Zamknij

Dali sobie po dwa razy

18:45, 10.09.2016 Aktualizacja: 17:22, 28.09.2025
Skomentuj Kamil Misiek Kamil Misiek

Choć „fioletowi” zgłosili do rozgrywek trzech bramkarzy, to nikt z tercetu: Adam Wilczyński, Marcin Świercz, Dawid Sulima nie mógł zagrać w starciu o prymat w mieście. Na ratunek przybył 40-letni Piotr Górny, który wrócił na Sempołowskiej po kilkunastu latach nieobecności. Z podstawowego golkipera, Damiana Rzeźniczaka nie mógł też skorzystać szkoleniowiec Włókniarza, Robert Szwarc. Dlatego między słupkami stanął Adrian Włodarczewski.

Spotkanie z większym animuszem rozpoczęli gospodarze, lecz Piotr Szynka kopnął panu Bogu w okno, a dwa kornery w wykonaniu „fioletowych” nie zagroziły poważniej bramce rywala zza miedzy. Emocje na dobre rozpoczęły się w 14. minucie, gdy do podania z głębi pola z prawej strony ruszył Szynka. Ponieważ Jakub Indraszczyk krył „na radar”, „Pepe” bez kłopotu stanął oko w oko z Włodarczewskim i kopiąc obok niego, zapewnił prowadzenie PTC. Szansę na podwyższenie wyniku miał w 23. minucie Mateusz Żabolicki, lecz po wyłożeniu piłki przez Jacka Hilera, uderzył minimalnie obok słupka. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 28. minucie fatalnie w poprzek boiska zagrał doświadczony Piotr Słyścio. Szynka znalazł się tym razem z lewej strony, podciągnął kilka metrów i efektownie huknął pod poprzeczkę. „Fioletowi” prowadzili już 2:0.

Drugi gol uspokoił PTC tak bardzo, że kompletnie oddało inicjatywę. W 33. minucie nadeszło pierwsze ostrzeżenie, gdy po rzucie wolnym Bartosza Bujalskiego, Mateusz Kępka uprzedził Górnego, lecz strzał głową Macieja Kwaśniaka poszybował obok bramki. Minutę później z kontaktowego gola cieszyli się goście. Grzegorz Gorący tak precyzyjnie uderzył głową w przeciwległy róg, że Górny mógł jedynie obserwować, jak piłka wpada do siatki. W 40. minucie z 20 metrów z rzutu wolnego uderzał Tomasz Ostalczyk, ale jedynie „ostemplował” poprzeczkę. I tak jak w przypadku bramki na 2:1, po ostrzeżeniu „zieloni” minutę później wyprowadzili cios. Błąd a la Słyścio, czyli podanie do nikogo w poprzek boiska, popełnił Radomir Znojek, Ostalczyk przejął piłkę i precyzyjnie uderzył w dalszy róg, wyrównując stan meczu.

Po zmianie stron pierwszą groźną sytuację wypracowało PTC. Po centrze Szynki z wolnego piłka leciała w światło bramki, a Żabolicki zamiast przedłużyć jej lot... odbił piłkę głową niczym obrońca. Od 60. minuty ożywili się piłkarze Włókniarza – Adrian Płuciennik uderzył niecelnie, celnie dwa razy strzelił Ostalczyk, lecz Górny pokazał, że bramkarski fach nie jest mu obcy.

Gospodarze z rzadka przedostawali się pod bramkę Włodarczewskiego, a największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry. W 66. minucie po centrze z kornera Szynki i przedłużeniu jej głową, Indraszczyk wybił piłkę z linii bramkowej. Po kolejnym rogu Jacek Hiler uderzył zbyt lekko i w dodatku tam, gdzie na piłkę czekał Włodarczewski.

W końcówce Górny świetnie odbił mocny strzał Kwaśniaka, a w odpowiedzi PTC przeprowadziło najładniejszą akcję meczu. Piłka chodziła jak po sznurku, w końcu dotarła do Szynki, który zagrał ją na piąty metr do debiutującego we fioletowych barwach Łukasza Wojtczyka. Ten uderzył głową, lecz piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Zatem nawet w... poprzeczkach był remis. Remis, który nie krzywdzi żadnej ze stron.

PTC na wygraną w derbach czeka od 2009 roku, zaś Włókniarz ostatni raz triumfował wiosną ubiegłego roku.

PTC – Włókniarz 2:2 (2:2)

Gole: Szynka 14., 28. - Gorący 34., Ostalczyk 41.

PTC: Górny – Bielak, Ziółkowski, Sikorski, B. Znojek (90. Stuchała) – Szynka, Hiler, Kling (58. Dudziński), R. Znojek, Cukierski (78. Miszczak) – Żabolicki (71. Wojtczyk).

Włókniarz: Włodarczewski – Hartman, Kępka, Słyścio, Indraszczyk (85. Skowronek) – Kwaśniak, Bujalski (85. Acela), Płuciennik, Kirwiel (75. Milczarek), Ostalczyk – Gorący.

Żółte kartki: Szynka, Żabolicki, Miszczak/Kępka, Kirwiel, Płuciennik.

Widzów: 800.

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

marek77marek77

0 0

Bujalski ma na imię Błażej a nie Bartosz i jest synem Pawła Bujalskiego, który bronił barw Włókniarza w sezonie 1992/93 będąc najskuteczniejszym strzelcem drużyny. Bartosz Bujalski to piłkarz trzecioligowego Pelikana Łowicz. Pozdrawiam!

20:00, 10.09.2016
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

neostradaneostrada

0 0

Choć „fioletowi” zgłosili do rozgrywek trzech bramkarzy, to nikt z tercetu: Adam Wilczyński, Marcin Świercz, Dawid Sulima nie mógł zagrać w starciu o prymat w mieście. Na ratunek przybył 40-letni Piotr Górny, który wrócił na Sempołowskiej po kilkunastu latach nieobecności.

21:52, 10.09.2016
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%