Najpierw pokonali Orła Piątkowisko, potem po karnych okazali się lepsi od GLKS-u Dłutów. Teraz ich ofiarą padł beniaminek „okręgówki” Bzura Ozorków. Jutrzenka wybiegła na mecz w dziesiątkę. Czemu?
- Rozgrywanie meczu w środku tygodnia, gdy zawodnicy pracują do godziny 16 czy 17, niesie za sobą takie konsekwencje – przyznaje Michał Prusinowski, kierownik drużyny Jutrzenki. – Sędzia pozwolił nam tylko na wprowadzenie jedenastego gracza na boisko. Zmian już nie mogliśmy zrobić, bo pan z gwizdkiem dopuścił do gry tych piłkarzy, których widział przed meczem.
Goście z Ozorkowa byli trochę lepsi, bo zebrali 11 graczy. Jednak na boisku ich przewagi nie było widać. Defensywą Jutrzenki sprawnie kierował niemal 50-letni Zdzisław Leszczyński. Nie jest już demonem szybkości, ale ustawieniem i gigantycznym doświadczeniem nadrabiał wszelkie braki kondycyjne. Przerażające dla młodych graczy jest to, że tylko on potrafił na mokrej murawie poprawnie wykonać wślizg.
W 36. minucie na boisku pojawił się jedenasty gracz z Bychlewa, Dawid Cholewa. Osiem minut później Cholewa wpadł w pole karne, a gracz z Ozorkowa ratował się faulem. „Jedenastkę” na gola zamienił Bartosz Berner.
Po zmianie stron Jutrzenka nastawiła się na kontry. Najpierw po rzucie wolnym Karol Wojtunik zagrał głową, ale… w stronę przeciwną niż bramka Bzury. Dziesięć minut później w sytuacji sam na sam znalazł się Wiktor Krzysztofik. Zdecydował lobować bramkarza, który odbił piłkę. Podczas próby dobitki golkiper Bzury wyłuskał mu piłkę spod nóg. W 62. minucie rozpędzonego Krzysztofika znów zatrzymał bramkarz, wybijając piłkę na aut. W ogóle zawodnicy jednej i drugiej drużyny nie przebierali w środkach i nie bawili się w rozegranie piłki, zatem futbolówka co chwilę wpadała po sąsiedzku za płot, albo w okoliczne zarośla.
W 81. Minucie Jutrzenka zadała decydujący cios. Do prostopadłego podania doszedł Łukasz Łukomski i kątem oka dostrzegł nadbiegającego Cholewę. Wystawił mu piłkę w taki sposób, że Dawidowi nie wypadało spudłować. W doliczonym czasie gry w polu karnym za krótko piłkę wybijał Kamil Suski, z czego skorzystał zawodnik Bzury dogrywając przed pustą bramkę. Tam jego kolega dopełnił formalności. Na wyrównanie graczom z Ozorkowa zabrakło już i czasu i pomysłu, chociaż jeszcze raz mocno zakotłowało się pod bramką Dariusza Buckiego.
Jutrzenka zagra w III rundzie Pucharu Polski. Kogo przydzieli jej los?
Jutrzenka Bychlew – Bzura Ozorków 2:1 (1:0)
Gole dla Jutrzenki: Berner 44.,k., Cholewa 81.
Jutrzenka: Bucki – Suski, Leszczyński, Zieliński, Karpiński – Berner, Wojtunik, Krzysztofik, Janeczek, Łukomski – Cholewa.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz