stojącego w szafie i czeka, aby tu właśnie być głaskanym. Lolek spacerując na luzie, udaje niekiedy, że nie zna opiekunki. Po czym układa się do spania i wystawia na wygłaski. Z kolei ciekawska Luna urządziła sobie pewnego razu wycieczkę. Znalazła sposób, żeby się wymknąć z piwnicy na zwiedzanie ogródka, po czym - totalnie wystraszona sytuacją - szybciutko wskoczyła do podstawionego transportera i dała się zanieść z powrotem.
Cała piątka stanowi zgraną paczkę. Nie ma tu par, które się nie lubią. Jedynie w czasie choroby chłopcy byli odsunięci przez siostry. Na zmianę tworzą się rozmaite bliższe układy towarzyskie.
- Szczególną sympatię - może kocią miłość - obserwujemy między Bolusiem i Leosią. Ta para dostarczy każdemu domowi szczególnego ciepła – zapewniają wolontariuszki.
Stadko jest odrobaczone i zaszczepione przeciwko kociemu katarowi i panleukopenii, a także po zabiegach kastracji/ sterylizacji. W trakcie ich dwuletniego życia nie obeszło się jednak bez problemów zdrowotnych. Dziewczyny wprawdzie trzymały się mocno, lecz Bolek i Lolek to dzieci specjalnej troski. Lolek przeszedł zapalenie otrzewnej, a Bolek zapalenie jelit. Obaj są już wyleczeni, ale na ich układ pokarmowy trzeba trochę uważać. Wszystkie kociaki są w dobrej formie, z błyszczącą sierścią. Apetyt dopisuje (chociaż wolą mokrą karmę od suchej), a rozmaite smaczki są w cenie.
Przeczytaj też: RATUNKU! Miauczykotek w tarapatach
Przez rok cała piątka mieszkała w bezpiecznej, ale niezbyt komfortowej piwnicy. Potem wraz ze swoją opiekunką przeprowadziły się do nowego domu. Tam dostały pokój dla siebie i małą, ale fajną wolierkę - wybieg i możliwość wyglądania na kwitnący ogród. Uwielbiają przebywać na balkonie.
- Pamiętajmy jednak, że to tylko namiastka, że nie jest to ich docelowy dom. Szukamy takiego, gdzie mogłyby zakotwiczyć na zawsze i żyć pełnią życia. Szukamy domu bez dzieci – radzą wolontariuszki. - Szukamy też człowieka, który trochę zna się na kotach. Da im czas na zapoznanie się z miejscem i nowym opiekunem, na tyle cierpliwym, żeby nie biegał za kotem i poczeka, aż futrzak sam do niego przyjdzie. Co trwa nieraz dość długo.
Sympatyczna, choć częściowo zdystansowana piąteczka, liczy na swoje nowe życie u Ciebie. Telefon w sprawie adopcji: 880-299-446.
Komentarze do artykułu: Miauczą kotki za domem (cz. 3)
Nasi internauci napisali 1 komentarzy
komentarz dodano: 2023-05-27 21:57:35