Pabiks – MKS Wieluń 21:22 (10:11). Po zaciętym meczu minimalnie lepsi goście…
W szeregach wielunian było trzech zawodników, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie grali w Pabiksie. Nie do zatrzymania był skrzydłowy Hubert Mielczarek, który zakończył mecz z dziesięcioma bramkami na koncie. Dwie bramki dla MKS rzucił Mariusz Kuśmierczyk, zaś Bartłomiej Helman nie pojawił się na parkiecie.
Po sześciu minutach Pabiks prowadził 2:1 (gole Piotra Szewczyka i Kacpra Kozaka), po kolejnych sześciu na tablicy widniał remis 3:3 (wyrównał Szewczyk). W 19. minucie Pabiks przegrywał już 5:8, dodatkowo Jakub Tadysiak nie wykorzystał rzutu karnego. Ale zryw ambitnych pabianiczan przyniósł dwa gole Tadysiaka, przedzielone trafieniem Szewczyka. Było 8:8 i osiem minut do końca. Wielunianie skuteczniej rozegrali końcówkę pierwszej części, choć dwa gole rzucił im Michał Samulczyk i byli lepsi do przerwy (10:11).
Po zmianie stron goście znów wyszli na prowadzenie trzema golami (12:15), lecz w 40. Minucie Samulczyk doprowadził do remisu 15:15, a po pięciu minutach ten sam skrzydłowy dał Pabiksowi prowadzenie 17:16. minutę później Szewczyk dał ostatnie prowadzenie gospodarzom (18:17), a potem przyjezdni popisali się serią czterech goli z rzędu. Na sześć minut przed końcem MKS wygrywał 19:22 i dwa gole w końcówce Michała Wroniszewskiego tylko zmniejszyły stratę.
W niedzielę o godz. 17.00 Pabiks gra w hali powiatowej z SPR Nowe Piekuty.
Pabiks: Biernat, Cieślak, Zielonka – Szewczyk 5, Wroniszewski 4, Samulczyk 4, Tadysiak 3, Kozak 2, Mikulski 1, Augustowski 1, Kruk 1, Barabasz, Kaźmierczak.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz