Spółka M2R upatrzyła sobie na nową inwestycję tereny przy ul. Popławskiej. Zamierza zbudować tu osiedle mieszkaniowe „Levityn Apartamenty”. Teren pod budowę jest naszykowany, na rozpatrzenie czeka jeszcze decyzja o pozwoleniu na budowę.
Inwestorzy ruszyli już z ofertą sprzedaży mieszkań. Przedstawili wizualizacje. Są już pierwsze rezerwacje lokali.
Co ciekawe, deweloper zapowiada dość nowatorskie, jak na pabianicki rynek, rozwiązania. Mowa o tym, że „na terenie osiedla zastosowane zostaną elementy, które jednocześnie pozytywnie wpływają na środowisko naturalne i na komfort życia przyszłych mieszkańców”.
Wśród nich wymienia m.in.: panele fotowoltaiczne do zasilania części wspólnych, ładowarki do samochodów elektrycznych, retencjonowanie wód opadowych, ekologiczne oświetlenie LED, napowietrzaki antysmogowe.
Choć przy Popławskiej 44-54 nic jeszcze nie „wyrosło”, to inwestor planuje zakończyć prace budowlane w marcu przyszłego roku. Tak wynika z treści ogłoszeń.
Dieje się tam już. Obecnie teren został ogrodzony. Wjechał ciężki sprzęt.
0 0
Ekologiczne osiedle ze smrodkiem ze świniarni w Jadwininie i ze śmieciami spalanymi w szwalniowych interesach na bugaju . Gratuluje inwencji twórczej.
0 0
Hm..a gdzie to ogłoszenie? Deweloper nie ma strony, Nic nie można znaleść w internecie na temat oferty
0 0
Ekolgia tylko znazwy to jest maszyna do golenia ludzi z kasy tak jest na calym swiecie nie dajcie sie wciagnac bo na zwykle oplaty wam nie wystarczyjeszcze przy tym drzewa wytna .
0 0
Jak to jest, że deweloper czeka na pozwolenie budowy, ale już przygotował tren... Wyciął, prawie wyorał drzewka i krzaki samosiejki, spychacze grały, ostatnio słyszałem łomot kafara..., Jakby wszystko było klepnięte...
Hmmm..., to że "nikita" nie można znaleźć w necie strony inwestora, to może on wyskoczy z krzaków, które tak śpiesznie wyorał...
0 0
żeby było ekologicznie najpierw trzeba wyciąć wszystkie drzewa
0 0
Jak można kupować fatamorgane czyli ułudę swoich marzeń. Później tylko płacz i oskarżenia . Zamiast z kasą do dewelopera to po rozum do głowy.
0 0
Wszelkie prywatne budownictwo (w tym developerskie) nastawione na sprzedaż (i zysk!) nie budzi we mnie zaufania. Miałem w życiu kilka "okazji" uczestniczyć w odbiorach i spisywaniu fuszerek w budownictwie developerskim, i szczerze powiem - żal mi było naiwnych przyszłych nabywców. Liczę więc na to, że gdy opadnie kurz po tej pandemicznej wojnie z wirusem, Państwo powróci do danych obietnic i będzie z sukcesami kontynuować swój program mieszkaniowy.
0 0
"Oj naiwny, naiwy, naiwny!
...jak dziecko we mgle, jak kotek we śnie..."
"Liczę więc na to, że gdy opadnie kurz po tej pandemicznej wojnie z wirusem, Państwo powróci do danych obietnic i będzie z sukcesami kontynuować swój program mieszkaniowy. "
W pierwszej kadencji obiecano 100 000 mieszkań, wydłubano ...83...., miało być 1 000 000 Polskich Narodowych samochodów elektrycznych - pokazano jeden wylakierowany model z tektury, bez silnika!
Wiara czyni cuda!, w kościele, w którym "filuś" przemienia się w dobrotliwego proboszcza, dającego ołatek ręką, którą w zakrystii buszował w matkach ministranta...
0 0
Podobno mają budować szklane domy bez użycia cementu zgodnie z unijnym rozporządzeniem .
0 0
@ T45
,,Wszelkie prywatne budownictwo (w tym developerskie) nastawione na sprzedaż (i zysk!) nie budzi we mnie zaufania,,
Rozumiem, że swój dom wybudowałeś sam? Bo z twojej wypowiedzi wynika, ze nie zamieszkałbys w bloku wybudowanym przez dewelopera dla zysku.
0 0
@rhode4321, - tak, zgadza się :)
0 0
Czytam tu sposób budownictwa "jednorodzinnego", zgodnego z ówczesnym sposobem telewizyjnego, z jedynego programu pierwszego w PRLu, wspaniałego zresztą - Adama Słodowego. "Zrób to sam, coś z niczego". A znam to, na różne sposoby, z powodu przypadku bardzo bliskiej rodziny. Pal sześć gimnastyka administracyjna, do przebycia, ale worek z landrynami zaopatrzeniowymi otworzył się już na początku realizacji skromnego powierzchniowo, choć jednopiętrowego,. swojego, wujkowego domku. Począwszy od wykopania dołka pod fundament z "wysokim podpiwniczeniem" - wujek z dwoma synami - kuzynami, dłubali to, aż wskoczyła rodzina do pomocy i ja też... A tu trza było fury cementu na szybkie wylanie fundamentu, non stop, by ten w całości kupy sie trzymał. Wieczne albo szchody albo pod górę z zaopatrzeniem w materiały budowlane, żelastwo, a i chydraulika... Trwało to kilka ładnych lat do stanu surowego. Duuuża determinacja, utrapienia. Ale kuzyni dorastali, jeden już w 1/3 inwestycji orzenił się i stwierdził, że nie widzi swojej przyszłości życia na kupie. A że był murarzem, tynkarzem, parkieciarzem w PSM, szybko dostał M4 w bloczydle, z ciepłą, zimna wodą w ścianie i ciepełkiem na ścianach z kaloryferami. Jedynym z plusów wieloletniej gimnastyki z tą posesyjką ~150m2 była, była spora działka iii z grządkami warzywnymi, zagonkiem "swoich" kartoflów.. T też ma działkę przydomową i teraz zbiera małpki przechodniów i pakuje je do żółtego kubełka, jeśli ma..
OoooK..., różne są formy swojej własności...