Zamknij

Co się stało ze skarbami pabianickich fabrykantów? Gdzie są dzieła sztuki i listy królów Polski?

19:43, 16.02.2025 Aktualizacja: 11:12, 18.02.2025
Skomentuj

Najcenniejsze zbiory przedwojennych fabrykantów Enderów i Kruschów podczas okupacji zgromadzono w piwnicach pałacu przy ulicy Zamkowej. Były tam m.in. obrazy i rzeźby z XIX wieku, bogato zdobione meble, porcelanowe zastawy stołowe, złote i srebrne monety, listy królów polskich. Cztery lata po wojnie te skarby „ulotniły się”…

W pierwszych dniach stycznia 1950 roku „Głos Pabianic” - organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, apelował do czytelników, by do muzeum nad Dobrzynką przynosili „wszelkie pamiątki i eksponaty o charakterze zabytkowym”. W ten sposób chciano odzyskać rozkradzione eksponaty i powiększyć skromniutkie po wojnie zbiory muzealne. Niedługo potem redakcja „Głosu Pabianic” dostała list od czytelnika podpisującego się inicjałami „A. G.”. List ten wydrukowano w gazecie z 14 stycznia 1950 roku.

Obywatel A. G. napisał tak:

„W końcu roku 1946, ewentualnie na początku 1947, miałem możliwość oglądania w pomieszczeniach parterowych pałacu Teodora Endera, obecnie mieszczącym świetlicę PZPB w Pabianicach, szeregu eksponatów o wielkiej wartości historycznej i muzealnej, jak np.: listy królów polskich – Leszczyńskiego, Sasów, Zygmuntów, Batorego, Stanisława Poniatowskiego, wodzów i hetmanów o treści politycznej i prywatnej. Były tam również fotokopie dokumentów i pism wybitnych uczonych i polityków różnych narodowości z ubiegłych stuleci, zabytkowe stylowe meble, obrazy, rzeźby, drzeworyty, miedzioryty wybitnych artystów rodzimych i obcych oraz szereg przedmiotów sztuki orientalnej, jak stoliki chińskie inkrustowane, dzieła sztuki japońskiej itp.

Ze względu na charakter snobistycznego gromadzenia tych dzieł dla własnych jedynie przyjemności przez kapitalistów, dzieła te nie były dostępne dla świata pracy w okresie międzywojennym. Obecnie należałoby wszystkie te eksponaty zgromadzić i przekazać jako depozyt do Muzeum, by mogły służyć jako materiał poglądowy kształcący młodzież i szeroki ogół mieszkańców naszego miasta.

Kończąc, zwracam się z publicznym zapytaniem: gdzie znajdują się wyszczególnione przeze mnie eksponaty i kto z nich korzysta?".

Po wydrukowaniu tego listu zapadła głucha cisza. Milczały władze miasta, milczało kierownictwo upaństwowionych zakładów włókienniczych Kruschego i Endera.

Pół roku później „Głos Pabianic” wrócił do sprawy zaginionych skarbów fabrykantów.

23 czerwca 1950 roku na łamach gazety ukazał się artykuł pod tytułem: „Co się dzieje z cennymi eksponatami?”, To jego fragment:

Do redakcji „Głosu” doszła wiadomość z wiarygodnego źródła, iż wymienione eksponaty znajdują się w lokalu świetlicy PZPB. Od chwili ukazania się listu obywatela A. G. na łamach „Głosu Pabianic” upłynęło już pół roku, a od rady zakładowej PZPB i kierownictwa świetlicy nie otrzymaliśmy żadnego wyjaśnienia co się stało z wymienionymi dziełami sztuki. Zachodzi obawa, że stoją one nadal bezużytecznie lub też zostały gdzieś wywiezione. Dyrekcja PZPB i kierownictwo świetlicy zakładowej winny dać wreszcie wyczerpujące wyjaśnienie w tej sprawie”.

I znowu zapadła głucha cisza.

Zaginęły ślady po najcenniejszych obrazach, niemal wszystkich rzeźbach, monetach i meblach fabrykantów.

Z Pabianic zniknęła także bezcenna buława hetmańska Jana Sobieskiego, którą jeszcze w maju 1948 roku widział redaktor „Dziennika Łódzkiego”, skrzętnie opisujący zbiory Muzeum Miejskiego ulokowanego w salach zamku nad Dobrzynką (dawnym Magistracie).

(Roman Kubiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%