MiauczyKotek otrzymał niedawno kolejną fakturę za ogrzewanie „Kociego Pałacu”.
- Zapożyczyłyśmy się, żeby ją zapłacić i mieć wciąż prąd w kociarni. Ale te pożyczki musimy spłacić – informują wolontariusze. - W dodatku nie mamy zupełnie środków finansowych by zapłacić kolejne rachunki za leczenie kotów. Galopująca inflacja, która napędza ceny za leczenie, karmę i żwirek i wyśrubowane stawki za energię elektryczną wyssały wszelkie środki z naszego konta.
Łącznie przez zimne miesiące, od października do marca, tylko za ogrzewanie kociarni trzeba było wyłożyć prawie 20 tysięcy złotych.
- Przy pierwszej fakturze (3 tys. zł) pomogliście nam i udało się ją zapłacić. Drugą dałyśmy radę spłacić samodzielnie. Ale ostatnia kwota - ponad 9 tys. to już za dużo – złamują ręce opiekunowie bezdomnych kotów. Złożyłyśmy reklamację w sprawie wysokości tych rachunków, ale nie wiadomo jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie. Poza tym, zanim cokolwiek się rozstrzygnie, bieżące faktury musimy spłacać, żeby nie odcięto nam prądu i 40 kotów nie zostało bez ciepła i światła. Więc pożyczamy i płacimy.
Sytuacja jest już tragiczna. Grupa MiauczyKotek prosi o pomoc i wpłaty.
- Pomóżcie nam zapłacić za prąd. Bez Waszej pomocy nie damy rady.
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/podziel-sie-cieplem-zbiorka-na-ogrzanie-kociarni
0
0
0
0
0
0
0 0
Zróbcie to !!!!!!! Zamiast na tacę wpłaccie na kocie konto . Będą Wam wdzięczne.
0 0
Dokładnie trzeba trochę kasy odpalić na koty. Bo oni sami nie dadzą rady. Przecież lubimy psy i koty..
0 0
Panie Prezydencie , Panie Starosto jak to możliwe aby bezdomne zwierzaki były jeszcze dodatkowo głodne i chore ?
Nie macie serca ? Przecież byliście harcerzami a harcerz nigdy nie przejdzie obojętnie obok cudzego nieszczescia.
0 0
Wszystko ma swoje granice, miłość do zwierząt też, empatia każe nam ludziom pomagać wszystkim żywym stworzeniom, ale tak się nie da. Niestety trzeba pamiętać, że naturą rządzą nie, ludzkie prawa, ale wręcz nieludzkie. Takie "apele" o datki dla cierpiących zwierząt wzbudzają w nas dylemat - komu pomóc, zwierzęciu, czy dziecku choremu na np. raka. Wszystkim, choćbyśmy darowali cały nasz majątek i tak nie pomożemy.
0 0
Obserwuję na mojej działce przynajmniej ok. 5 szt bezdomnych "dachowców", które w sąsiednich nieszczelnych szopach lub dziurawych stodołach przy wsparciu mojej małżonki jakoś przetrwały zimę i obecnie polują na myszki i inne "żyjątka". Tak więc dziwię się nieco, że koty z "Miauczykotka" są tak rozkapryszone, że jeszcze potrzebują centralnego ogrzewania(?).
0 0
Przetrwanie pokarmowe, to jedno, a cieplne, to też inna bajka !
Ja w mieście widzę koty chroniące się przed zimnem ( a zwłaszcza przed zimą ) w piwnicach bloków, a na ulicach ( nawet teraz ) ogrzewają się również od ciepłych silników samochodów zaparkowanych na ulicach, chodnikach, parkingach ..., to dopiero kaprysy !
0 0
...uznanie dla małżonki. Rejon mojego RODOS OD ZAWSZE OPANOWAŁY "DRZEWOWCE PTASZNIKI". Na trawniku spotykałem kupę piór i resztki gołębi. Skubańce jadły tylko piersi, resztą gardziły, Sąsiedzi "gołębiarze" wytruli je. Poza cwaniakiem starym kocurem, ~półdzikim. Ale odwiedza nas - - ma swoją miseczkę z wodą i swój talerzyk na na kuracze domowe i działkowe kości drobiowe. Zawsze wymiata wszystko, nawet grube kości udowe. Ma widocznie zdrowe zęby i szczęki jak imadła.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz