- Różnią nas dwa poziomy rozgrywkowe. Porażka różnicą dziesięciu bramek nie jest żadną ujmą dla nas, cieszę się, że do tych sparingów w ogóle doszło – mówi Michał Przybylski, trener Pabiksu Impact. – Mamy młodą drużynę i każdy taki sprawdzian pokazuje chłopakom cel, do którego mają dążyć.

Sparing rozegrano w pięknej hali w Legionowie. Zamykający tabelę Superligi Zepter KPR dysponował szesnastką równorzędnych szczypiornistów.

- Każdy wchodzący z ławki zawodnik był pełnowartościowym zmiennikiem – przyznaje szkoleniowiec. – Dzisiejsza piłka ręczna wymaga tego, by mieć dwie równorzędne siódemki, gotowe do gry przez pełne sześćdziesiąt minut.

Nasz zespół wystąpił bez kontuzjowanych Kacpra Okapy i Mariusza Kuśmierczyka. Okapa to nasz najlepszy strzelec – 81 goli, Kuśmierczyk rzucił 47 bramek. Ich brak był w sobotę bardzo widoczny. Jednak to tylko sparing. Rodzi się pytanie, czy obaj snajperzy będą gotowi na ligę, która rusza już za dwa tygodnie?

- Mariusz podkręcił nogę, więc nie jest to poważny uraz. Z Kacprem sprawa wygląda trochę gorzej, czekają go dwa, może trzy tygodnie przerwy – informuje Przybylski. – Postaramy się jednak, by był gotowy na ligowe starcie z AZS UW Warszawa.

Trener przyznał, że przerwa między rozgrywkami upłynęła na poszukiwaniu drugiej siódemki, która odciążyłaby nieco podstawowy skład.

- Cieszy mnie postawa Artura Urbańskiego, który pokazał, że może godnie zastąpić Kuśmierczyka. Na pozycji Mariusza może także zagrać Marek Starzec – uważa trener. – W Legionowie sporo minut na parkiecie spędził Szymon Małecki i te doświadczenia powinny zaprocentować w lidze.

Przez cztery tygodnie Pabiks Impact pracował głównie nad tym, by podtrzymać formę fizyczną.

- Był to mikrookres przygotowawczy, bo do pełnego cyklu zabrakło nam dwóch tygodni – przyznaje szkoleniowiec. – Jestem zadowolony z tego, co prezentuje mój zespół.

Pabiks Impact: Jędrzejewski, Cieślak, Zielonka – Urbański, Starzec, Jurgilewicz, Małecki, Domagalski, Tadysiak, Helman, Kaźmierczak, Kurpeta, Kruk, Baranowski.