AKTUALIZACJA
Sanpeid zezwolił na handel na rynku, pod warunkiem że każdy sprzedawca podpisze specjalne oświadczenie, zobowiązujące do wprowadzenia dodatkowych środków ostrożności. Handlarze mają m.in. rozstawiać stragany w odpowiednich odległościach oraz wyposażyć stanowiska w środki dezynfekujące.
Od dzisiaj od godz. 12.00 na targowiskach miejskich można sprzedawać wyłącznie artykuły spożywcze i higieniczne. Zarząd Dróg Miejskich będzie zbierał pisemne oświadczenie od sprzedających. Sprzedaż w pawilonach na targowiskach odbywa się na takich zasadach jak dotąd. Decyzja prezydenta w sprawie targowisk jest uzależniona od aktualnej opinii sanepidu i może ulec zmianie. W rozmowy pomiędzy sanepidem a sprzedawcami włączył się senator Maciej Łuczak. Wojewoda łódzki zwrócił się do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast z województwa łódzkiego z prośbą o umożliwienie dostępu do targowisk i bazarów, przy zachowaniu środków ostrożności i zaleceń GIS.
Strażnicy pomagali zarządcy rynku pogrupować stragany na całym terenie rynku przy Moniuszki.
***
Dziś mamy wtorek. Na targowisko przy ul. Moniuszki zjechało około 20 samochodów z towarem, głównie warzywami i owocami.
Handlarze chcieli rozstawić stragany by sprzedawać towar. Zabronili im strażnicy i policjanci. Tearz wszyscy czekają na przyjazd wiceprezydenta miasta.
- Plac targowy jest na tyle duży, że każdy może stanąc w sporej odległości od siebie - mówi Tomasz Makrocki, komendant strażników. - Czekamy też na decyzję sanepidu, czy taka organizaja tragowiska jest do przyjęcia.
Handlujący są gotowi zaopatrzyć swoje miejsca pracy w płyny dezynfekcyjne i maseczki.
Prezydent jeszcze w ubiegłym tygodniu wysłał pismo do sanepidu, jednak instytucja podtrzymała swoją wcześniejszą dezycję o wygaszeniu targowisk. W poniedziałek z ratusza wysłano więc pismo do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o zajęcie jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
0 0
Po co ten wiceprezydent ma przyjechać . Jest zarządzenie teraz straż miejska i policja powinna dopilnować przestrzegania zarządzenia. Po to oni są.
0 0
Z artykułu wygląda na to, że Urząd Miasta rozumie zarówno problem drobnych handlowców, dla których rynek jest jedynym źródłem utrzymania. Oczywiście z zachowaniem profilaktyki koronowej. UM rozumie też potrzeby Pabianiczan w zakupach świeżych warzyw i owoców. Aleee... pośrednio z tego, pośrednio wynika, że także dba ooo... zdrowie Pabianiczan. Zamiast stać (3 os./kasa) w kolejce do marketu po warzywka, owocki - tam jest najwięcej chętnych, stara się o umożliwienie tak zakupów na świeżym powietrzu jak i o spacerek. Takie łośendgoł=dwa w jednym. Proste jak świński ogo w zupie ogonowej.