Prywatny właściciel uporządkował teren przy ul. Grobelnej. Z placu zniknęły budynki gospodarczo-magazynowe. W 1921 roku powstała tutaj Spółka akcyjna – Polska Żarówka OSRAM.
Tę niezręczną dla Polaków nazwę wymyślili Niemcy. To oni kilkanaście lat wcześniej założyli w Berlinie OSRAM GmbH - fabrykę żarówek, kloszy do lamp i gniazdek elektrycznych. Dlaczego OSRAM? Nazwa powstała z połączenia części nazw dwóch pierwiastków: OSmu i wolfRAMu – surowców do wyrobu żarówek.
W tym samym roku (1921) sześciu dżentelmenów z Pabianic i okolic wpadło na pomysł, by sprawdzoną z Niemiec technologię wykorzystać nad Dobrzynką. Byli to: Wiesław Gerlicz (dyrektor Kolei Elektrycznych Podjazdowych), Paweł Mackiewicz (dyrektor Polskich Zakładów Siemens), Tadeusz Sułowski (naczelny dyrektor Towarzystwa Siła i Światło) oraz przemysłowcy - Wacław Malinowski, Oskar Saenger i Edward Tempel. Dwa lata później dżentelmeni ci kupili prawa do korzystania z patentów berlińskiego koncernu OSRAM. Wkrótce ruszyła produkcja polskich żarówek, na temat których szybko zaczęła krążyć zagadka: „Co to jest – wisi pod sufitem i straszy?”.
Prezesem firmy został Gerlicz. Zakład mieścił się początkowo przy ul. Grobelnej 4. Jego właścicielem był fabrykant bawełniany Feliks Krusche, późniejszy członek rady nadzorczej spółki. Oprócz niego w zarządzie zasiadali: Tadeusz Podkóliński, T. Sułowski, dr Ernest Salomon, dr Meinhardt, P. Mackiewicz, E. Tempel i dr Karl Finckh.
Na początku lat 20. w fabryce pracowało 200 osób, głównie kobiety. Robotnice wytwarzały miesięcznie 25.000 zwykłych żarówek. Kilka lat później z Berlina sprowadzono maszynę wyrabiającą miniaturowe żarówki do latarek kieszonkowych.
W latach 30. spółka była warta milion złotych. I wciąż się rozwijała. W 1938 r. miesięcznie produkowała 150.000 żarówek rozmaitych typów.
Kres temu położyła wojna. Okupanci zlikwidowali polską spółkę, tworząc przedsiębiorstwo niemieckie. Udało się im utrzymać przedwojenny poziom produkcji. Kiedy w 1944 r. sprowadzili tu nowoczesne maszyny, wydajność fabryki wzrosła dwukrotnie. Ale pod koniec wojny większość maszyn wywieźli do Niemiec. W rezultacie, po oswobodzeniu Pabianic w budynku fabrycznym zastały jedynie resztki sprzętu… Nasi fachowcy szybko jednak zabrali się za odbudowę fabryki. Po dwóch miesiącach udało się zmontować dwie maszyny i produkcja ruszyła na nowo.
W 1946 r. zakład upaństwowiono. Odtąd nosił on nazwę: Polska Żarówka OSRAM. Dyrektorem naczelnym został Kazimierz Kossakowski, dyrektorem technicznym – Artur Arendt, a handlowym – Wacław Pachulski. Z firmy Philips, z którą zawarliśmy dziesięcioletnią umowę licencyjną, sprowadzono nowy holenderski sprzęt do produkcji żarówek głównego szeregu.
Pabianicki zakład był krajową potęgą. Oprócz żarówek codziennego użytku, produkował żarówki do radioodbiorników, samochodów, latarek, a także do pociągów, okrętów, tramwajów.
Mimo to w Pabianicach ciężko było zdobyć popularną „sześćdziesiątkę” czy „setkę”. Choć w latach 50. produkcja wzrosła do 1,5 miliona żarówek miesięcznie, Jerzy Kuczewski, ówczesny naczelny inżynier, nie był zadowolony. Przyznał się do tego w wywiadzie prasowym. Kuczewski ujawnił, że wciąż produkujemy zbyt mało żarówek i dlatego, by kupić je w pabianickich sklepach, żarówki trzeba… importować. Deficyt żarówek w mieście będącym niemal oświetleniową potęgą?
