W ubiegłym roku było 1:3 z Sokołem Lutomiersk. Dwa lata temu 0:6 z rezerwami Włókniarza. Trzy lata temu była wygrana walkowerem z Elsporem Łódź 3:0 i baty w Gałkówku 1:3. W 2020 roku porażka 4:8 z Saints Łódź. Pięć lat temu była wygrana po rzutach karnych z GLKS Dłutów i klęska 0:10 ze Zjednoczonymi Stryków. Pucharowe blamaże to nowa świecka tradycja w wykonaniu piłkarzy PTC. A że tradycja w klubie ze 118-letnią tradycją jest święta, nikogo nie dziwi kolejna wtopa „fioletowych”.
Tym razem przegrali z absolutnym debiutantem w Pucharze Polski, drużyną o nazwie bardziej pasującej do turnieju ministrantów o puchar dziekana dekanatu niż do kopania w Okręgowym Pucharze Polski dorosłych facetów. Na przedmeczowej zbiórce trener Zdzisław Leszczyński doliczył się tylko jedenastu piłkarzy. Awaryjnie pojechał Łukasz Sikorski, który w czerwcu stwierdził, że po ponad 20 latach kopania w A Klasie i „okręgówce” zawiesi buty na kołku. Sam trener też wzuł piłkarskie obuwie i wskoczył w klubową koszulkę. Na wszelki wypadek. Musiał wchodzić na boisko już w przerwie.
I ich w tym całym bajzlu najbardziej nam szkoda. Sikorski pewnie nie przypuszczał, że niecałe półtora miesiąca po ostatnim ligowym meczu znów będzie musiał przeprosić się ze swoimi butami. Wyszedł na boisko bez należytego treningu, wytrzymał 85 minut. Jeszcze bardziej żal trenera Leszczyńskiego, który na boisku powinien pojawiać się w towarzystwie Marka Chojnackiego, Witolda Bendkowskiego, Tomasza Lenarta czy Grzegorza Krysiaka w meczach dawnych legend ŁKS. Niestety, 54-latek musi ratować PTC, bo trzydzieści lat młodsi zawodnicy nie potrafią zjechać na mecz z urlopów.
Jeśli męski futbol w PTC od kilku tygodni się odradza za sprawą nowego sponsora, dzieje się to w gigantycznych bólach. W najbliższy weekend przy Sempołowskiej znów miało być piłkarskie święto, pucharowe derby Pabianic. Niestety, piłkarze „fioletowych” nie skorzystali z tego by poczuć ich atmosferę, nie skorzystali z szansy gry przy pełnych trybunach na tle mocniejszego przeciwnika. Choćby po to, by sprawdzić, ile drużynie mającej aspiracje do awansu brakuje do grającego klasę wyżej rywala zza miedzy. Szkoda.
Z dziennikarskiego obowiązku podamy tylko, że do przerwy było 2:0 dla Teofilka po golach Tomasza Pałgana w 7. minucie i Adriana Jankowskiego w 37. Po zmianie stron „fioletowi” doprowadzili do wyrównania za sprawą trafień nowego Mateusza Klemczaka w 48. minucie i Jacka Hilera w 63. minucie. Wynik na 3:2 ustalił Pałgan, wykorzystując rzut karny w 71. minucie.
W zespole PTC debiutowali Dominik Kacprzyk (poprzednio Iskra Dobroń), Daniel Dudziński (wrócił do treningów, ostatnio grał w GKS Ksawerów), Adrian Potrzebowski (Włókniarz) i Mateusz Klemczak (m.in. grał we Włókniarzu Zgierz).
PTC: Uznański – Okrojek, Sikorski (85. M. Kaczmarek), B. Kaczmarek, Drewniak (46. Leszczyński) – Dominik Kacprzyk, Potrzebowski, Hiler, Bączał, Dudziński – Klemczak.
Komentarze do artykułu: Blamaż PTC w Pucharze Polski
Nasi internauci napisali 0 komentarzy