Garnitury zaprojektowane przez Mariusza Szarka noszą telewizyjne gwiazdy: Kamil Durczok, Tadeusz Sznuk, Włodzimierz Szaranowicz, Maciej Dowbor. Urzekły także łyżwiarza figurowego Sebastiana Kolasińskiego. Tak bardzo, że w garniturze spod "igły" pabianickiego stylisty wziął ślub ze snowboardzistką - Jagną Marczułajtis.
Mężczyźni mają wymagania

Szarek od 6 lat projektuje dla firmy odzieżowej Pawo.

- Mieli ambicje stworzenia nowej marki i wypełnienia luki w polskiej modzie. Tym mnie przyciągnęli - mówi projektant. - Poza tym Pabianice mają bogate tradycje krawieckie.

Projektowanie dla panów to wyzwanie. Mężczyźni nie ulegają modzie tak łatwo, jak kobiety. W ubiorach męskich bardzo ważne są detale: właściwe proporcje w garniturach, dobre tkaniny i gustowne dodatki - koszule, krawaty, paski. To pole do popisu dla projektanta.

- Ambitne, czasem bardzo awangardowe wizje, trzeba zderzyć z oczekiwaniami klientów. Z tych kompromisów powstają oryginalne modele, które później eksponujemy na manekinach w sklepie - opowiada Mariusz.


Oczarowany światem mody

- Już w podstawówce lubiłem lekcje plastyki - żartuje, tłumacząc swoje zainteresowania.

Pociągało go malarstwo. Dlatego wybrał liceum plastyczne w Rzeszowie.

- Tam dojrzałem. Zdałem sobie sprawę, że bycie wyzwolonym artystą, malarzem wymaga powołania, całkowitego poświęcenia - wspomina Szarek.

Kiedyś w programie telewizyjnym "Kino Oko" zobaczył film dokumentalny o kreatorach mody. Urzekł go barwny świat modelek i stylistów tryskających pomysłami.

- Doszedłem do wniosku, że największą frajdę sprawi mi tworzenie rzeczy użytecznych dla ludzi - wspomina.

Wtedy postanowił: "będę projektantem!". Po maturze zdał do łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych.

- Wówczas tylko w Łodzi był wydział tkaniny i ubioru - wspomina.


Rewolucja w modzie

Aż do czwartego roku studiów Mariusz Szarek projektował dla pań. Z kolekcją dla firmy Modesta zawędrował aż na pret-a-porter - prestiżowy pokaz w Paryżu. Był pierwszym projektantem z Polski, który pokazywał stroje w stolicy światowej mody.

- Ta kolekcja była inspirowana stylem hippicznym: ubiorami, jakie mają na sobie kobiety podczas jazdy konnej - wspomina projektant.

Ale już dyplomowa kolekcja Mariusza była adresowana do odważnych mężczyzn.

- Zaprojektowałem garnitury inspirowane stylem z okresu kontrrewolucji francuskiej. W modzie męskiej był to czas kontestacji. Panowie ubierali się na pozór niedbale, nonszalancko, a przez to barwnie i oryginalnie - opowiada Szarek.

Studia ukończył z wyróżnieniem.


Zaskoczył włoskich mistrzów

W 1999 r. Mariusz Szarek wraz z kolekcją uszytą w Pawo dostali zaproszenie do stolicy mody męskiej - Mediolanu.

- Była to szansa zmierzenia się z Włochami. I udało się. Moje ubrania się spodobały, choć Włosi niechętnie akceptują to, co nie wyszło spod igły ich krawców - twierdzi.

Ale projektant z Pabianic został zauważony. W listopadzie zeszłego roku znowu zaproszono go do Mediolanu. Zjechało tam aż 23 magów igły i nitki. Pokaz urządzono w średniowiecznym Palazzo Sorbeloni.

- Zaskoczyłem Włochów niekonwencjonalnymi zestawieniami tkanin, na przykład skóry z dzianiną i dżinsem - mówi Mariusz.

"Polska kolekcja wyróżniała się dopracowanym stylem oraz przemyślanym doborem tkanin i dodatków" - tak komplementował Szarka Bruno de Angelis, słynny projektant i właściciel domu mody w Mediolanie.


---
Mariusz Szarek - ma 33 lata. Pochodzi z Kłodawy w okolicach Jasła. Ukończył liceum plastyczne w Rzeszowie oraz wydział tkaniny i ubioru na łódzkiej ASP. Od 1997 r. współpracuje z firmą Pawo. Dwukrotnie (w 1997 i 1999 r.) był w dziesiątce finalistów prestiżowego konkursu dla projektantów mody - "Izadora". Przed dwoma laty został laureatem honorowej "Izadory" za całokształt twórczości. Mieszka w Łodzi z żoną - Joanną i 3-letnim synkiem - Kamilem.