W cechach rzemieślniczych terminator jest osobą, która rozpoczyna termin - okres nauki zawodu pod okiem mistrza. Po latach praktyki i przygotowań dojrzewa do chwili, w której może zostać uroczyście „wyzwolony” na czeladnika. Taki właśnie moment, po trzech latach edukacji w szkołach branżowych, przeżyło blisko 90 młodych ludzi z Pabianic i okolic.
19 listopada ci świeżo upieczeni rzemieślnicy odebrali świadectwa czeladnicze podczas uroczystości zorganizowanej przez Cech Rzemiosł Różnych w Pabianicach. To jeden z najważniejszych etapów w ich zawodowym życiu - symboliczne przejście z nauki do grona samodzielnych fachowców.





- Po raz pierwszy, odkąd pamiętam, tak duża liczba osób zdała egzamin - podkreśliła Dorota Pędziwiatr, dyrektor pabianickiego Cechu.
Uroczystość „Wyzwolenia” Czeladników, będąca od lat jednym z najważniejszych wydarzeń w lokalnym rzemiośle, odbyła się w sali gimnastycznej ZS1. Warto zaznaczyć, że w Pabianicach po raz pierwszy użyto nazwy „wyzwolenie”, nawiązującej do historycznej tradycji cechowej. Choć współczesna forma jest nowoczesna i bardziej uroczysta, pozostaje wierna duchowi tradycji – to święto umiejętności, pracy rąk i szacunku dla fachu.
Najliczniejsza grupa: fryzjerzy
Wśród tegorocznych "wyzwolonych" znaleźli się przedstawiciele wielu profesji. Najwięcej świadectw odebrali fryzjerzy - 27 osób. Ponadto:
elektrycy– 9 osób, monterzy zabudowy i robót wykończeniowych – 7 osób, monterzy sieci i instalacji sanitarnych – 8 osób, stolarze – 5 osób, fryzjer – 27 osób cukiernicy – 7 osób, kucharze – 3 osoby, mechanicy samochodowi– 16 osób.
W statystykach dominowali uczniowie Zespołu Szkół nr 1.
Podczas uroczystości posypały się podziękowania, gratulacje oraz życzenia.
- Udowodniliście, że macie pasję do nauki i sprawność w dłoniach. Dziś odbieracie dokument, który otwiera przed wami świat, a przynajmniej Europę. Od teraz spoczywa na was odpowiedzialność za kontynuację pięknej tradycji, jaką jest rzemiosło — usłyszeli młodzi czeladnicy. Podkreślono, że dzień "wyzwolenia" to zwieńczenie lat pracy, wysiłku i setek godzin spędzonych na praktyce. To również moment, w którym młodzi rzemieślnicy stają się częścią środowiska, które od pokoleń tworzy fundament lokalnej gospodarki.

