Kilka tygodni temu zamknęła się księgarnia przy św. Jana. Działała ponad 20 lat. Pozostałe, które jeszcze się utrzymują, też nie zarabiają kroci.
– Musieliśmy 2 lata temu otworzyć księgarnię internetową, żeby się ratować – mówi Piotr Sobutkowski, współwłaściciel księgarni „Mikołajewscy” przy ul. Łaskiej 76.
Jego zdaniem, rynek czytelniczy umiera. Ludzie rzadziej sięgają po książki.
– Mieszkańcy naszego miasta i okolic są biedni, nie mają pieniędzy na książki – dodaje Sobutkowski. – Żeby się utrzymać na rynku, trzeba kombinować.
W księgarni „Mikołajewscy” poza książkami można kupić przybory szkolne, pocztówki, kartki okolicznościowe, kalendarze, zabawki.
– Staramy się urozmaicić asortyment – dodaje Wojciech Mikołajewski, współwłaściciel . - Księgarnie w naszym mieście ledwo na siebie zarabiają. Czytamy mniej, a książki kupujemy przez internet albo w marketach.
Księgarnia działa już ponad 40 lat.
– W prawie niezmienionym składzie osobowym od samego początku – dorzuca pan Piotr.
Księgarnia ma grono stałych klientów, ale takich, którzy przychodzą po książki od lat została garstka.
– Najwięcej sprzedajemy w okresie przedświątecznym i rzecz jasna, na początku roku szkolnego, kiedy uczniowie kupują podręczniki – opowiada Sobutkowski.
Najgorszy rok dopiero przed nimi. Darmowe podręczniki, które wprowadziło Ministerstwo Edukacji Narodowej, księgarnie boleśnie odczują we wrześniu tego roku.
Niektóre księgarnie kuszą czytelników, sprzedając książki starsze, ale po niższej cenie. Na stoisku z tanią książką w CH Echo ruch jest duży. Codziennie klienci kupują tam kilkadziesiąt książek.
– Chyba duży wpływ na to ma cena. Od ubiegłego roku sprzedajemy starsze tytuły, które są tańsze – mówi Ewelina Sobczak, która na stoisku z tanią książką sprzedaje już od 10 lat. – Wcześniej, gdy mieliśmy nowości, sprzedaż była mniejsza.
Książkę kupimy tu już za kilka złotych.
– Zamiast jednej książki za 40 zł, czytelnik może kupić pięć czy sześć za 5–8 złotych – tłumaczy sprzedawczyni.
Najwięcej kupujemy książeczek dla dzieci. Dużo schodzi też słowników, repetytoriów i kompendiów wiedzy dla uczniów. Do poczytania najchętniej wybieramy kryminały i powieści sensacyjne. Wśród kobiet popularne są powieści obyczajowe i romanse.
– Sprzedajemy też sporo książek kulinarnych i albumów – dodaje pani Ewelina.
Największy ruch jest przed świętami, kiedy szukamy prezentów dla bliskich. Najgorzej sprzedaż idzie w... weekendy.
– Większość jedzie wtedy do Łodzi na zakupy i tu u nas są pustki – mówi sprzedawczyni.
Czy wielkie księgarnie internetowe wpływają na sprzedaż w takich miejscach?
– Trudno powiedzieć. W ubiegłym roku przed świętami mieliśmy wrażenie, że przychodzą tylko starsi klienci, a młodzi kupowali przez internet, ale w tym roku było na odwrót – mówi sprzedawca książek.
A ty co czytałeś ostatnio? Pochwal się!
0 0
Nie przesadzajmy że książki są aż takie drogie. Już za 40 zł można kupić dobrą i dość grubą książkę. A jak dla kogoś to za dogo to niech sobie kupuje chociaż jedną na 2 miesiące. Moim zdaniem problem nie leży w cenie, bo jednak na sprzedaż piwa czy papierosów nie można narzekać. Ja z chłopakiem przynajmniej raz w miesiącu kupujemy 1 książkę i to właśnie w księgarni "po schódkach". :) Pozdrawiam serdecznie całą przemiłą obsługę sklepu. :)
0 0
Po co kupować, skoro w PDFie jest za darmo.
0 0
Ja czytam, kupuję książki, odwiedzam biblioteki. Wyrabiam normę za wielu moich rodaków, dlatego jestem carem :)
0 0
Nieprawda - ktoś tą książkę musi najpierw napisać. Nieważne czy jest ona w PDFie, MOBI czy EPUB, ktoś musi zarabiać by móc pisać kolejne. Ale dla niektórych to zbyt trudne do pojęcia.
0 0
Nie ma się co dziwić, że sprzedaż książek spada z roku na rok, a powód jest banalny - internet :) Masz neta masz "wszystko". Sam po ukończeniu szkoły nie mam potrzeby kupować książek, które są dla mnie w tym momencie zbędne, skoro w internecie jest jak by to ująć "mega biblioteka". Zapodajesz wujkowi hasełko i masz tysiące informacji na dany temat w ciągu kilku chwil, a teraz spróbuj to samo z książką/ami :p Nie ukrywam, że jestem posiadaczem kilku pozycji w postaci papierowej ale są to książki specjalistyczne z lat dzieciństwa i dlatego są na strychu, bo sentyment nie pozwala się pozbyć, zwłaszcza że sprzęt posiadam nadal. W chwili obecnej nie kupiłbym ani jednej "knigi", bo to zbędny wydatek dla mnie, tak jak wszelkiego rodzaju kalendarze, więc tak czy siak biznes książkowy to przeżytek i koniec końców z czasem będzie tylko jako ciekawostka, "ala pamiątka" z wakacji :D Internet ewoluuje z roku na rok i coraz więcej informacji na każdy temat zawiera i w dodatku jest za darmo (opłaty za neta, prąd - pomijam).
0 0
Książki zabiła cena tak samo jak oryginalne płyty.
Jak mam wydać jednorazowo 40zł to dziękuję bardzo. Teraz chyba na Jana się zlikwidowała księgarnia.
Lepiej sprzedać 10tys książek po 40zł zamiast 50tys po 20zł i oto cały problem jak z muzykom. Mam wydać 100zł na płytę i za miesiąc kurz będzie osiadał wole ściągnąć plik i słuchać z kompa okrojony dźwięk. Sami artyści twórcy są sobie winni.
0 0
Księgarnia działała na ul św. Jana ponad 20 lat, ale to była placówka przeniesiona zza rogu, czyli z ulicy Zamkowej 19 w roku 1989 i jej historia sięgała lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zgadzam się z "ceecem", że do jej upadku przyczynił się rozwój internetu, lecz w równym, a może nawet większym stopniu sieć hipermarketów, gdzie książki można kupić niejednokrotnie taniej, niż księgarz musi zapłacić hurtownikom. Marża handlowa dla księgarzy była coraz mniejsza, lecz koszty funkcjonowania księgarni za bardzo nie malały. Takie, niestety są prawa rynku, które prowadzą do upadku księgarń. Jako były księgarz ubolewam nad tym, lecz muszę się z tym pogodzić. A książki w dalszym ciągu kupuję (oczywiście głównie przez internet) i nikt mi tego nie zabroni. Pozdrawiam wszystkich, którzy lubią książkę dotknąć i obejrzeć, jak również tych czytających wirtualnie :)