Na miejsce pojechały dwie jednostki PSP i OSP, w sumie 8 strażaków.

- Zastali rozbity samochód marki Peugeot 407 na łódzkich numerach rejestracyjnych – mówi mł. asp Bartosz Angiel z PSP Pabianice.

Kierowca z impetem wjechał w betonowy słup. Nie było go w aucie ani w okolicy, którą przeszukali strażacy.

Służby wezwał świadek, który zauważył rozbite auto. On również nie widział kto jechał samochodem i gdzie się oddalił.

- Na miejscu zjawiła się właścicielka peugeota i wskazała mężczyznę, który używał samochodu – mówi podkomisarz Agnieszka Jachimek z pabianickiej policji. 

Kobieta zadzwoniła do kierowcy. Ten tumaczył, że spieszył się w ważnej, zawodowej sprawie i musiał oddalić się z miejsca zdarzenia. Policjantom nie udało się do tej pory z nim skontaktować. Nie zastali go również w miejscu zamieszkania.

Słup został złamany, ale linie energetyczne się nie pozrywały. Na miejsce przyjechało również pogotowie energetyczne. Wstępnie oszacowane straty w samochodzie i słupie to 18.000 zł.