Więcej na temat fabryki można przeczytać TUTAJ.
drynda11:37, 23.03.2025
Z jednej strony bajania o rewitalizacji,z innej ubywa starej,przemysłowej zabudowy,vide Kapliczna.Ślady trwania przemysłu miasta ostatnich 200-lat idą w zapomnienie.Zostajemy z nadmiarem marketów,oczywiście głównie niemieckich.Jeszcze w latach 70-tych,tylko Gliwice w Polsce miały większy przekrój gałęzi przemysłu.Zostały ,Adamed,trochę Pafany,oraz Aflofarm,ale to już nowy biznes i kilka drobnych.Jedyne czego nie brakuje,to biurokracja,czyli wyborcy PO z akolitami.
longina19:30, 23.03.2025
a potem przyszła kontrolowana rewolucja z prywatyzatorem balcerowiczem i jego teczkowym zwanym ryśkiem jak też pomocnikiem lewandowskim ,który jest w partii tuska, ONI to rozwalili srebra narodowe Polski ,wyprzedali za złotówkę ,tak też stało się z tym placem ,który sprzedano za symboliczną złotówkę ówczesnym prominentnym włodarzom miasta,a oni szybciutko sprzedało to dalej z oczywistą korzyścią jak donosiła prasa!!a pabianice zostały bez przemysłu ,bez dobrych zakładów ALE z wielką ilością marketów niemieckich. Ale żeby kupować w marketach trzeba zarabiać gdzieś pieniądze ,nieprawdaż??
Zenek10:10, 24.03.2025
Osiem lat rządów PISiej mafii doprowadziło do totalnej ruiny naszego biednego kraju.... Wielu pokoleń nie wystarczy żeby naprawić to co nam zgotowali ci najwięksi szkodnicy w historii naszego kraju....
longina11:20, 24.03.2025
może wymienisz te ruiny ,nie wstydź się, ZAPODAJ NAM TE RUINY GDZIE I KIEDY, poczytamy opowieści z mchu paproci ,I SIĘ DO NICH ODNIESIEMY!!o pokoleniach nie zapomnij napisać
drynda20:31, 24.03.2025
Czyli jednak są głupsi od eugleny zielonej.Romuś z piątej kolumny może być zadowolony,produkcja dorabianych na parapecie trwa.Ale tak normalnie to czasami dobrze się czujesz ?
Zenek 21:06, 24.03.2025
longina/kawepetro i drynda Wasza odporność ćwoki na jakąkolwiek merytoryczną wiedzę jest porażająca... Walcie się!!??
Zenek 21:12, 24.03.2025
drynda A swoją drogą to PISioki i tv Republika nieźle ci zryły dekiel.... Odparował zupełnie...
R.11:38, 25.03.2025
Longina - ogromna dziura budżetowa, zablokowane pieniądze z KPO, inflacja jedna z najwyższych w UE, stopy procentowe jedne z najwyższych w UE, prawie zerowy wzrost gospodarczy, niejasny system podatkowy po polskim nieładzie, wzrost obciążeń podatkowych , zniszczenie prestiżu stadniny w Janowie Podlaskim, izolacja Polski z strukturach UE , naruszanie systemu demokratycznego i trójpodziału władzy, niszczenie praworządności, wypaczenie TK oraz powołanie niezgodne z prawem sędziów dublerów, upolitycznienie KRS itd...itd.. wymieniać można jeszcze długo.....poza tym dziesiątki afer i wyprowadzanie państwowej kasy dla swoich kolesi. Taki mamy raj....
0 0
Właśnie trzeba zarabiać a nie czekać aż państwo da. A ile dzieciorobów żyje tylko z 800+ i zasiłków od państwa i pracą nie nie skala bo mamusia nie będzie pracować za najniższą krajową, bo bardziej opłaca się zrobić kolejnego dzidziusia. A finansujemy to MY wszyscy z naszych podatków.... patologia!