Druga powieść „Jeśli przecięto cię na pół” znalazła się na półkach księgarni rok później. Trzecia podbija serca czytelników od maja tego roku.

Trzy książki w trzy lata

To solidne tempo. Ale jak zapewnia autor, żadnej z książek nie pisał na siłę.

- Miałem chęć i potrzebę, żeby pisać – zapewnia Łukasz. - Książki układały się w mojej głowie i na papierze. Po prostu dobrze mi to szło… Nie robię tego z przymusu, ale jak książka się układa, to nie widzę potrzeby, żeby to pisanie odkładać, opóźniać.

Wszystkie trzy powieści oparte są na podobnych motywach i opisują w wielu aspektach zbliżone sprawy. Ukazują je z różnych perspektyw i przy użyciu innych narzędzi literackich.

- Ostatnia powieść jest całkiem inna pod względem formy – dodaje autor.

Została napisana w bardziej tradycyjny, realistyczny sposób, co było zamierzone.

– Zanim przystąpiłem do pracy nad nią, pomyślałem, że mało jest takich książek, które są jednocześnie ambitne, ale też łatwe do strawienia dla czytelnika – dodaje Barys. - Większość literatury pięknej czytelnika na wstępie po prostu odstrasza wysokim poziomem wejścia. To nie jest dobre, autorzy w ten sposób zamykają przed czytelnikami drzwi do lektury. A ja miałem marzenie, żeby to była książka dla wszystkich. Ciekawa historia, z którą wiele osób może się utożsamić.

Nie sposób wszystkim dogodzić

Nie każdemu takie założenia się spodobały, zarówno krytykom, jak i grupie czytelników, którzy oczekiwali podobnego stylu jak w dwóch poprzednich powieściach.

- Traktuję to jako niezrozumienie moich intencji – dodaje pabianiczanin. - Może osoby czytające poprzednie książki i zachwycające się nimi mogły poczuć się zdezorientowane taką zmianą formy. Ale uważam, że każda książka jest inna pod względem tego, w jaki sposób została napisana. To przecież zależy od tematu, od atmosfery, myśli, która idzie za książką. Ja jestem zwolennikiem dopasowania formy do treści, a nie pisania wszystkiego na jeden sposób.

Młody pisarz chce uniknąć dostarczania małej grupie czytelników tego, czego oni chcą.

- Ten sposób pisania w dwóch poprzednich książkach trochę się wyczerpał – dodaje. - Potrzebowałem czegoś nowego i poszedłem w taką stronę. Pisanie wymaga też od autora uczciwości wobec siebie. Nie mogę napisać czegoś, co by mi się nie podobało.

Niczym w pajęczej sieci

„Małe pająki” to realistyczna powieść obyczajowa o młodych ludziach wkraczających w dorosłość. Wplątanych w różne sytuacje, życiowe okoliczności, relacje. Autor przedstawia ich losy na przestrzeni kilku lat, od matury, przez studia i pierwsze ważne życiowe decyzje, pierwsze miłości.

- W książce jest wiele ciekawych postaci, moją ulubioną jest Ola – dodaje autor.

Dziewczyna mieszka we wsi pod Pabianicami. Studiuje zaocznie zarządzanie, na co dzień pracując jako recepcjonistka w szpitalu.

- Bardzo często jest tak, że ludzie nie mają szansy pokazać swojego potencjału i bywają bardzo niesprawiedliwie oceniani - dodaje Łukasz. – Tak trochę jest z Olą, która cały czas stara się realizować, ale z różnych powodów, czasem trudno dostrzegalnych, nie może tego robić. Sympatyzuję z nią.

Ola w liceum poznaje Tobiasza, który jest przekonany, że jego powołaniem jest pisanie. I mimo że studiuje prawo, jego życie w Krakowie kręci się przede wszystkim wokół literatury.

- Z Tobiaszem mamy wspólne zainteresowania – dodaje Łukasz. – W przypadku tej postaci nie spodziewałem się, że zostanie tak negatywnie odebrana przez czytelników. Ja uważam jednak, że bohaterowie powinni mieć różne wady. Nie lubię takich krystalicznych. Moi bywają wnerwiający i irytujący – tak jest prawdziwiej, realistycznie.

Z Pabianicami w tle

Podobnie jak w pierwszej powieści, akcja tej trzeciej również ma związek z rodzinnym miastem autora. W „Małych pająkach” Pabianice przedstawione są jako niedoceniane przez mieszkańców miejsce.

- Tobiasz Pabianic nie docenia – zdradza autor. – A dla tych, którzy mieszkają poza miastem, jak Ola, Pabianice są spełnieniem marzeń. I gdy się do nich przeprowadza, pozytywnie odmienia swoje życie.

Jak zapewnia pisarz, zależało mu na realistycznym przedstawieniu miasta, bez popadania w przesadę i groteskę.

- Po prostu chciałem pokazać je obiektywnie – dodaje. - To jest całkiem dobre miejsce do życia.

Trzecia powieść pabianiczanina jest najdłuższa i najwięcej czasu poświęcił na jej pisanie. Zajęło mu to ponad rok – pisania, rozmyślania i poprawiania.

- Przy takiej długiej książce nie jest łatwo. To był spory kawałek tekstu – dodaje Łukasz.

I było inaczej niż przy pierwszej i drugiej powieści.

- W poprzednich książkach istotny był język i sposób prezentacji, żeby jak najpiękniej i poetycko napisać powieści – dodaje pisarz.

Bohaterowie, ich powiązania, zwroty akcji były na drugim planie.

- Trzecią książkę pisałem w sposób bardziej typowy dla powieści – dodaje Łukasz. - Ja też lubię czytać takie książki. Dłuższe, potoczyście napisane, z bohaterami, których losy przedstawione są na tle epoki czy współczesnego miasta. Mnie na przykład kryminalne historie po jakimś czasie nudzą. Zwykłe życie przedstawione w książkach jest dla mnie ciekawsze. Po takie książki sięgam i chciałem taką napisać.

Pierwsza, druga czy trzecia…?

Która ulubiona?

- Sam nie wiem – uśmiecha się Łukasz. – Każda jest ważna. Ta trzecia jest najlepsza literacko pod względem fabuły i przedstawienia bohaterów. Jest najdojrzalsza. Pierwsza jest oryginalna i przyniosła mi dużo dobrych rzeczy. Druga najbardziej osobista i chyba najbardziej spodobała się krytykom i profesjonalistom w dziedzinie literatury.

Pomysły na czwartą...

- Jest ich bardzo wiele – zapewnia pisarz. – Tylko każdy z nich muszę sprawdzić w swoim „laboratorium”. Zacząć pisać, zobaczyć, czy mi się to udaje, czy to dobrze „brzmi” na papierze, czy ja potrafię to napisać i stworzyć postacie, które miałem w głowie.

Bo mieć w głowie, a przelać na papier to ogromna różnica.

- Z pisaniem jest też czasem jak ze sportem. Trzeba być w formie, może nawet fizycznej, bo siedzenie godzinami przy biurku bywa wyczerpujące – mówi Łukasz. - Trzeba mieć też świeżą głowę, być w takiej formie umysłowej, jak sportowiec tylko przed przystąpieniem do maratonu dłuższego pisania.