-Życie to nie jest prosta sprawa, ale trzeba się uśmiechać do ludzi – mówi Pani Jadwiga Żak-Stewart. Ma 113 lat, pogodę ducha i wciąż mocny głos.
– Lubię śpiewać i kocham Polskę. Dziś wam nawet zaśpiewam – dodaje. Kiedy zaczyna śpiewać, inni podopieczni domu opieki zatrzymują się, by jej posłuchać.
Wyjątkowy jubileusz i wyjątkowa osobowość
Z okazji niezwykłego jubileuszu Marszałek Województwa Łódzkiego Joanna Skrzydlewska przesłała Jubilatce list gratulacyjny z życzeniami zdrowia i spokoju na kolejne lata. Podczas uroczystego spotkania Pani Jadwiga otrzymała bukiet kwiatów, piękną chustę i album.
– Lubię takie kolory. Kwiaty pięknie pachną – dziękuję – powiedziała z uśmiechem.
Kobieta, która zawsze wiedziała, czego chce
Pani Jadwiga przez całe życie kierowała się niezależnością. Decyzje podejmowała błyskawicznie – tak było i wtedy, gdy wybierała dom opieki. Obejrzała pokoje, po czym stwierdziła:
– „No to ja już tutaj zostanę.”
Taka była zawsze – zdecydowana i odważna. Kiedy chciała kupić samochód, po prostu go kupowała. Kierowała nim aż do 84. roku życia.
Pomimo sędziwego wieku wciąż mówi po angielsku. Na pytanie o samopoczucie odpowiada krótko: „very well”.
Jej opiekunka, Bogusława Mirowska, nie kryje podziwu:
– Pani Jadzia to wyjątkowa osoba. Ma ogromne serce, apetyt na życie i zadziwiająco dobre zdrowie. Wyniki badań ma świetne – serce jak dzwon, wątroba pracuje znakomicie. Uwielbia słodycze i nigdy nie odmawia dobrego ciasta.
Jeszcze kilka lat temu jubilatka mieszkała na piętrze, dziś – dla wygody – przeniosła się na parter. Nadal porusza się samodzielnie, z pomocą opiekunów, i chętnie uczestniczy w spotkaniach oraz rozmowach, które są dla niej źródłem radości.
***
Dziecinstwo wspomina jako pełne energii, ale nie zawsze łatwe. Jak sama mówi, czasem jej się dostało od rodziców, bo była pełna energii.
- Byłam żywiołowa i ruchliwa, więc czasem, to przeszkadzało – mówi ze smutkiem. Po czym żartuje o dzieciach:- Lubię dzieci, ale muszą być grzeczne.
Proste radości i życiowa mądrość
Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia cieszą ją, choć – jak mówi – nie z powodu prezentów:
– Nie chcę, żeby ktoś na mnie wydawał pieniądze – podkreśla stanowczo, choć z uśmiechem dodaje, że słodycze zawsze przyjmuje chętnie.
Sto lat historii w jednym życiu
Pani Jadwiga urodziła się w 1912 roku w Warszawie. Po wojnie, w 1946 roku, przeprowadziła się do Łodzi, gdzie mieszkała do lat 80. W czasie stanu wojennego wyjechała do Stanów Zjednoczonych, by być bliżej synów. Przez 30 lat mieszkała w Indianapolis, pracując w szpitalu.
Na setne urodziny wróciła do Polski, by być blisko pierwszego męża, z którym los rozdzielił ją wiele lat wcześniej.
Jej życie to świadectwo całego wieku – dwóch wojen światowych, narodzin II Rzeczypospolitej, powojennych przemian i nowoczesnej Polski.
Dziś, po ponad stuleciu życia, Pani Jadwiga wciąż powtarza:
– Trzeba być dobrym dla innych. Wtedy życie jest ok!
Na zakończenie rozmowy żegna się całusem, a potem, nieco zmęczona, udaje się na odpoczynek. Trzeba dodać, że w trakcie spotkania zjadła pół paczki Ptasiego Mleczka, które – jak śmieje się personel – zawsze poprawia jej humor i z którego nigdy nie zrezygnuje.
Na podstawie informacji Agnieszki Lubiatowskiej, Wydział Mediów Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz